Panią Genowefę Pigwę wszyscy znają. Zabawna kobitka ( a ściślej pan Bronisław Opałko) potrafi swoim humorem rozśmieszyć i robi to dosłownie od trzech pokoleń. Czemu miała by zostać podsekretarzem stanu? Ano dlatego ze jej niedawny impresario z Chicago Pan Zygmunt Rygiel został szefem Gabinetu ministra Czumy. Pan Rygiel, tokarz z wykształcenia dostał stanowisko po znajomości i to nie ulega wątpliwości. Szef gabinetu politycznego powinien mieć bowiem wyższe wykształcenie. Chyba że zajdzie szczególnie uzasadniony przypadek - wtedy można zmienić wymagania kwalifikacyjne. Ciekawe jakie szczególne zdolności posiada Pan Zygmunt że został wybrany na to stanowisko? No to teraz po znajomości wypromuje się Panią Pigwę.
Druga sprawa dotycząca Pana Czumy to powołanie rzecznika ministra sprawiedliwości. Został nim według moich informacji powiązany z UPR Antoni Tyszka. Zawsze wydawało mi się że otoczenie ministra sprawiedliwości powinno być krystalicznie czyste, zresztą jak on sam, tymczasem powołuje się człowieka który promował spółkę Ryszarda Krauzego, który nomen omen oskarżony jest przez prokuraturę o składanie fałszywych zeznań w aferze przeciekowej. Teoretycznie rzecznik nie ma wglądu do akt sprawy ale czy ktoś potrafi zapewnić że tak się właśnie nie stanie, skoro same ministerstwo nagięło przepisy żeby przyjąć kolegę Pana ministra na stanowisko szefa gabinetu?
Dziwne to poczynania ministra sprawiedliwości, który miał być 2 razy uczciwszy i lepszy od Ziobry a tymczasem wychodzą na światło dzienne coraz to ciekawsze informacje, które wedle mojego uznania dyskwalifikują go jako ministra. Na ławce rezerwowych już nikogo nie ma, ciekawe co teraz…
Od siebie dodam że Pani Pigwa pewnie nie zostanie tym podsekretarzem bo ma za dużą konkurencję w całym rządzie. Ten zbiór wróżek, klaunów i komików jest nie do pobicia.
Inne tematy w dziale Polityka