Venissa 1 Venissa 1
713
BLOG

Prof. de Barbaro o przemocy w rodzinach katolickich

Venissa 1 Venissa 1 Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Prof. de Barbaro w wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego tak wspomina o przemocy w rodzinach katolickich

"Istnieje przekonanie, że częściej używają przemocy ci, którzy piją. Ale przecież bicie jest obecne w dobrych inteligenckich domach, gdzie nie ma kropli alkoholu.

Egzekucje odbywają się też w katolickich domach. Ktoś dostaje religijny nakaz bycia dobrym, stara się przestrzegać 10 przykazań, a nie radzi sobie zupełnie z własnymi emocjami, tłumioną agresją czy popędowością. Z różnych powodów nie jest w stanie uporać się z jakąś wściekłością. W związku z tym raz na jakiś czas wybucha i staje się przestępcą.

Katolicyzm nie chroni od bycia agresywnym. Zygmunt Bauman pisze, że niedaleko jest między ideą prawdy a przemocą, bo człowiek skrajnie przekonany do własnej prawdy, może mieć ochotę pozostałych do tej prawdy przymuszać. Jeżeli ktoś jest ortodoksyjny, a ma w rodzinie osobę myślącą inaczej, to zaledwie krok go dzieli od inkwizycji. Zawsze budziło moje poruszenie, kiedy do gabinetu przychodził zasłużony działacz organizacji katolickiej i w pewnym momencie wychodzi na jaw, że leje żonę.

Odrębnym, ale przecież niezwykle ważnym przejawem przemocy jest gwałt małżeński - zjawisko, o którym jeszcze do niedawna nie rozmawiało się inaczej niż w ramach wulgarnych dowcipów, a które występuje częściej, niż byśmy się mogli spodziewać.
"

http://tygodnik.onet.pl/kraj/krol-glupszy-od-krolowej/k805w

No właśnie, jak wytłumaczyć to współistnienie dwóch zmiennych: potrzeba (a może raczej wewnętrzny/zewnątrzny nakaz?) przestrzegania Dekalogu a skłonność do przemocy (z powodu nadmiernego tłumienia negatywnych emocji i popędów)?

Czy potrzeba/nakaz sumiennego przestrzegania 10 przykazań prowadzi katolika do tego, że tłumi swoje emocje i popędy, a w konsekwencji tego dopuszcza się przemocy, czy może jednak wiara nie jest źródłem przemocy, lecz jakość superega, ukształtowanego w drodze wychowania dziecka przez zaburzonych rodziców?

Za uformowanie u człowieka zrębów prymitywnego, prześladowczego, autorytarnego superego, o którym wspomina de Barbaro, odpowiada przecież głównie rodzic, a nie ksiądz. Czy zatem nie przesadza on, gdy sugeruje ww. korelacje (?): Czym bardziej ktoś stara się być dobrym człowiekiem i sumiennie przestrzegać 10 przykazań, tym większe prawdopodobieństwo, że częściej będzie dopuszczać się przemocy wobec bliźniego swego?

Z drugiej strony do nierzadkich należą takiej sytuacje, gdy do Seminarium duchownego wstępują często chłopcy, w których rodzinach panowała przemoc; najczęściej ze strony ojców...

Jak to w końcu jest? Kto tu jest w końcu winien przemocy w polskich rodzinach?
Macie jakieś na ten temat zdanie?


Zachęcam do dyskusji.

Venissa 1
O mnie Venissa 1

Psychoanaliza ma wiele do powiedzenia na temat zjawisk społecznych, politycznych i kulturowych. Na nic tu jednak opinie psychoanalityków. Politycy nie chcę się zmieniać; funkcjonowanie z pozycji schizo-paranoidalnej jest wygodne, bo destrukcyjna, prowadząca do paranoi rywalizacja pozwala kontrolować przeciwnika... Nie będę tu pisać długich elaboratów, proszę raczej liczyć na krótkie wpisy; lata treningu na Twitterze i Facebooku przyniosły efekty. Pisać krótko i zwięźle, jak czyni to np. Sowiniec, to nie lada sztuka:-)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Rozmaitości