Moda na wybielanie Niemców ze zbrodni, które popełnili w czasie II wolny światowej nie jest nowa. Nowym i niestety coraz częstszym zjawiskiem jest udział w tym przedsięwzięciu obywateli Polski, którzy pomagają Niemcom tuszować historię.
Działacze warszawskiego klubu „Gazety Polskiej” zrobili to, co już dawno powinny zrobić odpowiednie władze. Na tablicach upamiętniających w Warszawie niemieckie zbrodnie z czasów wojennych wyraz „hitlerowcy” zakleili wyrazem „Niemcy”.
Sprawa oczywista i wydawałoby się - kompletnie niekontrowersyjna. Polaków mordowali Niemcy. Nie żadni naziści czy hitlerowcy. Jednak od razu podniósł się chór niemieckich obrońców spod znaku „Gazety Wyborczej” i totalnej opozycji. Od prawdy historycznej bardziej obchodzi ich stan tablic rzekomo zagrożonych przez doklejanie karteczek z wyrazem „Niemcy”.
W tę żałosną obronę hitlerowskiego okupanta włączył się – o dziwo – urzędnik z nadania PiS. Jakub Lewicki – wojewódzki konserwator zabytków na Mazowszu zapowiedział wzmożoną ochronę tablic w dotychczasowym kształcie.
Skąd takie zaangażowanie rządowego konserwatora po stronie historycznego kłamstwa? Mój poprzedni wpis rzuca na to wiele światła. Człowiek, który otacza się komunistami, nigdy nie będzie służyć Polsce.