Dziś padło pytanie do Komorowskiego czy podpisze pan ustawę o in vitro, a jeżeli tak, czy nie boi sie ekskomuniki?
"Nie, nie boję się - odpowiedział Komorowski - Nie zdarzyło się w żadnym cywilizowanym kraju europejskim, aby w XXI, a może i XX wieku gdzieś sferę publiczną dotknęła ekskomunika. To jest instytucja trochę z innej epoki, i wydaje mi się, że nic takiego nie będzie miało miejsca, bo byłoby to fatalne dla relacji Kościół - państwo, demokracja - państwo i demokracja - Kościół."
Nareszcie Komorowski pokazał się z prawdziwej, całkiem niekatolickiej, strony.
Jak widać mieli całkowitą rację ci, ktorzy Kosciół i społeczeństwo przed tym oportunistą rodem z UW ostrzegali.
A dodatkowo dziś tą wypowiedzią wyraźnie wyraznie grozi Kosciołowi wyrzuceniem ze strefy publicznej.
W języku dyplomatycznym (oczywiście trzeba go znać...), a takiego Prezydent kraju używa gdy mówi publicznie o relacjach np. Panstwo-Kosciol, mówienie o popsuciu relacji ("bo byloby to fatalne dla relacji") jest to bardzo ciężka groźba!
Nie zapominajmy, że to nadal bardzo bliski przyjaciel niejakiego Palikota...
Gdzie teraz są Sowy, Pieronki, Gocłowskie i Życińskie aby bić mu brawo?
Chyba że dziś sa zajęci razem z Palikotem pikietą pod siedzibami innych biskupów...
Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3,14-16).
Wzywam Pana Komorowskiego (ano w Kosciele nie ma ani królów ani prezydentów), albo do publicznego podporządkowania się Kościołowi, albo do wystąpienia z Kościoła!
Dzis Post Scriptum dopisal Papiez Bendykt XVI:
Kościół, pełniąc swą misję wnoszenia w społeczeństwo ewangelicznego zaczynu, uczy człowieka jego godności dziecka Bożego i powołania do jedności ze wszystkimi ludźmi, skąd wynikają wymogi sprawiedliwości i pokoju. Przypomniał o tym Benedykt XVI, przyjmując kolejną grupę brazylijskich biskupów. Przybyli oni w ramach wizyty ad limina z piątego regionu północnego episkopatu Brazylii.
Papież zwrócił uwagę, że bezpośredni obowiązek zabiegania o sprawiedliwy porządek społeczny spoczywa na wiernych świeckich. Biskupi i księża mają oczyszczać racje rozumowe i budzić siły moralne konieczne do budowania sprawiedliwego, braterskiego społeczeństwa.
„Gdy jednak wymagają tego fundamentalne prawa człowieka czy zbawienie dusz, na pasterzach Kościoła ciąży obowiązek wydania osądu moralnego nawet w kwestiach politycznych – mówił brazylijskim biskupom Papież. – Wydając go, winni oni brać pod uwagę bezwzględną wartość zakazów moralnych stwierdzających niedopuszczalność wyboru działania złego z samej istoty czy sprzecznego z godnością osoby. Takiego wyboru nie można usprawiedliwiać tym, że dobry jest cel, intencja, skutek czy okoliczność. Dlatego byłaby całkiem fałszywa i złudna obrona politycznych, gospodarczych czy społecznych praw człowieka, nie obejmująca energicznej obrony prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Kiedy projekty polityczne obejmują otwarcie czy w sposób zamaskowany depenalizację aborcji czy eutanazji, zdradza się u podstaw ideał demokracji, która jest prawdziwa tylko wtedy, gdy chroni godność osoby ludzkiej. Dlatego, drodzy bracia w biskupstwie, broniąc życia «nie powinniśmy się lękać sprzeciwów i niepopularności, ale odrzucać wszelkie kompromisy i dwuznaczności, które upodobniłyby nas do tego świata» (enc. Evangelium vitæ, 82)”.
Komentarze