Édith Cresson

Dotychczas w historii tylko jeden raz zdarzyło się, że komisja europejska podała się do dymisji. W 1999r, głównie z powodu przekrętów pewnej pani Komisarz. Trybunał sprawiedliwości uznał, że jest winna, ale postanowił że nie wyciągnie wobec niej żadnych konsekwencji.  A co zabawniejsze pani ta była wcześniej premier Francji.

Édith Cresson pierwsza kobieta na stanowisku premiera Francji, wielokrotna minister w socjalistycznych rządach we Francji, członkini partii socjalistycznej, Oficer orderu narodowego legii honorowej, kawaler orderu narodowego legii honorowej, odznaczona krzyżem wielkim narodowego orderu zasługi.

W 1998 Paul van Buitenen pracownik  Kontroli Finansowej w Brukseli poinformował o przypadkach korupcji, nepotyzmu i niegospodarności w strukturach Komisji Europejskiej, został wówczas zawieszony na kilka miesięcy, w trakcie których otrzymywał połowę wynagrodzenia, do czasu aż raport „Komisji Niezależnych Ekspertów” potwierdził część podawanych przez niego informacji.

Najgłośniejszą z nieprawidłowości, był nepotyzm Édith Cresson, która zatrudniła na fikcyjnym stanowisku swojego prywatnego dentystę i wypłaciła mu 150 tys. euro pensji.  Wewnętrzne postępowanie wykazało w szczególności nieprawidłowości w zarządzaniu podległym jej programem szkoleń zawodowych, co doprowadziło do znacznych strat finansowych. Zarzucano jej także, że faworyzowała francuską firmę.  W 1999 Komisja Europejska pod przewodnictwem Jacquesa Santera podała się do dymisji.

W 2006r Trybunał Sprawiedliwości wydał wyrok, w którym uznał, że Édith Cresson jest winna nepotyzmowi, ale uznał, że jej straty wizerunkowe są wystarczającą karą. Jak to określił sam trybunał: „Biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, Trybunał uznał, iż stwierdzenie naruszenia obowiązków stanowi samo w sobie odpowiednią sankcję.”

We Francji Anne-Sophie Leclere dostała 9 miesięcy więzienia i 130 tys. euro kary za mem z małpką i czarnoskórą minister sprawiedliwości, w Polsce do więzienia poszedł ubezwłasnowolniony chory psychicznie człowiek, za to że ukradł batonik za 99gr, a pani komisarz za defraudacje 150 tys. euro została pogłaskana po główce.