Janko Walski Janko Walski
339
BLOG

Do Nerwicy Eklezjogennej za przeproszeniem i innych przyjaciół.

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 6

W związku z niespodziewanym odzewem na mój poprzedni wpis p.t.

GŁODÓWKA KLAUDIUSZA WESOŁKA***

który właściwie nie był mój, a od którego stanowczo się odcinam wyjaśniam co następuje.


POwskiemu prezydentowi Sopotu postawiono poważne zarzuty o korupcję, co samo w sobie jest naganne.

Nie jest łatwo postawić zarzuty o korupcję, gdyż w PO jej nie ma . Gdzie indziej w 99.9% korupcja dokonuje się bez problemu i owocuje długo i szczęśliwie, ale nie w PO (i nie w PSL i SLD). Jedyną metodą jest prowokacja, ale ta została właśnie słusznie zdyskredytowana, gdyż od 2007 roku wiadomo, że korupcji nie było, nie ma i nie będzie. Jeśli ktoś ma wątpliwości to niech łaskawie zauważy, że po zdymisjonowaniu Mariusza Kamińskiego i jego ekipy, którzy okazali się zupełnie nie przystosowani do życia w III RP,  korupcji faktycznie nie było, nie ma i nie będzie.  Czego to dowodzi? To proste, Kamiński z agentem Tomkiem tę korupcję robili. Biedna Pitera - korupcyjna pantera Premiera z głodu przymiera.

Tym razem jednak zaiskrzyło pomiędzy przyjaciółmi, po tym gdy jednemu z nich zaczęło wydawać się, że jest robiony, przepraszam panie, ale nie ma lepszego określenia, w wała. Zarzuty powinny dyskwalifikować każdego jako osobę zaufania publicznego, gdyby nie to, że na pewno była to prowokacja PiSu. Co świadczy o tym, że była to prowokacja PiSu? To, że nic nie świadczy, tak się skurczybyki zakamuflowali. Na szczęście miłość PO nie zna granic korupcji, o czym świadczy tzw afera hazardowa, stoczniowa, paliwowa, ubezpieczeniowa, itd., itd. Co więcej, społeczność Sopotu słusznie na złość babci z PiSu odgryza sobie głowę.

Ideowi spadkobiercy legendarnego Majora z pomarańczowej alternatywy z Naszości dostrzegli w tym swoją groteskową, surrealistyczną działkę, którą uznali, że mogą twórczo rozwinąć i uczynili to. Weszli na salę Rady Miejskiej Sopotu by poprzeć Jacka Karnowskiego tak jak jeszcze nikt nie poparł.  Wszystko nagrywał pan Klaudiusz i koniec chciałoby się powiedzieć. Czasy są takie, że najwięksi twórcy tworzą do szuflady i nikogo to nie rusza.  

Pojawiła się jednak niespodzianka. Okazało, ze wymiar sprawiedliwości III RP postanowił włączyć się do happeningu Naszości. I włączył się.

Teraz czas na nas droga nerwico eklezjogenna i wszelka inna oraz inni jej przyjaciele, którzy uzewnętrznili się byli pod moim poprzednim wpisem. Poprośmy nasze największe autorytety, Mrożka i Szymborską o podpisanie apelu do Sądu, o jak najwyższy wymiar kary.  Oni mają już w pisaniu listów  wprawę*****. Za nimi pójdą inni. 

Niestety trzeba poprzestać na dożywociu, gdyż niefortunnie zniesiono karę śmierci. Można jednak zażądać by był to karcer. Najlepszy karcer jest na Łubiance. Ponieważ  za przeproszeniem stosunki z Rosją stale poprawiają się, na pewno nie będzie przeszkód, gdy premier Tusk zwróci się do przyjaciela Putina z prośbą o miejsce. Nasz premier Tusk umie prosić jak nikt. Jest w tym naprawdę świetny.  Putin na pewno nie odmówi. Choćby dlatego by poprawić niekorzystną  statystykę, choć w pełni zrozumianą przez Kużniara, Kalisza i Nałęcza.




***** W czasach swojej świetności napisali taki list do władz:

"W ostatnich dniach toczył się w Krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią Metropolitarną. My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienie dla zdrajców Ojczyzny, którzy wykorzystując swe duchowe stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali - za amerykańskie pieniądze - szpiegostwo i dywersję.

Potępiamy tych dostojników z wyższej hierarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne.

Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu - dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej."

 

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka