82 lata temu Max Ernst namalował obraz "Duch Ognia". Od kilku lat Joachim Schellnhuber, papież Religii Klimatycznego Armageddonu pisze swoje apokaliptyczne broszury strasząc samospaleniem Ziemi i nas wszystkich, Wielkim Armageddonem w płomieniach. Z tych proroctw, których złośliwa rzeczywistość nie uwzględnia - wycofuje się bez zmieszania i równie skwapliwie, co Świadkowie Jehowy ze swych terminów przyjścia Mesjasza.
Niby to proroctwa a pobrzmiewają... wróżbami, a zresztą, czy proroctwo nie jest pokrewne wróżbie? Jakimi wróżbami dźwięczą? Pobrzmiewają proroctwa papieża Ostatecznej Walki z Demonicznymi Zmianami Klimatu wróżbami takiego typu:
- Oj, widzę nieszczęście, Panocku, Twoje i Twojej rodziny. Wielkie nieszczęście, śmierć w płomieniach. Pożar domu. No, połóż, połóż pieniążek - to zobaczymy, może coś da się zrobić, może nie będzie tak źle. No dobrze, ale coś mały pieniążek... Nie widzę dokładnie przyszłości. Połóż papierek... O tak, już lepiej. No i co my tam widzimy... Są płomienie, ale dogasają. Nikt nie ginie. Oj, znów buchnęły płomienie! Kładź pieniążki! Za emisję! Emisję nadziei. Za to, by Twoje dzieci nie spłonęły. By ich wiatr nie porwał, woda nie zalała, dym nie zadusił. Płać. Płacz a płać. Rodzina najważniejsza. Cyganka ci prawdę powie i klimat zatrzyma. Popłyną rzeki, chmurki będą płynęły spokojnie, leniwie, deszczyk siąpił będzie tylko tyle, ile trzeba. Cyganka wszystko wie, wszystko powie, wszystko może. Ale połóż pieniążek, połóż...
Uliczne Cyganki wróżbitki często pracują dla baronów. One tylko wyglądają na... samozatrudnione. A czy Joachim Schellnhuber też tylko wygląda na samozatrudnionego? O tym szczegółowo tutaj: