Klątwa 447 działa od roku.
Po Mossakowskim, Roli, działaczach stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" - wczoraj kolej przyszła na Jerzego Ziębę. Za poruszanie politycznych tematów tabu i krytykę niekrytykowalnych niszczą mu firmę.
Mamy do czynienia z władzą o zapędach autorytarnych i tchórzliwą, fałszywą, zakłamaną. Dlaczego zakłamaną? Gdyż represjonując nie podają PRAWDZIWYCH PRZYCZYN. Nie mówią, że chodzi o niewygodne dla nich poglądy, tylko wynajdują jakieś preteksty prawne na niewygodne internetowe ośrodki w myśl hasła: "Dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie".
Odpowiedź na to, dlaczego na celowniku znaleźli się Mossakowski, Rola, Bąkiewicz i Zięba znajduje się w tematyce poruszanej przez nich od roku czasu, zapraszanych osobach, ocenach rządu, stosunku do partii PIS oraz - LAST, BUT PRIME - w poruszaniu tabuizowanego tematu 447.
Zięba udzielił swojego kanału na Youtube Michalkiewiczowi w temacie 447 i sam zabrał głos "antyjarkowo" w kwestiach naszych 1000-letnich przyjaciół. Oprócz tego nagrał nieliczne, znakomite klipy z analizami politycznymi podważającymi sens trwania przy modelu okrągłostołowym i prezentujące alternatywne modele. Ale takich rzeczy to Jarek nie wybacza, tylko posyła policję. Małość. Podłość. Każdemu, kto widzi i rozumie, co się dzieje - zbiera się na mdłości. Dobra zmiana zwomitowana.
Obserwujmy dokładnie jakie będą następne ofiary "klątwy 447", bo że będą, to jest pewne...