wiadomości.com
wiadomości.com
ulanbator ulanbator
2138
BLOG

Atak atomowy na Japonię. Czy Amerykanie postąpili słusznie?

ulanbator ulanbator Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

6 sierpnia 1945 roku Amerykanie zrzucili bombę atomową na Hiroszimę, kilka dni później podobny los przypadł kolejnemu japońskiemu miastu- Nagasaki. W efekcie tego ataku oba miasta zostały prawie doszczętnie zniszczone i zginęło w nich około 150 tys. ludzi. Japończycy zdając sobie sprawę jaką niszczycielską bronią dysponuje wróg, zdecydowali się na bezwarunkową kapitulację, choć jeszcze niedługo wcześniej, wszystko wskazywało na to, że aby ostatecznie pokonać Japończyków, Amerykanie będą musieli dokonać inwazji na Japonię. 2 września 1945 na pokładzie pancernika USS Missouri Japonia podpisała akt bezwarunkowej kapitulacji i Druga Wojna Światowa dobiegła końca, choć działa w Europie ucichły już kilka miesięcy wcześniej.

Od tragicznych wydarzeń w Hiroszimie i Nagasaki dzieli nas już blisko 74 lata, jednak przy każdej rocznicy tego wydarzenia, na nowo pojawiają się na całym świecie pytania, czy użycie wówczas broni atomowej przez Amerykanów było uzasadnione? I czy można było uniknąć tak dużej ilości ofiar i jednocześnie doprowadzić Japończyków do kapitulacji? Zastanawiające jest przy okazji, iż konwencjonalne bombardowania Japonii podczas wojny nie wywołują aż takich emocji, a dla przykładu, bombardowanie Tokio w marcu 1945 roku, pochłonęło prawie tyle samo ofiar co ofiary Hiroszimy i Nagasaki razem wzięte. Według szacunków zginęło tam od 120 do 150 tys. Ludzi.

Skutki ataku atomowego na Japonię u schyłku Drugiej Wojny Światowej, to również, przez dziesięciolecia, świetny oręż propagandowy komunistów przeciwko złym Amerykanom, według której, ci okrutni Amerykanie, „mając już właściwie Japończyków na widelcu” zdecydowali się na rzeź niewinnych ludzi. Hasła rzeczywiście nośne, zjednujące sobie wielu ludzi na całym świecie, jednak, zanim przejdzie się do tego typu oskarżeń, warto najpierw zaznajomić się z realiami ostatniego etapu wojny na Pacyfiku, poznać jego sytuację militarną i choćby pobieżnie przyjrzeć się sposobowi myślenia japońskiego społeczeństwa i japońskiej armii w tym okresie. Gdy już się to zrobi, to rozdzielanie win za to co się stało, powinno stać się bardziej wyważone.

Otóż, latem 1945 roku, Amerykanie mieli za sobą krwawe doświadczenia w zdobywaniu kolejnych wysp na Pacyfiku. Wyspy Marshalla, Filipińskie, Gilberta, Mariany i Iwo Jima, to zażarte walki o każdą piędź ziemi. Wraz z ich zbliżaniem się do Japonii, fanatyczny opór Japończyków stawał się coraz większy. Zwłaszcza trwająca blisko trzy miesiące, od kwietnia do czerwca 1945 roku, Bitwa o Okinawę, znajdującą się zaledwie kilkaset mil morskich od macierzystych Wysp Japońskich, dała się Amerykanom we znaki i uwidoczniła jak może przebiegać inwazja na Japonię.

W kontekście walk z 1945 roku, Okinawę śmiało można określić jako małą Japonię, ze względu na japońską ludność cywilną, z którą Amerykanie, w takiej ilości, w bezpośrednich działaniach wojennych, zetknęli się po raz pierwszy. Propaganda japońska odpowiednio przygotowała ludność cywilną przed inwazją, przedstawiając Amerykanów jako barbarzyńców, którzy w czasie walk będą zabijać, grabić i gwałcić. Stąd też zapewne wynika tak wysoki odsetek samobójstw cywilów podczas bitwy. Według szacunków Amerykanów, podczas walk o Okinawę, zginęło ich 140 tys. Czyli blisko połowa ówczesnych mieszkańców wyspy. Walki pochłonęły także około 100 tys. japońskich żołnierzy oraz 15 tys. amerykańskich.

Po zwycięskiej bitwie o Okinawę, w czerwcu 1945 roku, przed Amerykanami nie było już naturalnej przeszkody i zaczęli przygotowywać inwazję na Japonię. Mając na uwadze krwawe doświadczenia na Okinawie, a także te wcześniej, amerykańscy analitycy przewidywali, iż w czasie inwazji lądowej na Japonię może zginąć kilka milionów Japończyków i kilkaset tysięcy amerykańskich żołnierzy. W związku z tym, rozważano użycie wszystkich dostępnych środków aby zmusić Japonię do kapitulacji i ewentualnie ominąć desant na nią. W planach było nawet użycie broni chemicznej i biologicznej, jednak, w lipcu 1945 roku, Projekt Manhattan dobiegł końca i Amerykanie mieli już gotową bombę atomową, której jak wiadomo zdecydowali się użyć.

Zatem czy należy się dziwić Amerykanom, że w omawianej sytuacji, byli gotowi użyć wszystkich dostępnych środków jakie posiadali, aby sprowadzić Japonię na kolana? Motywem ich działania było głównie ocalenie własnych żołnierzy, jednak można przyjąć za pewnik, iż inwazja lądowa spowodowała by wśród Japończyków znacznie więcej ofiar niż atak atomowy na Hiroszimę i Nagasaki.

Amerykanie nigdy do świętych nie należeli, jednak, o czym warto pamiętać, to właśnie Japończycy podczas wojny stali po stronie zła. Ich reżim wobec ludności cywilnej podbitych państw, czy jeńców wojennych, swoją brutalnością przewyższał nawet ten niemiecki, a ich zindoktrynowane społeczeństwo też niewiele się różniło wówczas od tego niemieckiego. Należy więc dziękować Bogu, że broń atomowa wpadła pierwsza w ręce Amerykanów, a nie Japończyków, czy Niemców, bo wtedy losy świata mogły by się potoczyć w naprawdę złą stronę.

Szkoda jedynie, że Amerykanie zanim zdecydowali się zrzucić bomby na głowy mieszkańców Hiroszimy i Nagasaki, nie zdecydowali się na „pokazówkę” w jakimś niezaludnionym miejscu w Japonii, aby zademonstrować Japończykom jaką bronią dysponują, i ewentualnie po takim „ spektaklu” nie próbowali wymusić na nich kapitulacji. Być może, pozwoliło by to oszczędzić wiele istnień ludzkich i postawiło Amerykanów w lepszym świetle. Choć znając upór Japończyków, na niewiele mogło by się to zdać, bo gdy Hiroszima leżała już w gruzach, japońskie koła militarne przekonywały Cesarza Hirohito, że Amerykanie dysponują tylko jedną bombą atomową i należy dalej im stawiać opór. Niedługo później odbył się atak na Nagasaki.

Najlepiej omawiany temat opisuje znane przysłowie: „ kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”. Japończycy zasiali przysłowiowy wiatr w 1941 roku atakując Perl Harbor, musieli się liczyć z tym, że Amerykanie następnie skierują całą swoją potęgę aby ich pokonać, i w efekcie, w 1945 roku, zebrali przysłowiową burzę.

 



ulanbator
O mnie ulanbator

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura