No dobra - nie lubię Kaczyńskich. Moje zdanie o dwóch paskudnych, ksenofobicznych, wściekłych ludkach nie nadaje się do publikacji. Nie będę na żadnego z nich głosować, ze swojej strony zrobię wszystko, żeby PiS więcej się nie powtórzył. Rozumiem ludzi, którzy na ich widok dostają wymiotów. Tylko, ze ja nazywam się Anka G. i jako osoba prywatna mam prawo do własnego zdania, które zresztą rzadko artykułuję.
Z pewnym niedowierzaniem czytałam teksty Radka – teraz już Radosława – Sikorskiego, byłego ministra obrony narodowej, dzisiaj ministra spraw zagranicznych. Zrobiło mi się jeszcze paskudniej, niż na widok dwóch panów K.
Teksty Sikorskiego były dokładnie opracowane - nie wiem, może maczała w tym palce jego żona. „Prezydent może być niski, ale nie mały - rzucił konceptem Sikorski, a mi wywróciły się bebechy. I nawet nie chodzi o odwołanie się do cech fizycznych, które zgodnie ze zdaniem wielbicieli braci miał chociażby Napoleon. Pomyślałam sobie, że facet, który to mówi, jest szefem ministerstwa spraw zagranicznych i reprezentuje ten dziwny kraj na zewnątrz. OK - rządy braci to wstydliwa karta, ale na Boga - nie może tego mówić akurat ten człowiek. Jeśli chce - proszę bardzo, ale najpierw niech zrezygnuje z ministerialnej funkcji i występuje jako kandydat, człowiek poniekąd prywatny, namaszczony wolą jakiejś tam partii. Nie jako członek rządu RP. Bo niestety - tych dwóch spraw w tym przypadku oddzielić się nie da.
Radosław Sikorski jest człowiekiem, który ma przede wszystkim zajmować się polską racją stanu. Bez względu na animozje, bez względu na to, kto jest prezydentem, jaki jest i jak się nazywa. Akurat on ma psi obowiązek mówić Prezydent wielką literą i robić dobrą minę do złej gry. Nawet jeśli prezydentem jest jeden z Kaczyńskich.
Sikorski być może zostanie kandydatem na prezydenta z rozdania Platformy. Być może – to wariantowość - kandydatem nie zostanie. Może to będzie Komorowski. Sobie tego życzę. Bo chciałabym mieć na kogo zagłosować, a na Sikorskiego już nie zagłosuję. Jeśli szef MSZ-tu zaczyna kampanię od plucia na własnego prezydenta, to ja mam go gdzieś. Wynurzenia Sikorskiego czytamy nie tylko my, czytają je Rosjanie, Niemcy, Amerykanie, Zambijczycy... Bo mówi to minister spraw zagranicznych kraju NATO i Unii Europejskiej. Pewnie inaczej nikt nie zwróciłby na to uwagi. I dodajmy - to jedynie prawybory w łonie własnej partii. Co będzie potem? Haki i orientacje seksualne?
I tak zostałam na lodzie. Dorn mojego głosu nie dostanie, Olechowski tez nie. Czekam na sensowną alternatywę dla braci. Póki co jej nie widzę. I boje się, ze przy takich kandydatach Kaczyńscy porządzą jeszcze kilka lat. A to byłaby tragedia.
Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie.
Anka Grzybowska
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka