My maluczcy zaledwie piszący sobie nasze przemyślenia na blogach przeważnie nie mamy wpływu na wielką politykę. Często zapominamy o tym że czy to w naszym czy europejskim parlamencie siedzą ludzie z krwi i kości. Zawsze posłowie i senatorowie jawili mi się ( to taki utarty stereotyp ) jako nieosiągalne istoty na co dzień kłócący się przy błysku fleszy i krzywo uśmiechający się do kamer w studiach telewizyjnych. Do tej pory też niewiele od nich chciałem i ograniczałem się do pisania swojego bloga jako wyrazu oburzenia na to co dzieje się w polityce.
Sprawa o której pisałem na swoim blogu kilka dni temu niejako wymusiła na mnie szukanie innych dróg mediacyjnych osadzonych właśnie w parlamencie Europejskim i nie tylko. Sprawa Polki której austriacki jugendamt zabrał dziecko zbulwersowała mnie jak nic innego, gdyż sam posiadam dwójkę dzieci i nawet nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji kiedy obcy ludzie zabierają moje dzieci. Pani Marzenie dziecko odebranie bez podstaw, niesłusznie i do tego zabroniono Polce z jej Polskim dzieckiem ( oboje rodzice są polakami ) rozmawiania w ich ojczystym języku. Uważając że nie mogę przejść obok tego zająłem się tą sprawą z ramienia pełnionej funkcji jako członek zarządu zołowej organizacji w Austrii i jako ojciec. Postanowiłem o sprawie powiadomić władze oraz postarać się o pomoc naszych szanownych posłów których przecież wybieramy. Napisałem do rzeszy posłów i eurposłów zwórciliśmy się oczywiście do polskiej ambasady i konsulatu który jak to zwykle bywa umył ręce od całej sprawy i zakończył działalność na wysłaniu kilku urzędowych pism na które dostał równie urzędowe odpowiedzi i tyle. Z taj całej masy posłów odezwał się 1 ( słownie jeden!! ), który zaoferował swoją pomoc i wsparcie przy tej sprawie. Był to eurposeł z ramienia PiS Ryszard Czarnecki. Jest mi niezwykle miło że podjął ten temat tym bardziej że na to ugrupowanie właśnie głosowałem. Nikt z całej rzeszy posłów PO nawet nie raczył odpisać że ma to dziecko gdzieś. Po prostu cisza całkowita. Dobrego słowa też nie mogę powiedzieć na inne ugrupowania czy to SLD czy PSL. Z całego PiS odpisał też tylko jeden ale zawsze to więcej niż zero. Ja wiem że przy tej sprawie nie ma błysków fleszy a tylko dramat dziecka i jego rodziny wiec wychodzi na to że empatia nie jest silną stroną naszych rządzących. Czy to jedno polskie dziecko nie jest warte waszego zachodu szanowni Panowie? Czy gdyby to było wasze dziecko tez przeszlibyście obojętnie?
Zgadzam się że politycznego zysku z tego nie będzie ale bycie posłem wcale nie musi oznaczać że trzeba stracić własną twarz, tą ludzką twarz którą pokazał Pan Czarnecki.
Wasze krasomówstwo jest tyle warte i wasze czyny, czyli nic.
Inne tematy w dziale Polityka