emigracja emigracja
874
BLOG

“Klejnoty” Pana Eli Barbura

emigracja emigracja Polityka Obserwuj notkę 19

 

Pan Eli Barbur uraczył nas dziś historią o tym jak polski arab (koń) o imieniu „Pogrom” zrobił furorę w Arizonie, bo tu cytat z bloga Pana Barbura:
„niektórym koniarzom - potomkom żydowskich uciekinierów przed pogromami w Eurazji... - zakłociło to nieco kontemplację grillowanego łososia”
Z notki Pana Barbura wynika, że ten arab (choć tylko koń) na złość „żydowskim uciekinierom” w ubiegłym roku został czempionem Polski ogierów młodszych na konkursie organizowanym w stadninie w Janowie Podlaskim. W dodatku Pan Barbur jak wytrawny dziennikarz śledczy wskazuje iż świadkami tego wyróżnienia dla araba o imieniu „Pogrom” był Prezydent Polski Bronisław Komorowski oraz perkusista Rolling Stonesów Charlie Watts z żoną Shirley.
Z kontekstu i tonu noty wynika, że Bronisław Komorowski wespół z perkusistą Stonsów mogą czuć się współwinni faktu wyróżnienia „Pogroma”, który w ich obecności został czempionem i jako czempion został wysłany na pokazy do Ameryki przez co stanął ością w gardle żydowskim emigrantom, bo się im z pogromami na Żydach skojarzył.
To że naszemu Prezydentowi taktu i ogłady czasem brak to fakt, ale żeby Bronisław tak bezczelnie i jednoznacznie przyłożył rękę do obrażania wyznawców judaizmu w Arizonie których jest ok. 3,5% populacji - to skandal! W dodatku jest to skandal międzynarodowy, bo zamieszany jest w to także obywatel brytyjski niejaki Watts. Znalazłoby się też kilku innych świadków w postaci szejków arabskich, ale na szczęście Pan Barbur ich obecność taktownie przemilczał.
 
Eli Barbur pisząc z dalekiego Izraela do Polaków, wprawdzie bez polskich czcionek,  ale za to z całą „życzliwością” dla narodu polskiego informuje o tym międzynarodowym skandalu.
Polacy powinni być mu wyjątkowo wdzięczni, sami bowiem  nigdy nie wpadliby na to, że w Izraelu najistotniejszą informacją, może być to jak jakiś polski hodowca nazwał swojego konia.
Tylko dzięki Panu Barberowi wiemy jak wrażliwymi na końskie nazewnictwo są żydowscy emigranci w Arizonie oraz jak tę wrażliwość postrzegają Żydzi w Izraelu.
Pan Eli Barbur jako posiadacz tak polskiego jak i izraelskiego paszportu swoją publicystyczną działalnością świadomie pomaga zrozumieć Polakom niuanse żydowskiej empatii czym przyczynia się do budowania wzajemnych ciepłych relacji oraz przezwyciężania uprzedzeń pomiędzy narodami, i ja jestem mu za to niezmiernie wdzięczna.
 
 
 
Reasumując jest oczywiste, że tę odgrzewaną sensację Pan Barbur czerpie z żydowskich portali, z których  co niektóre z pojedynczej 79-letniej emigrantki (bo tak starszą Panią określają amerykańskie lokalne media) zrobiły liczbę mnogą i z premedytacją pominęły lingwistyczne wyjaśnienia, które do tej burzy w szklance wody zostały zamieszczone.
Gdyby Pan Eli Barbur był obiektywnym dziennikarzem, lub czerpał wiedzę z portali źródłowych może napisałby, że wśród 2500 koni jeden miał na imię „Negritio". Hmm… A może błędnie oceniam rzetelność Pana Barbura? Przecież  „Negritto” okazał się stanowczo mniej skandalizujący od „Pogroma” i dziwnym trafem nie obraził uczuć żadnego z  Afroamerykanów w kraju rządzonych przez czarnoskórego Prezydenta.
Oba te zdarzenia w zestawieniu były by dość ciekawą notką obyczajową, ale Pan Eli Barbur z niewiadomych przyczyn, zamiast napisać ciekawą notkę wolał Polakom pozazdrościć arabów, choć w Izraelu ma ich dostatek.
emigracja
O mnie emigracja

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka