wawel24 wawel24
1147
BLOG

Partia PIS jako fałszywa flaga

wawel24 wawel24 Polityka Obserwuj notkę 27

Ponieważ niezwykle krótko w stosunku do swej wagi tekst Piotra Panasiuka był w zasięgu wzroku użytkowników S24, to powielam go tutaj:

Wykorzystanie stereotypów narodowych przez PIS w walce o władzę

"Wielu ludzi, patrząc na efekty rządzenia z perspektywy pięciu lat od roku 2015, kiedy to partia Prawo i Sprawiedliwość zdobyła władzę, przeciera oczy ze zdumienia .

To naprawdę to ugrupowanie, któremu powierzyliśmy władzę? Jak to się stało , że ludzie którym zaufaliśmy okazali się kimś zupełnie innym niż wydawało się to w roku 2015.

Obiecywali opiekę na rodziną i dzieckiem, poszerzenie wolności gospodarczej, walkę o polskie interesy gospodarcze, wspieranie górnictwa i energetyki, poprawę działania służby zdrowia, zatrzymanie masowej migracji, praworządność. Jednak po pięciu latach ich rządów efekty są odmienne od szumnych zapowiedzi.

 Dzieci rodzi się najmniej w historii. Fala zgonów zbiera obfite żniwo, następuje faktyczna depopulacja Polski. Zamiast zapowiadanej wolności gospodarczej – niespotykane w historii represje , inwigilacja cyfrowa, prześwietlanie kont, drakońskie kary i wprowadzenie zasady odpowiedzialności zbiorowej. Zamiast walki o polskie interesy gospodarcze – wyprzedaż i likwidacja polskiego stanu posiadania w górnictwie, hutnictwie i energetyce, kupowanie surowców energetycznych zagranicą po cenach wielokrotnie wyższych niż te w Polsce . Widzimy niespotykana w historii falę masowej emigracji ze wschodu, która zalewa polskie miasta i rozmiękcza zastane struktury społeczne. Dostrzegamy powolną śmierć polskiej armii i sprowadzenie wojsk okupacyjnych panoszących się w kraju. Mamy cały czas przed oczami zjawiska bezprzykładnej i bezkarnej korupcji w administracji państwowej i samorządowej.

Wydawałoby się ze te tak oczywiste fakty, które są ewidentnym dowodem sabotażu struktur społecznych i podstaw egzystencji ekonomicznej wzbudzą w ogóle Polaków oburzenie i protesty, które zmiotą klasę rządzącą i wyłonią nowe siły sanacyjne, które zaprowadzą w kraju ład i porządek.

Nic takiego się jednak nie dzieje. Nowi władcy Polski bowiem posiadają w swojej dyspozycji kadrę cyberterrorystów medialnych doskonale wyćwiczonych i doskonale zaopatrzonych finansowo. Wydaje się sadząc po stosowanych technikach , że nie jest to zaplecze krajowe, ale raczej zaciąg międzynarodowy, a nawet wielonarodowy. Nie można bowiem ludzi pokroju Brudzińskiego, Szydło, czy też Ziobro posądzać o większe wyrafinowanie umysłowe i zarządcze. Raczej wydaje się że są tylko tzw. „ słupami” za których to parawanem ktoś inny podejmuje decyzję i wydaje faktyczne polecenia. Rezultaty i rozkład korzyści pokazuje nam doskonale kierunki sterownicze i proweniencję decydentów. Bo kto odnosi korzyść z rozkładu polskiej armii? Kto będzie sprzedawał energię elektryczną , jak zlikwidujemy bloki węglowe w kluczowych elektrowniach i elektrociepłowniach ? Komu zależy na maksymalnym podrożeniu kosztów działalności polskich przedsiębiorstw – poprzez maksymalizację podatków, opłat i cen energii? Wiemy jedno , na pewno nie Polakom.

Wydaje się, że rzeczy tak oczywiste powinny od razu wzbudzić w Polakach wpojone od urodzenia odruchy ostrożnościowe i reakcje mające na celu zapobieżenie tak ewidentnym zagrożeniom. Nie dzieje się tak jednak, gdyż społeczeństwo nie dysponuje nowoczesną obrona przed zagrożeniami informacyjnymi . W toczonej obecnie nowoczesnej i brutalnej wojnie informacyjnej społeczeństwo polskie jest bezbronne i ponosi porażkę za porażką. Służby, które powinny czuwać nad wolnością sfery informacyjnej sadząc po nikłych rezultatach ich działalności są raczej na tzw. „garnuszku” obcych decydentów. Społeczeństwo zatem bez jakiejkolwiek nawet próby obrony dostaje papkę informacyjną, która poprzez wytworzenie w świadomości masowej nowych normo typów pojęciowych akceptuje tak naprawdę - podświadomie – wrogie i niszczące działania na sobie samym.

Mechanizm kłamstwa – wykorzystanie stereotypów i mitów narodowych.

Każde społeczeństwo poprzez wieki trwania i rozwoju wywarza pewne normo typy zachowań będące sumą doświadczeń pochodu pokoleń. Te zapisane w pamięci schematy stają się stereotypami – mechanizmami upraszczającymi podejście poznawcze większości społeczeństwa do skatalogowanych wcześniej zjawisk. To swoista ekonomika myślenia w gąszczu informacyjnym. Wybieramy i używamy to co nasza cywilizacja już poznała i zinterpretowała i zamiast samodzielnie podjąć trud, używamy tych klisz myślowych . Dzięki temu filtrujemy otaczająca rzeczywistość poprzez pryzmat stereotypów- zbudowanych już często przez naszych przodków i przyjmowanych przez nas jako oczywistość.

Stereotypy jako kalki umysłowe mogące tez wartościować pozytywnie i negatywnie i przez to wywoływać emocje są ulubionym przedmiotem manipulacji wszelkiego rodzaju speców od propagandy. Sakralizując konkretne stereotypy i uszczegóławiając buduje się mity narodowe dotyczące wydarzeń w historii i konkretnych osób.

Z uwagi na najważniejsze dla Polaków motywacje witalne i etyczne wydaje się, ze w Polsce najsilniejsze były do tej pory trzy stereotypy:

Stereotyp rycerski- czczący tego, który w imię racji wyższych ryzykuje swoją pozycję i majętność. Ważna jest tutaj nie skuteczność ale same motywy działania, bezinteresowność - na przykład: żołnierz walczący o dobrą sprawę, nawet w niepotrzebnych i nieudanych powstaniach.

Stereotyp męczennika – ktoś kto cierpi i ginie za dobrą sprawę, ci , którzy umierali za „sprawę” nawet jeżeli było to zupełnie bezrozumne, bohaterowie powstań , tzw. Żołnierze Niezłomni.

Stereotyp awansu społecznego , blokowanie tzw uszlachcenia – podziw dla człowieka który uzyskał awans społeczny nawet pomimo nieetycznej postawy, zarówno kiedyś , jak i teraz.Piętnowanie osób przeciwstawiających się awansowi "dołów".

Spośród wielu mitów narodowych najsilniejsze są chyba :

Mit wrogiego Niemca,

Polaka - katolika,

Zwycięstwa pod Grunwaldem,

Zbrodni katyńskiej,

Powstania Warszawskiego,

Odsieczy Wiedeńskiej,

Cudu nad Wisłą.

Moim celem jest wykazanie jak te ścisłe polskie stereotypy – dorobek i tradycja dziesiątków pokoleń Polaków, te tak ważne schematy spajające tożsamość narodową i będące wielką wartością dydaktyczną dla młodzieży, zostały w sposób brutalny wykorzystane przez partię Jarosława Kaczyńskiego do zbudowania całkowicie fałszywego wizerunku w imię zdobycia pozaprawnej władzy.

Kaczyński nie mógł sięgnąć po idee postępu i nowoczesności, bo i on sam i jego otoczenie to ludzie słabo zorientowani we współczesnym świecie. Prawie nikt nie zna języka obcego a rzadko kto był gdzieś zagranicą, czy też organizował jakieś przedsiębiorstwo czy też organizację. To grupa byłych działaczy i związkowców o dosyć przypadkowych życiorysach, przeważnie życiowych rozbitków odwołujących się do jakiegoś etosu Solidarności, gdzie największym wyczynem było spanie na styropianie i spisanie przez policję. Nie jest to na pewno jakaś elita umysłowa, ale w większości ignoranci bez wykształcenia i pieniędzy- zatem doskonałe plastyczne tworzywo do ugniatania przez obce wywiady.

Kto wymyślił, aby zostali tzw. prawicą tego nie wiemy. Jeszcze w 2006 -2008 roku byli raczej kojarzeni z tzw. lewicowym centrum. Prawicą był wówczas Andrzej Lepper z Samoobroną i Roman Giertych z LPR. Sam Kaczyński i jego ludzie byli znani z głosowań przeciwko polskim rodzinom, tzw. becikowemu, ulgom podatkowym dla wielodzietnych rodzin. Liderzy – Kaczyński , Macierewicz , Dornbaum wywodzący się z KOR – reprezentowali raczej środowisko Adama Michnika niż autentycznej narodowej prawicy wzywającej do poszanowania własności i dziedzictwa gospodarczego.

Partia Jarosława Kaczyńskie w dosyć krótkim czasie posługując się narodowymi stereotypami zdołała w świadomości społecznej wykasować swoje poprzednie lewicowe konotacje i – na pewno przy pomocy zewnętrznych podmiotów - uformować pseudo-konserwatywny przekaz medialny.

Sakralizacja katastrofy smoleńskiej.

I pewnie szybko zapomnielibyśmy o Kaczyńskim i jego środowisku gdyby nie katastrofa smoleńska, w której zginał najsłabszy chyba prezydent III RP – Lech Kaczyński .

Wówczas obserwujemy transformację- zaplanowaną wcześniej zmianę lewicującego PIS na partię odwołującą się do prawicowej symboliki i próbującą zająć miejsce opróżnione przez LPR i Samoobronę. Niewątpliwie była to operacja zewnętrzna, świadczy o tym ogrom zaangażowanych środków medialnych jak też wysoki stopień profesjonalizmu nieznany wcześniej na polskim rynku. Ktoś z zewnątrz zaczął ugniatać PIS i robić zeń prawicę.

Smoleńsk odgrzał najsilniejszy polski stereotyp- stereotyp męczennika. Antoni Macierewicz i Jarosław Kaczyński specjalnie prezentowali Lecha, jako kogoś , kto nie zginał , ale kto „poległ” . Skoro „poległ” to trzeba było znaleźć wroga. Wykorzystano kolejny stereotyp- istniejącą cały czas fobię antyrosyjską. Stworzono nowy korelat- Lech Kaczyński poległ w walce z putinowskim reżimem. Próbując sakralizować wypadek Lecha Kaczyńskiego cały czas odwoływano się do uświęconego już mitu masakry katyńskiej. Próbowano wmówić dosyć skutecznie Polakom , że to kolejna rosyjska zbrodnia, jak ta w 1940 roku. Kolejnym punktem była próba rozciągniecie tej „zbrodni” na polskich „popleczników” Putina, na obóz Platformy Obywatelskiej i jej przewodniczącego – Donalda Tuska. Wykorzystując istniejące w polskim społeczeństwie stereotypy rozróżnienia „swój- obcy” aparat medialny PIS –będący elementem wykonawczym obcych służb - starał się za wszelką cenę wpisać premiera Tuska w poczet narodowych zdrajców wykorzystując zmanipulowane zdjęcia. „Tusk to nowy Rzewuski, Platforma to nowa Targowica”. Adresatem tych korelatów byli z reguły ludzie najsłabiej wykształceni ale i najliczniejsi w społeczeństwie, którzy w sferze poznawczej kierują się utartymi schematami stereotypów.

Oczywiście specjaliści nadzorujący operację „smoleńską zadbali o każdy szczegół zgodnie z podstawowym kanonem skuteczności propagandy.


Jedną z podstawowych zasad tejże jest zasada prawdziwości, tak aby komunikaty propagandowe były generalnie prawdopodobne, to znaczy, aby socjomasa ( społeczeństwo) odkrywszy ich fałsz nie odrzuciła ich od razu blokując jednocześnie kanały informacyjne . Dlatego też posłużono się klasyczną techniką techniką manipulacyjną – opierając się o tzw. "autorytety". Antoni Macierewicz powołał od razu tzw. podkomisję do zbadania wypadku w Smoleńsku. W oczach szarego Kowalskiego wielogłos doktorów i profesorów zgromadzonych przez Macierewicza podważających zbadane wcześniej przez komisję pana Laska fakty stawiał się wiarygodny i podsycał rozniecone podejrzenia o generalnej „zdradzie” Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej. To pobudzało emocje , bo tak właśnie sterowano. Tego chciano. Emocje miały wyprzeć rozsądek i spowodować negatywne wartościowanie. Rządząca ekipa – miała być naznaczona najgorszym piętnem – zdrajców narodu. Bo jak nazwać kogoś kto spiskuje z obcym aby „zamordować” prezydenta – patriotę?

Posłużono się kolejną dobrze znana zasadą socjotechnicznej skuteczności propagandy – zasadą masowości i długotrwałości. Już Goebbels mawiał, że kłamstwo wielokrotnie powtarzane – staje się prawdą. Tak też postąpił Kaczyński organizując przez parę lat tak zwane miesięcznice . Miały one na celu umasawianie i utrwalanie przekazu propagandowego. Bo skoro co miesiąc zbierają się jacyś ludzie i czegoś dopominają , to nie może być fałszem. A może to oni mają rację? Każdy łatwo mógł rozpoznać wsłuchując się w treści przekazywana przez Jarosława Kaczyńskiego, że to wszystko tyko socjotechnika. Powtarzano co miesiąc te same zbitki słowne i ciągle „dążono do prawdy”. W umysłach społeczeństwa jednak rodziła się wątpliwość, co do wiarygodności obecnie rządzących i wzmagały negatywne emocje.

Aby utrwalić negatywny przekaz podprogowy konieczna była sakralizacja śmierci Lecha Kaczyńskiego. Zadbano o to już na samym początku. Pochówek musiał być dokonany w miejscu, które jest powszechnie uważane za narodowe mauzoleum- na Wawelu. To tutaj, w bliskości zwłok polskich królów i świętych Lech Kaczyński miał – w świadomości narodu -równać się z nimi. Kolejnym krokiem sakralizacji były inicjatywy upamiętniania Lecha Kaczyńskiego w przestrzeni publicznej i fundowanie pomników. Cel propagandowy był oczywisty - nikt nie ma żadnych wątpliwości, co do „heroiczności cnót” zmarłego prezydenta. I tak z człowieka przeciętnego i słabego urobiono mit męczeński równy dokonaniom Kościuszki czy tez Piłsudskiego. Ale to właśnie było potrzebne aby zdobyć władzę.

Równolegle posługując się stereotypem rycerskim budowano wizerunek Jarosław Kaczyńskiego, jako człowieka bez skazy, skromnego i prostego Hektora, który jest predystynowany do „zbawienia narodu”. Wykorzystano obecny w społeczeństwie polskim mit mesjanistyczny, kogoś , kto poświęcił siebie samego się dla dobra narodu. Cele tego przekazu były jasne. Jarosław Kaczyński – prosty i rycerski brat poległego w Smoleńsku prezydenta , ma naturalne prawo aby być jego następcą w dziele przewodniczenia narodowi.

Przejmowanie symboli narodowych.

POLAK -KATOLIK

Drogą wytyczona w Smoleńsku zaczęto sięgać po zawłaszczanie funkcjonujących w społeczeństwie najważniejszych mitów narodowych, tak aby nikt inny nie mógł ich wykorzystać, szczególnie ktoś inny z prawej strony sceny politycznej.

