Umbro Umbro
595
BLOG

Ustawa o kłamstwie w sferze publicznej.

Umbro Umbro Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 69

Witam. 

     Nie chciałem się bawić w pisanie bloga, ale widząc jałowość wszystkich sporów pod dowolnymi notkami postanowiłem dociec, co jest tego powodem. Nie dotyczy to tylko blogów, to samo jest w studiach telewizyjnych czy nawet w czasie wystąpień sejmowych. Jeszcze nie spotkałem sytuacji aby adwersarz zmienił swoje zdanie pod wpływem rzeczowych argumentów drugiej strony. Dlaczego? Przecież zmiana własnych opinii pod wpływem poznanych nowych faktów powinna być czymś naturalnym!

    I chyba znalazłem! Powodem jest powszechna akceptacja świadomego kłamstwa, zwłaszcza jeżeli wspiera poglądy z którymi się identyfikujemy! Wielokrotnie widziałem siedzących w studiu polityków przeciwnych opcji, którzy mają o konkretnej sytuacji zupełnie przeciwne zdanie. Jeżeli dotyczy to opinii to można to zaakceptować, ale jeżeli spór dotyczy faktów? Wtedy wiadomo, że jeden z nich kłamie! Niestety niewielka część społeczeństwa jest wystarczająco zaangażowana, aby samemu faktów poszukać i ustalić jak naprawdę było. Dziennikarz prowadzący, dzięki pomocy współpracowników mógłby zapewne w kilka minut zaprezentować omawiany materiał i ustalić, kto mówi prawdę. Ale przeważnie tego nie robi, dlaczego? Przecież od tej chwili zaczynają właśnie żyć tzw. fakty medialne za prawdziwość których zwolennicy obu stron dadzą się prawie pokroić. I do tej pory toczy się zajadły spór o sytuację, która w ogóle nie miała miejsca. Wielokrotnie byłem atakowany za rzeczy, które nie zaistniały, ale ten argument jak i próba przedstawienia dowodów nigdy nie przyniosła rozwiązania i każdy pozostał przy własnym zdaniu. Czyżby nie zależało nam na prawdzie? A może tu nie chodzi o prawdę?  Całe nasze społeczeństwo jest podzielone dokładnie tak samo jak w opinii, kto do tego podziału doprowadził a ten podział spowodował, że nie ma już bezstronnych autorytetów do których można się odwołać. Dlaczego? Ponieważ każdy, kto nawet z powodów merytorycznych poprze stanowisko jednej ze stron, automatycznie staje się przeciwnikiem drugiej. Czy przypadkiem kłamstwo nie służy też do wykorzystania społeczeństwa do innej walki - o władzę.... nad pieniędzmi. Bo wygrana spowoduje uzyskanie reklam w naszych mediach, dotacji dla naszych teatrów, muzeów, festiwali, grantów dla naszych uczelni, o miejscach w państwowych spółkach nie zapominajmy. To powoduje, że każdy dbający o interes prowadzonej przez siebie instytucji musi niestety akceptować możliwość zawierania kompromisów z różnymi stronami. Bo stawką może być przyszłość instytucji. I tak wielokrotnie prawda poległa na ołtarzu interesów. Ale czy musi tak być? Czy musimy to akceptować? Przecież sami spotykamy się tym codziennie w internecie a nawet tu, na S24. Jest wiele wpisów blogerów, którzy aby promować własne poglądy wyciągają z danej sytuacji wnioski, które logicznie nie dadzą się w żaden sposób z tą sytuacją powiązać. Przykładem mogą być opinie na temat ostatnich manifestacji środowisk LGBT w proteście przeciwko sądowemu nakazowi aresztowania dla jednego z nich. Albo policja bez powodu brutalnie zaatakowała pokojową manifestację, albo defensywnie i opieszale reagowała na ewidentne naruszenia prawa. Albo zatrzymany jest mężczyzną albo jest kobietą i media w opisie tych faktów nie kierują się prawdą, tylko wybierają wersję zgodną z aktualnie prezentowanym stanowiskiem i światopoglądem. I tu dochodzimy do sedna.

       Uważam, że w wystąpieniach publicznych, wystąpieniach medialnych, aktywności na blogach i w mediach społecznościowych powinna obowiązywać odpowiedzialność karna za świadome podanie nieprawdy. Publikując informację jesteś zobowiązany do podania źródła tej informacji ( link lub odniesienie do konkretnego programu TV, lub podanie osoby od której się tę informację uzyskało, lecz tu ryzykuje się tym, że dana osoba tego nie potwierdzi ). Nie ma obowiązku publikowania materiałów i opinii, więc jeżeli komuś nie chce się sprawdzić wiarygodności informacji  niech sobie odpuści. Tutaj dotykamy następnego problemu, czy komentujący powinni być anonimowi? Problem nie dotyczy mediów ponieważ tam wiadomo kto jest zaproszonym gościem ale w wypadku blogerów? Nie chodzi o to aby konieczne było komentowanie pod nazwiskiem ( chociaż można oczywiście to rozważyć ), ale aby dane ukrytego pod nickiem komentatora były dostępne np. administracji serwisu i przekazywane Sądowi w przypadku wszczęcia postępowania lub nawet dopiero w przypadku stwierdzenia kłamstwa. I oczywiście podanie nieprawdziwych danych również powinno być karane. Prowadzenie bloga, komentowanie i ewentualna akceptacja obowiązujących regulaminów są dobrowolne, więc jeżeli ktoś nie akceptuje takich zasad nikt go nie zmusi. Następną sprawą jest kto miałby oceniać, czy dana informacja czy wypowiedź jest prawdziwa? Uważam, że powinien to być jednak jakiś rodzaj Sądu, coś w rodzaju Sądu 24-godzinnego. Wyrok, zwłaszcza w sprawach oczywistych powinien być jak najszybszy, aby zapobiec powtarzaniu nieprawdziwej informacji przez inne osoby w kolejnych mediach. Doświadczenie uczy, że w większości wypadków poświęcając trochę czasu można dotrzeć do materiałów źródłowych, które umożliwiają prawidłową ocenę sytuacji a nawet to, czy na ich podstawie dopuszczalne jest wyciągnięcie upublicznionych wniosków. Za stwierdzone, świadome podanie nieprawdy powinna być nakładana progresywna kara finansowa np. 200 PLN za pierwsze kłamstwo, potem odpowiednio 500 PLN, 1000 PLN, 2000 PLN, 5000 PLN i 10000 PLN za każde następne i oczywiście sprostowanie nieprawdy. Czy kary nie były by za wysokie? Nie wiem, ale zawsze można po prostu siedzieć cicho i pozostaje odwołanie się od wyroku. Patrząc na nasze życie publiczne choćby obserwując naszych polityków czy dziennikarzy, uważam, że taki Sąd miałby, przynajmniej na początku mnóstwo pracy, przynajmniej dopóki nie skończyły by się im pieniądze. 

     Czy mój pomysł przyniósł by jakiś skutek? Po prostu nie wiem, bo może się okazać, że tylko ja go popieram. Z pewnością pokażecie mi mnóstwo negatywnych skutków wprowadzenia takich regulacji z którymi pewnie będę musiał się zgodzić, ale patrząc ile energii społecznej marnuje się na skutek torpedowania merytorycznej dyskusji za pomocą celowych, kłamliwych wrzutek uznałem, że coś trzeba zaproponować. I muszę powiedzieć, że chciałbym zobaczyć debatę sejmową lub program publicystyczny w którym politycy używaliby prawdziwych argumentów, choćby ze strachu przed karą, lub uczestniczyć na S24 w merytorycznej wymianie argumentów ludzi o różnych poglądach, która doprowadziła by do wspólnych, może kompromisowych wniosków.

Pozdrawiam.


Umbro
O mnie Umbro

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura