waw75 waw75
132
BLOG

Patriotyzm wymaga rachunku sumienia

waw75 waw75 Patriotyzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

„Patriota chce swój naród czystszym uczynić, a nacjonalista chce go wybielić” - tę myśl Gilberta Chestertona, przed dziesięcioma laty przypomniał Leszek Kołakowski. I myślę, że zdanie to powinno być dziś punktem wyjścia do jakiejkolwiek dyskusji o nowej definicji dojrzałego polskiego patriotyzmu – wyzbytego z syndromów XX wieku i traumy ciągłej utraty niepodległości.

.

Nie da się jednak poprawić żadnej wady bez zdiagnozowania jej powodów. W żywym organizmie narodu który nie potrafi stanąć w prawdzie nie da się zbudować zdrowego patriotyzmu. W społeczeństwie w którym prawda o swojej przeszłości nie jest nadrzędnym kryterium nie istnieją ani autorytety (choćby były to nawet ikony historycznych ruchów społecznych) ani wiarygodna tożsamość (choćby czerpała z niezłomnych postaw). Bez rachunku sumienia nigdy nie zbudujemy narodu patriotów – co najwyżej będziemy się doskonalić w megalomanii.

.

Odrzucenie prawdy spowodowało, ze w Polsce w stosunku do swojego narodu wykształciły się dwa skrajne bieguny które wzajemnie się nakręcają. Pierwszy, to klasyczny nacjonalizm – głoszący bezwarunkową wyższość moralną i etyczną polskiego narodu nad każdym innym. To optyka w której każda wada własnego narodu – zgodnie z definicją Chestertona zostaje wybielona, natomiast każda wada innych społeczeństw jest eksponowana jako dominująca.


Drugi, to - trudno tego dłużej nie definiować - swoisty „alter-nacjonalizm” (choć moim zdaniem równie adekwatna byłaby także nazwa euronacjonalizm), głoszący pogląd bezwarunkowej (niemal antropologicznej) niższości mentalnej naszego narodu wobec społeczeństw Europy Zachodniej. Każde osiągnięcie, każdy szlachetny społeczny odruch, każda udana inwestycja, jest na tym biegunie poczytywana jedynie jako udane naśladownictwo wyższych mentalnie czy bogatszych materialnie społeczeństw zachodniej Europy. Jako efekt nauki od lepszych.

.

Nie podejmę się oceny która z tych dwóch skłonności – nacjonalizm czy też jego wersja alter- jest bardziej szkodliwa i zrodzona z większych kompleksów, natomiast obie po równo blokują w debacie publicznej wypracowanie zdrowego patriotyzmu.

.

Można więc powiedzieć że patriotyzm to nie bycie lepszym od innych – ale bycie lepszym niż się było. Natomiast nie da się tego osiągnąć zarówno bez rachunku sumienia jak i bez wiary w siebie i swoją wartość. Patriotyzm bez miłości do swoich rodaków nie istnieje – a nade wszystko nie istnieje patriotyzm który nie wierzy w potencjał, wartość i zdolności swojego narodu. Tak jak nie istnieje kibic który nie wierzy że jego drużyna może zagrać jeszcze lepiej ani rodzic który nie wierzy że jego dziecko może być lepszym człowiekiem.

.

Rachunek sumienia, pokora i zrozumienie swoich win i wola poprawy, wola rozwoju. Nie ma innej drogi. Ale także bez pedagogiki wstydu, bez kompleksów gorszego Europejczyka. Bo spowiedź to nie samobiczowanie ani upokorzenie. To wiara w dobro i wartość grzesznika – szacunek dla jego dobrej tożsamości i zaufanie w jego potencjał.

Wracając więc na koniec do złotych myśli Gilberta Chestertona, twierdził on ponoć, że „pokora rodzi olbrzymów”. I tego życzę nie tylko naszemu narodowi, bo tylko pokora rodzi ciekawość odkrywania prawdy o sobie, tylko pokora daje szansę rozumienia siebie. Tylko pokora i prawda budują świadomy patriotyzm, pozwalając uniknąć megalomanii.


waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo