grishyn grishyn
138
BLOG

Świecka szkoła. Szkoda, że w Argentynie

grishyn grishyn Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

W Polsce rodzice działający na rzecz świeckiej szkoły póki co nie odnieśli większych sukcesów. Tymczasem w ojczyźnie papieża Franciszka protest rodziców zapoczątkował dużą zmianę jeśli chodzi o nauczanie religii w szkole.

     Początek sporu o nauczanie religii rozpoczął się w roku 2008, kiedy to w leżącej na północy Argentyny prowincji Salta uchwalono nową ustawę edukacyjną. Zgodnie z jej zapisami religia stała się przedmiotem równym wszystkim pozostałym przedmiotom z jednym zastrzeżeniem: rodzice mieli prawo odmówić, aby ich dzieci brały udział w tych zajęciach.

 

   Wprowadzenie tej ustawy w prowincji Salta wywołało ogromne kontrowersje. Zarzucano jej, że jest sprzeczna z przepisami federalnymi z 1884 roku, zgodnie z którymi „szkoła jest świecka”, zaś „religia może być nauczana jedynie dobrowolnie”, „poza godzinami lekcyjnymi” i tylko „jeśli rodzice wyrażą na to zgodę”.

 

   Pierwsze protesty w tej sprawie rozpoczęły się w roku 2010, kiedy grupa rodziców ze Stowarzyszenia Praw Obywatelskich zaskarżyła przed sądem funkcjonujące od dwóch lat przepisy. Po tym jak wniosek został odrzucony w pierwszej instancji, postanowili dochodzić „swoich praw” przed Sądem Najwyższym. W międzyczasie podobne przepisy zostały wprowadzone w dwóch kolejnych prowincjach Argentyny - Tucuman i Catamarca.

 

   W połowie bieżącego roku Sąd Najwyższy postanowił przyjrzeć się sprawie i zbadać czy ustawy wprowadzone w trzech spośród 23 argentyńskich prowincji są zgodne z tamtejszą konstytucją i przepisami federalnymi. Towarzyszyły temu liczne demonstracje organizowane zarówno przez zwolenników jak i przeciwników nauczania religii.

 

   Głos w sprawie zabrała m.in. jedna z prowincjonalnych ministrów edukacji, zdaniem której większość rodziców popiera nowe przepisy. Podkreśliła, że nie jest tak, jak głoszą przeciwnicy regionalnych ustaw i nikt nie zmusza dzieci do brania udziału w katechezach i odmawiania w czasie ich trwania modlitw.

 

   Odmienne stanowisko zajął w całym postępowaniu prokurator sprawozdawca. Jego zdaniem szkoły utrudniały dzieciom życie zgodne z „pluralizmem religijnym” i zamiast zapewnić im w czasie katechezy zajęcia alternatywne… wysyłała je do szkolnej biblioteki. W jego ocenie zaskarżone przepisy zmuszały rodziców i ich pociechy do nauki „jedynie dogmatów katolickich”, „zadeklarowania swojej wiary” oraz „sprzyjały segregacji uczniów oraz utrwalaniu przesądów wobec mniejszości wyznaniowych”.

 

   Sąd Najwyższy w Argentynie przyznał rację tym argumentom i w miniony wtorek orzekł, że prowincjonalna ustawa edukacyjna „łamie konstytucję”, „faworyzuje jedynie religię katolicką”, a także… „dyskryminuje i narusza prywatność dzieci, które nie są katolikami i nie chcą chodzić na te zajęcia”.

 

   „Ustawa włączająca religię do programu szkolnego i rozkładu zajęć za aprobatą władzy religijnej sprzyja dyskryminacji dzieci, które nie należą do większości wyznaniowej lub nie należą do żadnej innej, co wytwarza nierówność” – napisano w orzeczeniu. Dodano, że „katolickie praktyki religijne wykraczają poza lekcje katechezy przez umieszczanie modlitw w zeszytach uczniów lub ich publiczne wygłaszanie na początku lekcji powodują niedopuszczalne pomieszanie nauki szkolnej z odprawianiem religijnego rytuału”.

 

   Zdaniem sędziów Sądu Najwyższego Argentyny „przyjęcie zasady, iż można komuś nakazać ujawnianie wiary religijnej, choćby wydawało się nieistotne, stanowi wyłom w systemie podstawowych praw. Tolerowanie takich nieistotnych spraw w wielu krajach zrodziło stopniowo praktyki nie do przyjęcia. Dlatego tę zasadę należy uznać za niekonstytucyjną”.

 

   Zgodnie z wyrokiem władze trzech argentyńskich prowincji mają wycofać nauczanie religii ze szkół publicznych. Zabroniono im również pytać rodziców o ich wyznanie.

 

 

     Abstarhując od bieżących sporów politycznych, rodzi się pytanie, czy podobny "proces" mógłby się odbyć w naszym kraju?  Jak zachowałby się Sąd Najwyższy albo Trybunał Konstytucyjny?

   A my jako społeczeństwo, czy godzimy się z fikcją nauczania religii i przyzwalamy na niekonstytucyjne „niedopuszczalne pomieszanie nauki szkolnej z odprawianiem religijnego rytuału”, a także stygmatyzowaniem mniejszości?


   

 

grishyn
O mnie grishyn

Dociekam sedna.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo