Kolejny bankowy przekręt, może nie tej skali co frankowe „kredyty” i polisolokaty, ale ten sam mechanizm nadal jest wykorzystywany przez banki do obrabiania klientów, naiwnie wierzących „instytucjom zaufania publicznego”.
„Inwestorzy otrzymywali zapewnienie, że inwestycja ta jest pewna, bez ryzyka, że wynik jest gwarantowany, a zyski zapewnią spokojną i dostatnią starość. Wielu klientów zainwestowało w ten fundusz wszystkie oszczędności życia…
jeden certyfikat funduszu wart jest dziś zaledwie 64 grosze. Przed dekadą sprzedawano je po 100 zł za sztukę.
Gra toczy się o ponad 330 mln zł i dotyczy kilkuset klientów BPH TFI
BPH FIZ Sektora Nieruchomości wystartował w 2006 r., czyli w okresie budowlanej hossy, kiedy ceny nieruchomości komercyjnych biły rekordy. Do jego portfela trafiło kilka biurowców, centrów handlowych i obiektów magazynowych. Przez kilka lat funkcjonowania miał zarabiać na czynszach z tytułu długoterminowego najmu, a potem nabyte nieruchomości sprzedać z zyskiem”
http://businessinsider.com.pl/finanse/inwestowanie/klienci-funduszu-bph-tfi-donosza-do-prokuratury-i-zbigniewa-ziobry/n90yszh
Ciekawe, czy kiedykolwiek dorobimy się władz publicznych rzeczywiście niezależnych od banksterów, w interesie obywateli bez wahania posyłających do więzienia grube bankowe ryby.