Abstrahujac od wielu zaniechan po roku 89, Polska sila rzeczy odrobine zmniejszyla dystans dzielacy nas od Europy, lecz niestety w niewielkim stopniu zmienila sie mentalnosc zdecydowanej wiekszosci Polakow, co powoduje, ze jakosc zycia spolecznego jest tutaj marna. Moze to stwierdzic kazdy kto mial okazje przyjrzec jak funkcjonuja wysoko rozwiniete spoleczenstwa zachodnie, gdzie wysoki poziom wzajemnego zaufania mozna dostrzec doslownie na kazdym kroku.
Polacy w ogromnej mierze nie sa tez nauczeni praworzadnosci i nie posiadaja poczucia odpowiedzialnosci za wlasne panstwo, czyli przymiotow spoleczenstwa obywatelskiego jakie bez trudu mozna dostrzec np. u naszych zachodnich sasiadow. Stad tez wynika szereg patologii wystepujacych w zyciu publicznym tego kraju, takich jak kastowosc i nepotyzm, oraz sklonnosc do zachowan korupcyjnych, czyli zjawisk ktore prawie nie wystepuja chociazby w Niemczech, i w wielu krajach Europy Polnocnej.
Obok czynnikow historycznych, wine za ten stan ponosza nasze elity, ktore po 89 roku nie byly w stanie, lub tez nie chcialy, postawic czytelnej i zrozumialej dla wszystkich diagnozy co w Polsce powoduje ten stan, i co trzeba zrobic zeby ow wysoki poziom zaufania spolecznego zbudowac. A jesli przyjmiemy, ze miara rozwoju cywilizacyjnego jest jego wysoki poziom, to wzorem dla Polski powinny byc chociazby Panstwa Skandynawskie, lub Wielka Brytania i wspomniane juz Niemcy, czyli te o najwyzszym jego wspolczynniku. Nieprzypadkowo tez kraje te sa uznawane za najmniej skorumpowane, poniewaz te dwa zjawiska sa ze soba zwiazane tzn. Trudno osiagnac wysoki poziom zaufania spolecznego wszedzie tam, gdzie korupcja jest wysoka. Tymczasem, w Polsce korupcja jest jedna z najwyzszch w Europie.
Niestety, polskie elity zdaja sie umniejszac jej znaczenie, poniewaz sa strona w biezacym sporze politycznym przeciwko PIS, dla ktorego walka z korupcja byla i jest nadal waznym elementem politycznej tozsamosci. Ludzie ci uwiklani w zaleznosci finansowe, zawodowe, ideowe i towarzyskie, rzadko podejmuja ryzyko obiektywnego przedstawiania rzeczywistosci, obawiajac sie ostracyzmu ze strony srodowisk w ktorych funkcjonuja, a w ktorych walka z kaczyzmem jest wartoscia nadrzedna. Lub tez rzeczywiscie wierza, ze ciagle mowienie o korupcji jest domena oszolomow.
Przy okazji warto wspomniec o jednym z najbardziej oczywistych przekretow kreowanych mniej lub bardziej nachalnie przez nasze elity salonowe, mianowicie, wmawianie Polakom, ze oto w Polsce istnieje wybor pomiedzy proeuropejska i nowoczesna PO, a antyeuropejskim i obciachowym PIS. A gdy w rzeczywistosci jest wrecz odwrotnie, to wlasnie PIS ze swoim konsekwentnym programem walki z korupcja , jest ta sila, ktora jest blizsza wartosciom europejskiego panstwa prawa, a co zatym idzie, zblizeniem nas do wysokich standardow cywilizacyjnych jakimi ciesza sie obywatele na Zachodzie, niz PO, ktora w mniejszym lub wiekszym stopniu stoi na strazy jego obecnego stanu, czyli faktycznie panstwa slabego i skorumpowanego, chociazby w tak jego istotnym obszarze funkcjonowania jak sluzba zdrowia.
Wspolnota odrzuconych, pod sztandarami Polski narodowo-katolickiej, z medialnym koncernem ojca Rydzyka na czele, majaca sklonnosc do izolacji, i niechetna przyjmowaniu jakichkolwiek pozytywnych wzorcow od spoleczenstw lepiej zorganizowanych, to rzeczywiscie jedna z wielu twarzy PIS. Jednak, ojciec Rydzyk wraz z cala rzesza wyznawcow, wydaje sie byc mniejszym problemem na drodze do prawdziwej modernizacji Polski, niz nasze elity, ktore bedac przekonane, ze stanowia Polske nowoczesna i europejska, nie zdaja sobie jednoczesnie sprawy jak sa od niej daleko. Przyklad srodowisk lekarskich i sedziowskich tolerujacych zjawsko korupcji we wlasnych szeregach dokladnie obrazuje to o czym mowa. Przyklepuje to nasz mainstreamowy uklad medialny, ktory zajety wojna z wydumanym zagrozeniem ze strony Polski narodowo-katolickiej, nie dostrzega, lub tez nie chce dostrzegac, realnych problemow Polski.
Zeby w Polsce mialo szanse zaistniec spoleczenstwo wzajemnego zaufania zmiany powinny obejmowac zarowno wladze jak i spoleczenstwo. Jednak, to wlasnie wladza, wraz z elitami, powinny najpierw zdefiniowac ten problem, a nastepnie rozpoczac ogolnopolska debate co jest w panstwie polskim zle. Niestety, nic takiego nie zaistnialo i nie istnieje, choc 20 lat od upadku komunizmu to wystarczajaco duzo czasu na dzialanie. A jesli dalej nic sie nie bedzie zmieniac, to Polacy pozostana spoleczenstwem braku poczucia bezpieczenstwa i wysokiego poziomu agresji, oraz kompleksow, czyli beda dryfowac gdzies na obrzezach wysoko rozwinietych spoleczenstw Cywilizacji Zachodniej, zamiast stac ich czescia.
Polska potrzebuje wiec idealistow-panstwowcow u wladzy, ludzi z etosem sluzby krajowi, ktorzy moga byc przykladem dla reszty spoleczenstwa. Ludzi kierujacych sie jasna wizja osiagniecia wysokich standardow spoleczenstwa obywatelskiego, a takze odpornych na wszelkie wspomniane juz wczesniej patolgie. Dopiero wtedy, gdy to nastapi Polska osiagnie szanse na rzeczywiste zmiany. Jednak, uczciwe i madre wladze same problemow nie rozwiaza, potrzebna jest do tego takze chociazby minimalna przychylnosc mainstreamowych mediow, oraz wszelkich osrodkow opiniotworczych. I tutaj trudno byc optymista, majac na uwadze jak te osrodki funkcjonuja, i jakim rodzajem swiadomosci obywatelskiej dysponuja ludzie za te osrodki odpowiedzialni.
Polacy juz niedlugo beda jezdzic po nowych autostradach, beda ogladac mecze w nowoczesnych stadionach. Mozliwe, ze za kilka lat beda podrozowac koleja duzych predkosci. Jednak, tym co charakteryzuje wysoko rozwiniete spoleczenstwa zachodnie jest nie tylko materialny wymiar wszelkich przeobrazen, ale rowniez, jak nie przede wszystkim, wysoki poziom wzajemnego zaufania i zyczliwosci, oraz swiadomosc obywatelska, a co sie z tym wiaze, sprawne panstwo sluzace swoim obywatelom. Niestety, w Polsce tego brakuje i nic nie wskazuje na to, ze to sie w najblizszym czasie zmieni.
Inne tematy w dziale Polityka