Warsztaty Analiz Socjologicznych Warsztaty Analiz Socjologicznych
367
BLOG

Nowy feminizm przyczyną upadku Europy? - w odpowiedzi Krzysztofo

Warsztaty Analiz Socjologicznych Warsztaty Analiz Socjologicznych Polityka Obserwuj notkę 2

Warto zajmować się kontrowersyjnymi tematami, takimi, jak na przykład „geniusz kobiety” czy „nowy feminizm” Jana Pawła II, gdy budzą one zainteresowanie nie tylko wśród uczestników Tertionu ale także osób postronnych, w kraju a nawet za granicą...

Niestety – pewność siebie, z jaką zarówno Daniel Kontowski („Wrażenia z panelu: Geniusz kobiety”), jak i Krzysztof Sanetra, wypowiadają poglądy na temat nowego feminizmu, wynika z niewiedzy, mylenia pojęć oraz tendencji do jednostronnej analizy zjawisk. Wbrew pozorom, obaj autorzy mają ze sobą wiele wspólnego. Bardzo emocjonalnie reagują na zjawisko nazywane feminizmem katolickim, choć Kontowskiego oburza przymiotnik „katolicki” na siłę przyklejany - według niego - do słowa „feminizm”, Sanetrę natomiast „feminizm” („precz z feminizmem!”) dodany - chyba podstępnie - do jedynej, prawdziwej, niezmiennej wiary katolickiej. Obaj panowie podzielają wizję Kościoła jako warownej twierdzy obrońców tradycyjnych wartości, zamkniętych na osiągnięcia wiedzy i znaki czasu. Mnie się wydawało, że Kościół jest wspólnotą, która razem idzie pod prąd wydarzeń, odkrywając wciąż na nowo prawdy objawione, ucząc się miłości bliźniego.

         Nie będę polemizować z autorem „Pułapek nowoczesnego dyskursu” w kwestii słuszności nauczania Soboru Watykańskiego II (1962-1965). Vaticanum Secundum otworzył Kościół na dialog ze światem, choć nie każdego do tego dialogu przekonał. Znam katolików głoszących tezę, że Sobór był wolny od działania Ducha Świętego, którzy chętnie dorzuciliby jego dokumenty do treści sławnego „Syllabusa błędów modernistów” z 1907 roku. Bywa, że powołują się jednocześnie na nauczanie Jana Pawła II, który ten „błąd” popierał i rozwijał. Sanetra otwarcie krytykuje Papieża (i oficjalne nauczanie Magisterium Kościoła), ulegającego, podobno bezkrytycznie, presji Zachodu. Za dumę poczytuje sobie być może fakt, że głosi wśród socjologów poglądy typowe dla mentalności sprzed stu lat. Socjologowie w 1907 roku dopiero tworzyli teorię i metodologię. Sporo się od tego czasu zmieniło…

Kryterium prawdy i fałszu autor opiera wyłącznie na wewnętrznym przekonaniu, że „nowe” musi być „z definicji” szkodliwe. Nieważne, co mówi biskup, papież, święty. Słowo „nowy” bulwersuje go bardziej niż „feminizm katolicki”.

            Gdyby autor brał udział w tegorocznym Tertionie, mógłby usłyszeć wiele innych „nowości” w czasie dyskusji po wykładzie dr. Krzysztofa Szczerskiego „Jak prowadzić politykę konserwatywną?”. Słuchacze, liczne i różnorodne grono osób z całej Polski, zadawali dużo pytań, nie tylko dotyczących polityki. Ustaliśmy między innymi (co za novum!), że konserwatyzmu nie można utożsamiać z religią, choć bywa ona czasem wykorzystywana do legitymizacji poglądów. „Nie używaj imienia Pana Boga Twego nadaremno” – a więc do celów politycznych, ideologicznych, do utrwalania stereotypów itd. Celem religii jest wskazywanie człowiekowi drogi do sacrum, religii chrześcijańskiej – zbawienie człowieka, bez względu rasę, kolor skóry, wiek, płeć itd. Nie Żyda ani poganina, jak pisał pewien znany autorowi apostoł.

 

            Kolega Janek po przeczytaniu tekstu Krzysztofa Sanetry spytał mnie żartem: dlaczego przyjmowanie komunii na rękę jest przyczyną pijaństwa kobiet? O ile rozumiem intencje autora, jest odwrotnie: demoralizacja kobiet, zrównanych w prawach z mężczyznami, ma być przyczyną sekularyzacji, pluralizmu, in vitro (bezpłodności też?), hedonizmu i innych plag, a zatem nieuchronnego upadku Europy. Problem w tym, że to emancypantkom (nie należy mylić z dzisiejszym feminizmem) kobiety zawdzięczają możliwość kształcenia innego niż haftowanie i gra na pianinie, pracy zawodowej, prawo wyborcze itd. Jan Paweł II docenił ich wkład w poprawę kobiecego losu w „Liście do Kobiet” (1995). Trzeba jednak pamiętać, że równość osób zawarta była zawsze w opisie stworzenia człowieka w Biblii.

W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku o emancypację kobiet upominała się Edyta Stein, doktor filozofii, znakomita uczennica Edmunda Husserla, święta katolicka i patronka Europy. Może warto czasem odejść od schematów myślowych i rozpocząć dialog z przeszłością? Bez uprzedzeń. Nowy feminizm nie jest kolejnym nurtem feminizmu, chce być kontr-kontr-kulturowym alterfeminizmem. Nie jest tożsamy z feminizmem katolickim, gdyż terminu tego używają katoliczki uważające się za feministki, w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. „Nowość” ruchu ma walory uniwersalne, nie ogranicza się do jednego wyznania. Nie jest ślepo bezkrytyczny wobec tego, co było, ani, co jest, lubi otwartą i merytoryczną polemikę, ma wiele argumentów na poparcie swoich tez. Na gruncie socjologii – wyraża sprzeciw wobec prób tworzenia normatywnych koncepcji płci, zamiast deskryptywnych (tu: Jan znów mnie zainspirował e-mailem).

Kryzys męskości związany jest z kryzysem kobiecości. Kryzysy bywają twórcze - jeśli ziarno nie obumrze, nie wyda plonu. Czy musimy je konserwować z lęku przed upadkiem

Warsztaty Analiz Socjologicznych to nowoczesna instytucja oparta na wzajemnym zaufaniu. Unikamy zaszufladkowania organizacyjnego. Świadomi wyzwań, przed którymi stoją młodzi Polacy mający ambicję wpływać na rzeczywistość społeczną w kraju, nie zaś tylko być jej biernymi uczestnikami, stawiamy na ciągłe doskonalenie naszego Warsztatu. Kontakt: warsztaty@warsztaty.org warsztaty.org Promote Your Page Too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka