waw75 waw75
1105
BLOG

Dwa bieguny

waw75 waw75 Społeczeństwo Obserwuj notkę 55

Największym problemem debaty publicznej po ośmiu latach rządów PO i PSL jest paraliżująca i zaślepiająca dwubiegunowość części społeczeństwa. I absolutnie nie mówię tu o elektoratach dwóch największych partii, bo poparcie polityczne jest tu jedynie kraterem ambicji, ale o konflikcie o wyższość i dominację mentalną jaki podzielił Polaków.

Z jednej strony ściera się głupi i nieuczciwy antysemityzm, zamykający ludziom oczy na prawdziwe i realne problemy państwa. Z drugiej zaś fanatyczny „antykaczyzm” czy szerzej, „antypisizm”, który jest w stanie usprawiedliwić nawet każde przestępstwo, jeśli tylko wzmocniło ono grupę zwalczającą partię Kaczyńskiego.

W istocie antysemityzm i antypisizm to dziś dwa równorzędne bieguny fanatyzmu, skazujące Polskę na stagnację i blokujące wszelkie konieczne do przeprowadzenia reformy. Pierwsza z tych ideologii pychy, jest bowiem niezdolna do zdefiniowania patologii struktur państwa i kieruje się wyłącznie poszukiwaniem wroga i hagiografią jego zwalczania. Dla mnie osobiście, szczególnie przykre jest to, że zaślepienie pychą i pogardą antysemityzmu dotyka w zdecydowanej większości ludzi deklarujących głęboki katolicyzm. Smutne jest tu nade wszystko to, że ludzie ci zdecydowali się nie na upominanie i wykluczanie złych skłonności ludzkich, które nie mają ani barw partyjnych ani nawet narodowości, ale na niszczenie człowieka za jego pochodzenie (swoją drogą takie samo jak korzenie etniczne Jezusa Chrystusa) , i to w celu okazania mu wyższości. Ale to oczywiście tylko, pewnie zbędna, dygresja, zasadniczym problemem jest bowiem zaślepienie antysemitów na realne problemy państwa. To, poza oceną moralną, patologia definiowania rzeczywistości i ostrości widzenia jak zaradzić negatywnym tendencjom. Co więcej, to także całkowity brak krytycyzmu w ocenie i weryfikacji elit politycznych państwa, którym warto powierzyć władzę. Hasła walki z Żydami są jedyną skalą argumentacji i wiedzy jakiej oczekują ci ludzie. Dotyka to w dużej mierze elektoratu dawnego ZChN i LPR, który utracił swoją reprezentację polityczną, PiS ani obecnie ani tym bardziej przed ośmioma laty nie spełniał ich oczekiwań i dziś potrzebują silnej idei, która będzie wyznacznikiem ich miejsca w politycznej debacie. Prezydent Lech Kaczyński, dla wielu z tych ludzi nadal pozostał zresztą zdrajcą ideałów polskości i od czasu podpisania Traktatu Lizbońskiego ich sztandary ideowe nie uległy nawet drobnej korekcie.

Mimo wszystko jednak antysemityzm, jak pokazały choćby ostatnie wybory prezydenckie, dotyka bardzo wąskiej grupy elektoratu. Wynik Grzegorza Brauna jest tego wyraźnym sygnałem. Zresztą, paradoksalnie, udowodnił to też Tomasz Lis, który publikując w Newsweeku materiał wiążący Andrzeja Dudę z rodziną o korzeniach żydowskich, liczył na to, że antysemicki fanatyzm ma w Polsce znacznie większe rozmiary niż to jest w rzeczywistości.

Znacznie bardziej niebezpieczny, nie tylko dla państwa jako struktury, ale przede wszystkim dla społeczeństwa, jest budowany niemal od dekady, w ogromnej mierze dzięki zwartej postawie większości mediów, fanatyczny antypisizm. Zarówno jego motywacje, jak i zawartość merytoryczna, są bardzo zbliżone do ślepego antysemityzmu. Posiadają też niemal identyczną blokadę w optyce definiowania sytuacji oraz w zdolności ustanowienia kryteriów wyłonienia elit władzy. Cel nadrzędny – podobnie jak w przypadku antysemityzmu, nie tylko zawęża, ale wręcz wyklucza potrzebę analizowania rzeczywistości. Informacje i realne wydarzenia będące w sprzeczności z ideą nadrzędną są bowiem obligatoryjnie uznane za wrogą propagandę i próbę rozmycia prawdy. Liczą się tylko te informacje – prawdziwe lub nie- które potwierdzają nadrzędna ideę oskarżycielską. Dziś argumentacja że po powrocie PiS-u do władzy kobiety przestaną się decydować na rodzenie dzieci czy to, że Polska zostanie odizolowana politycznie i gospodarczo od reszty kontynentu nie są naprawdę żadnym  wyjątkiem. Ta propaganda i indoktrynacja trwała w istocie niemal dekadę, i jeśli uświadomimy sobie ten fakt to łatwiej zrozumieć także skalę tego problemu.

Dla samego państwa, niezwykle groźne jest to, że grupy społeczeństwa dotknięte antypisizmem przestały postrzegać zagrożenie w deprawacji władzy, kompletnym braku kwalifikacji ludzi którym powierza się nawet najbardziej istotne dziedziny administracji, czy wręcz zwykłym pospolitym szabrowaniem publicznych funduszy i to w skali znacznie przekraczającej roczne budżety wielu średniej wielkości miast wziętych do kupy. Antypisim wymknął się już także kryteriom dyskusji czy argumentacji politycznej. Pisowiec stał się bardziej przedstawicielem gorszego człowieka którego, z powodu jego antropologicznych przywar, należy pozbawić jakiegokolwiek dostępu do decydowania o kształcie państwa.   Walka z PiS-em – podobnie jak walka z Żydami w przypadku antysemityzmu, zamyka w ten sposób oczy na każdą chorobę państwa jako struktury.

I to jest realne zagrożenie, nie tylko dla państwa ale też dla społeczeństwa.   

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (55)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo