Postulaty Palikota są zbyt krańcowe,co w języku młodzieżowym znaczy, że przegina pałę.
Ten pseudo polityk nie bierze pod uwagę realiów wywodzących się z tradycji, kultury i większościowych poglądów naszego narodu.Nie bierze pod uwagę tego, że ekumenizm i dostęp do wszystkich religii weszły do naszego życia i zostały zaakceptowane przez większość.
Poza tym, Palikot jest nieudolnym dyplomatą o skłonności do krańcowych i nieomal egzotycznych zagrywek.
Miałby szanse na "przeciągnięcie liny na swoją stronę", gdyby zrezygnował z postulatu wolności do palenia marihuany, ze swojej nietolerancji do religii w szkołach oraz z wolności do aborcji - (w dobie zagrożenia niebezpieczeństwem, nieomal zerowego niżu demograficznego) oraz z nienawiści do współczesnego kleru.
Musi on sobie zdawać sprawę z tego, że większość ludności współczesnej RP, katolicyzm uważa za życiowy priorytet, uważa go za pozytyw w wychowaniu ludzi i dlatego , Palikot nie obali tej większościowej woli narodu.
Gdyby Palikot był politykiem z prawdziwego zdarzenia, to by powiedział, że nie podoba mu się to, że , np. w gimnazjach, nasze władze edukacyjne są też działające krańcowo, ponieważ krańcowo, np, planują naukę religii , bo dają dwie godz tygodniowo religii, a jedną godzinę tygodniowo fizyki, lub biologii...
Na rzecz nauczania religii zabiera się, (ogranicza się) godziny nauczania języka polskiego, czyli polskiej mowy i potem mamy odpowiednich z tego powodu językoznawców u sterów władzy ( nie wymieniając kogo, bo każdy wie).
Równowaga, chociażby czasowa w przekazywaniu wiedzy jest niezbędna i należy podnieść poziom nauczania religii,do czego ilość godzin tygodniowo nie jest najważniejsza, ponieważ mimo tej ilości godzin religii, uczniowie trzeciej klasy gimnazjum nie znają dekalogu na pamięć, nie potrafią wymienić siedmiu grzechów głównych i nie mają podstawowej wiedzy o Biblii, co zauważyli poloniści, bo mają w planie nawet lekcje o tekstach św. Augustyna. Stwierdzili oni, że uczniowie trzeciej klasy gimnazjum nie mają, w większości żadnej wiedzy religijnej i trudno jest z nimi nawiązać rozmowę, lub dyskusję na tematy dotyczące literatury z tej dziedziny. Potrafią się pomodlić, a uczeń - ministrant bąknie coś o liturgii, ale dekalogu już z pamięci nie wypowie....
Takie nauczanie religii przez dwie godz tygodniowo, na niekorzyść nauki fizyki, biologii i j. polskiego - pożytku wielkiego nie przynosi.Przygotowanie księży katechetów do przekazywania wiedzy religijnej- to też ważna sprawa.
Komentarze