Wieczorem na parę minut przed zachodem słońca wpadlem znowu do Back Factory przy Hauptstrasse. Światło nie miało już intensywności, która jest możliwa chyba tylko w pełni lata. Jest jesień, czuje się ją wszędzie. W chłodniejszych kolorach, w powiewach wiatru, w grubych swetrach, kurtkach i szalikach i w przygarbionych sylwetkach przechodniów.
Tym razem robiłem zdjęcia tak, jak chciałem robic to już wcześniej - wykorzystując do maksimum refleksy świetlne w szybach kawiarni. Momentami dawało to zaskakujące efekty. Sylwetki fotografowanych ludzi przenikały się nawzajem i zlewały.
Niestety nikłe światło nie za dobrze wpływało na ostrość moich zdjęć, ale przez to stawały się bardziej malarskie.
Takie przynajmniej wymyśliłem sobie usprawiedliwienie.






Inne tematy w dziale Rozmaitości