Czytając ostatnia wypowiedź Krzysztofa Sanetry mam wrażenie, że w wielu kwestiach zasadniczo się zgadzamy. Kościół ma sens eschatologiczny i mistyczny, a nie doczesny, musi iść pod prąd, nie może ulegać iluzjom tego świata. Do iluzji zaliczam wymienione przez autora utopie całkowitego wyzwolenia, sprawiedliwości i miłości bliźniego. Faktem jest, że Jan Paweł II przyjął strategię „pokojowej opozycji” wobec dominujących systemów oraz ideologii. Być może dlatego postulat nowego feminizmu znalazł się w encyklice „Evangelium Vitae” [99] a nie w „Liście do Kobiet”, napisanym z okazji IV międzynarodowej konferencji ONZ na temat kobiet w Pekinie. Zastanawiający jest fakt, że choć„Evangelium Vitae” została ukończona 25 marca 1995 r., a „List do Kobiet” 29 czerwca 1995 roku, w „Liście…”, bardzo ważnym i często cytowanym jako wyraz poparcia dla dążeń ruchu, nie znalazło się owo wezwanie do kobiet, by tworzyły „nowy feminizm”.
Mimo kwestii, z którymi się zgadzam (łącznie z dostrzeganiem zagrożeń płynących z działalności ruchów społecznych wywodzących się z kontrkultury lat 60’ XX w.), różni nas z autorem, po pierwsze, podejście do roli i znaczenia kobiety w Kościele i świecie. Autor dość wyraźnie postrzega ten problem w kolorach czarno-białych (czarna jest kariera zawodowa kobiet, biała – rola matki i żony oraz powołanie kobiety do pracy w rodzinie itd.), podczas gdy ja, odwołując się do kategorii „znaków czasu” Soboru Watykańskiego II, wypowiedzi Jana XXIII (encyklika Pacem In Terris), Pawła VI (encyklika Marialis Cultus), nauczania Jana Pawła II a także słów Benedykta XVI (wywiady, dokumentów oficjalnych brak) widzę problem w bardziej skomplikowany sposób. Trudno moja skromną osobę (choć wygodnie dla polemisty) sytuować po „czarnej” stronie zwolenniczek katolickiego feminizmu, jak autor sugeruje. Nie zgadzam się na przeciwstawianie moich poglądów komentarzowi pod tekstem (za który serdecznie Autorce dziękuję, cieszę się, że na portalu pisze nie tylko młodzież; Pani głos ma ogromna wartość). W pełni się utożsamiam z poglądami w nim wyrażonymi. Moja niechęć wobec czarno-białych stereotypów nie oznacza relatywizmu. Po prostu uwzględniam fakt, że Kościół idzie, wzorem Chrystusa, pod prąd współczesności, nie ignorując zarazem wezwania Ojców Vaticanum Secundum do uznania pewnych „znaków czasu”…
Tendencja autora do upraszczania rzeczywistości i budowania stereotypowych opozycji – druga kwestia różniąca nasze perspektywy - widoczna jest w wyliczance, którą znajdujemy na początku tekstu:
„Postępuje również emancypacja kolejnych grup, a więc najpierw wszystkich mężczyzn, następnie kobiet, dzieci, obecnie homoseksualistów, lesbijek i transseksualistów. Podejrzewam, iż niedługo przyjdzie pora na związki poligamiczne i mieszane (które już istnieją, choć nie są jeszcze rozpoznane przez ruchy emancypacyjne, jako kolejny etap na drodze do powszechnej równości i wolności), a następnie na zwalczanych obecnie pedofilów. Tej obłędnej logice należy się przeciwstawić, ponieważ zawiera ona w sobie znaczny potencjał destrukcyjny.”
(K. Sanetra, Jeśli Europa upadnie, to tylko przez odejście od chrześcijaństwa – odpowiedź Małgorzacie Bilskiej) (podkr. M.B.)
Krzysztof Sanetra wrzuca do zgrzebnego wora z napisem „emancypacja” mężczyzn, dzieci, kobiety, pedofilów, transwestytów itd. Skoro worek nie uwzględnia żadnych kryteriów i można wrzucać do niego wszystko „jak leci”, to brakuje w nim robotników, niewolników, Czarnych, Indian, mniejszości etnicznych i religijnych (skoro mowa o ekumenizmie…), t.j. grup, które zmagały się z dyskryminacją na przestrzeni ostatnich 150 lat. Jak rozumiem, emancypacja z istoty swej jest niemoralna, grozi destrukcją etyki i upadkiem cywilizacji. Nie chodzi nawet o błąd logiczny (lesbijki to chyba kobiety, a homoseksualiści – mężczyźni, chyba, że mamy kilka płci; ta uwaga wcale nie oznacza, że popieram ruch mniejszości seksualnych!) lecz bezprawne mieszanie zachowań niezgodnych z nauką Kościoła oraz tych przez Kościół popieranych. Jeśli za emancypację kobiet uznamy np. prawo wyborcze kobiet, prawo do wykształcenia, do pracy zawodowej, godziwego wynagrodzenia za tą pracę, obecność kobiet w sferze publicznej, to jest ona w pełni zgodna z aktualnym nauczaniem Kościoła katolickiego (choć potępiała je jeszcze encyklika „Casti Connubii” Piusa XI z 1930r.). Z jednym zastrzeżeniem:
„Dlatego też słuszny sprzeciw kobiecy wobec tego, co wyrażają biblijne słowa „on będzie panował nad tobą [Rdz 3,160 nie może prowadzić pod żadnym warunkiem do „maskulinizacji kobiet”. W imię wyzwolenia się od „panowania” mężczyzny, kobieta nie może dążyć do tego, by – wbrew swojej kobiecej oryginalności” – przyswajać sobie męskie atrybuty”. (podkr. MB)
Cytat pochodzi z listu apostolskiego „Mulieris Dignitatem” („O godności i powołaniu kobiety”, 1988 [10]) i znakomicie oddaje sens nauczania Jana Pawła II o kobiecie. Emancypacja (rozumiana tu jako wyzwolenie spod panowania) – tak, ale nie kosztem „geniuszu kobiety”.
Konserwatyzm ma różne oblicza, nie zawsze skrajne, prezentowane przez Krzysztofa Sanetrę. Nie lubię etykiet, dlatego nie podpiszę się pod żadną, choć wiele z moich poglądów należy uznać za konserwatywne. Natomiast bez wątpienia mój stosunek do tego, co „nowe” jest odmienny niż autora, co nie znaczy, że bezkrytyczny. Nowy feminizm, o czym już pisałam, nie jest tożsamy z feminizmem katolickim w ogóle (nie popiera teologii feministycznej), nie stanowi też ruchu na rzecz obrony tradycyjnych ról kobiet, choć i tak bywał interpretowany. Jeśli serio bierzemy nauczanie Kościoła, to ma on być czymś w rodzaju złotego środka między uwielbieniem tradycji i starym feminizmem.
Krzysztof Sanetra nie zdefiniował „nowego feminizmu”, wrzucając go (nie pierwszy raz) do worka - z napisem „feminizm”. Trudno o rzeczową dyskusję na temat czegoś, co nie jest określone. Choć, przyznam szczerze, dużo chętniej porozmawiałabym na temat zagadkowej „emancypacji wszystkich mężczyzn”. Jak się ona przejawia? Dlaczego, zgodnie z logiką wywodu autora, antycypuje równouprawnienie poligamistów czy pedofili? Trudno pojąć.
Małgorzata Bilska
Warsztaty Analiz Socjologicznych to nowoczesna instytucja oparta na wzajemnym zaufaniu. Unikamy zaszufladkowania organizacyjnego. Świadomi wyzwań, przed którymi stoją młodzi Polacy mający ambicję wpływać na rzeczywistość społeczną w kraju, nie zaś tylko być jej biernymi uczestnikami, stawiamy na ciągłe doskonalenie naszego Warsztatu.
Kontakt: warsztaty@warsztaty.org
warsztaty.org
Promote Your Page Too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka