Niejaki Stuhr Maciej, kabareciarz, aktor i celebryta , podczas gali przyznawania polskich nagród filmowych „Orły 2016”, zapodał publice mrożący krew w żyłach żarcik w stylu „zimny lech” , który to z kolei ujrzał światło dzienne niedługo po katastrofie smoleńskiej, i bawił wówczas co poniektórych. Obecnie, pan Maciej poszedł o krok dalej, i rozszerzył swoje artystyczne przesłanie, bo obok nawiązania w swoich żarcikach do katastrofy smoleńskiej, jego szydera objęła również Żołnierzy Wyklętych, czym zapewne zranił wrażliwość wielu Polaków oddających im cześć i pamięć.
Stan duszy pana Macieja nie jest zapewne zaskoczeniem dla tych, którzy mieli okazję zetknąć z jego mądrościami wcześniej, jak i wielu jemu podobnych celebrytów, z których media III RP. uczyniły sobie autorytety wypowiadające się na temat Polski i Polaków. Natomiast, pewnym zaskoczeniem, choć zapewne nie dla tych, którzy mają choćby blade pojęcie jak kształtowały się elity po wojnie, była reakcja środowisk filmowych na te wyrafinowane żarciki. Polacy mogli się naocznie przekonać jak reagują oni na występ pana Macieja. Zobaczyli oni ich rechot, bo przecież trudno sobie wyobrazić lepszy temat do żartów, niż wrak Tupolewa czy dramatyczne losy Żołnierzy Wyklętych.
Podobne reakcje tych środowisk, większości elit III RP. pokazują wyraźnie jak niepowetowaną stratą dla Polski było wymordowanie przez barbarzyńców niemieckich i sowieckich prawdziwych polskich elit podczas ostatniej wojny. Prawdziwe polskie elity w większości leżą w zbiorowych mogiłach rozsianych po Polsce i poza jej granicami, a ci co wypełnili pustkę po nich, to właśnie protoplaści tych obecnych, ukazujących swoje prawdziwe oblicze na spędach takich jak ten ostatni, na gali „Orły 2016”.
Temat potrzeby wymiany polskich elit jest wałkowany na wiele możliwych sposobów od dawna. Rodzaj reakcji naszych obecnych elit na wrzutki kabareciarza Macieja Sthura, takie jak ta ostatnia, tylko potwierdza taką potrzebę. Polska, zapewne, nie stanie się w pełni suwerennym krajem z takim a nie a nie innym stanem ducha elit. Szansą na zmianę są młodzi, pokolenie dwudziestolatków, tym coraz mniej po drodze z wynurzeniami różnej maści celebrytów, i do śmiechu z żarcików kabareciarzy pokroju Macieja Stuhra.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo