Mój najomy zwrócił mi niedawno uwagę na rozpowszechnianą w ostatnich dniach w mediach wypowiedź wicekanclerza i szefa niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle. Wywołała ona w Niemczech sporą wrzawę. Westerwelle, który dba o image polityka „dynamicznego”, zaatakował niedawno orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego odnoścnie zapomogi dla bezrobotnych, czyli użytkowników wprowadzonego przez kanclerza Schrödera tzw. zasiłku Hartz IV. Konstytucyjni sędziowie uznali, że stawka 350 euro jest za niska. Sytuacja zrobiła się pikantna. Do liberalnej FDP, której przewodzi Westerwelle, przylgnął wizerunek partii śmietanki towarzyskiej – lekarzy, adwokatów, zarządców nieruchomości, graczy giełdowych i bankierów. Jednym z pierwszych posunięć "dynamiczngo" Westerwelle w rządzie koalicyjnym z CDU była propozycja obniżenia stawek podatkowych dla właścicieli hoteli. Nie ma się więc co dziwić, że jego wypowiedzi śledzone są w Niemczech ze szczególną uwagą. Tym bardziej, że świeża jest jeszcze pamięć kłopotów FDP z lat 90., kiedy balansowała ona na granicy pięciu procent. Groziło jej wtedy całkowite zniknięcie z politycznej mapy Niemiec, do czego o mały włos nie doprowadzili wówczas jej stratedzy, w tym także Westerwelle, którzy starali się nadać jej wizerunek partii szampańskich uciech (Spasspartei). Ostatnie wystąpienia "dynamicznego" polityka Westerwelle, który wręcz obnosi się swoją odmienną orientacją seksualną, ściągnęły nań gromy i spowodowały prawdziwą zapaść notowań jego partii, które zmniejszyły się o połowę...
Westerwelle nie zamierza jednak ustępować i jak to się w Niemczech mówi – ucieka do przodu. Swoim krytykom zarzuca, że prowokują „socjalistyczną” debatę. Obecną sytuację Niemiec porównuje do starożytnego Rzymu na krótko przed upadkiem. Trzeba przyznać, że jego argumenty znajdują chętnych słuchaczy. Bo któż nie przyzna mu racji, kiedy mówi, że zasiłek powinien być raczej zmniejszony niż powiększony i że sytuacja, w której osoba pracująca dostaje na rękę niewiele więcej od bezrobotnego, jest nie do przyjęcia?
Mojego znajomego, który za Honneckera siedział w enerdowskim więzieniu, zezłościło użycie słowa „socjalistyczny” w argumentacji tryskającego wolą działania polityka FDP. Napisał do niego list, który pewnie wysyła teraz do paru redakcji. Dzisiaj znalazłem go w mojej skrzynce mailowej.
Tak mi się spodobał, że postanowiłem przetłumaczyć go na polski i zamieścić tutaj.
Wielce Szanowny Panie Doktorze Westerwelle,
z wyrazami uznania odnotowuję, że udało się Panu sprowokować jakże ważną ogólnonarodową debatę na temat zasiłków socjalnych. Zgadzam się z Panem, że wymiana zdań na temat niewielkiej różnicy w dochodach osób źle opłacanych i bezrobotnych beneficjentów zapomogi Hartz IV jest jak najbardziej na czasie. Nie mogę jednak opędzić się od wrażenia, że oparł się Pan w niej na fałszywych przesłankach. Utrzymuje Pan na przykład, że zagwarantowanie albo i zwiększenie stawek opieki socjalnej jest „socjalistyczne”. Spory na temat stawek zasiłku Hartz IV nazwał Pan „socjalistyczną dyskusją”. Przykro mi, ale w tym punkcie nie mogę się z Panem zgodzić. Ani w teorii socjalizmu, ani tym bardziej w praktyce krajów byłego Bloku Wschodniego, nigdy nie obowiązywała zasada wynagradzania kogokolwiek za nicnierobienie. We wszystkich bez wyjątku tzw. „krajach socjalistycznych” obowiązywała dewiza: „kto nie pracuje, ten nie je”. I wydaje mi się, że także Panu powinno być wiadome, że w krajach realnego socjalizmu, właśnie ze względu na niską wydajność pracy, nie było bezrobocia. Obowiązywał nakaz pracy i jeżeli ktoś się od niego uchylał, musiał liczyć się z karą więzienia za „pasożytnictwo” albo z tzw. „resocjalizacją” w obozach pracy.
Wbrew temu, co Pan twierdzi, utrzymywanie bezrobotnych jest wynalazkiem kapitalizmu. Zasiłki socjalne i zapomogi dla bezrobotnych były w każdym razie w krajach realnego socjalizmu nieznane.
Zwracam się do Pana w tej sprawie, żeby wykazać zbyt dalekie rozminięcie się Pańskiej argumentacji z rzeczywistością. Nie zostało ono dostrzeżone przez opinię publiczną pewnie tylko dlatego, że poziom wykształcenia w Niemczech w ostatnich latach tak zastraszająco się obniża.
Mając na względzie wagę debaty pozwalam sobie wysłać kopię tego listu do paru instytucji, które mogą być nim zainteresowane.
Z przyjacielskimi pozdrowieniami
Inne tematy w dziale Polityka