Przede wszystkim sięgnięto po najsilniejszy z nich Polaka –katolika. Z dnia na dzień zaczęto się obnosić z nachalnym katolicyzmem i religijnością. Każdy miał wiedzieć , że Prawo i Sprawiedliwość to najwierniejszy legion katolicki w Polsce, a ich rodziny to wzory cnót. Doklejanie nowego wizerunku była dosyć groteskowe. Starzy kawalerowie posądzani o homoseksualizm – tacy jak Kaczyński, stare lewicujące panny – jak Pawłowska, przetykani gromadą rozwodników – Bielan, Kurski, Mariusz Antoni Kamiński, mieszali się z zatwardziałymi ateistami takimi jak Mariusz Kamiński, czy też trockistami takimi jak Antoni Macierewicz z KOR. Niezwykła menażeria lewicowa klęcząca karnie w kościele w świetle jupiterów to naprawdę niezwykły widok. Dawni hippisi tacy jak Kuchciński czy Ryszard „Pies” Terlecki z wytrzeszonymi oczami adorującymi najświętszy sakrament robiły niewątpliwie wrażenie na wszystkich

Zaplanowane z pełną premedytacją „akcje religijne” odniosły powodzenie. Ludzi akceptujących stereotyp Polaka –katolika- ludzi autentycznie religijnych zdołano urobić , że pisowcy są jednymi z nich, że są ich reprezentantami. Systematycznie podawane bodźce o zaprogramowanej treści w pełni zbudowały nowe korelaty w ich świadomości. Korelaty pożądane przez mocodawców zewnętrznych PIS.

ŻOŁNIERZE WYKLĘCI

Alle i to było trochę za mało. Sięgnięto nawet po mit tzw. „Żołnierzy Wyklętych” – wydawało się, że zupełnie sprzeczny ideowo z obozem Kaczyńskiego, który rodowodem raczej wywodził się spośród dawnej komunizującej nomenklatury PZPR. Żołnierze Wykleci, tak jak powstańcy styczniowy uosabiali najlepiej najsilniejszy polski stereotyp- żołnierza męczennika, który przelewa krew w jej obronie i ginie za swoje ideały. Zawłaszczanie zaczęło się już w czasie kampanii wyborczej w 2015 roku, kiedy wyraźnie zaczęto zabierać ten symbol Ruchowi Narodowemu – odwołującemu się do tradycji endecji i oddziałów NSZ. Apogeum był rok 2016 , kiedy z wielkim przepychem pochowano Inkę Siedzikównę i „Zagończyka” w Warszawie i oficjele PIS przez wszystkie przypadki odmieniali wyrażenie „ Żołnierze Wykleci” kanibalizując ich wielkie dokonania i ofiarę w ludyczno-przaśnym przekazie medialnym. Każdy prawie członek partii rządzącej szukał na siłę pochodzenia w kręgach „ Żołnierzy Niezłomnych”. Poseł Tarczyński tak usilnie chciał być potomkiem Żołnierzy Wyklętych”, że wyszło na jaw że jego dziadek to prawdopodobnie szmalcownik, który wydawał Żydów za pieniądze.

Żołnierzy Niezłomnych wykorzystano bezceremonialnie w walce o władzę, tak samo, jak śmierć Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. Nowi bohaterowi pompowani w świadomości Polaków mieli za zadanie wyłącznie windować w hierarchii wartościującej– jedynych „strażników pamięci” z PIS . To było naprawdę perfidne. Potomkowie ubeckiej nomenklatury, z której w dużej mierze składa się PIS posłużyli się śmiercią polskich żołnierzy raz jeszcze, jak ich przodkowie w 1945 – uzasadniając przed ZSRR budowanie aparatu represji w Polsce.

Stereotyp etniczny swój- obcy – i propagowanie zagrożenia niemieckiego i rosyjskiego.

Kategorie obcości i swojskości należą do podstawowych kategorii antropologicznych. Człowiek chcąc przetrwać w środowisku uczy się podstawowych mechanizmów pozwalających zachować życie i majątek. Najważniejsze to rozróżnienie: „swój- obcy”. Obcego - darzymy nieufnością i podejrzliwością. Nie ufamy także nadawy przez obcych komunikatom. Lata zaborów i wojen, później okupacji niemieckiej, a następnie dominacji rosyjskiej w okresie PRL wytworzyło w polskim społeczeństwie jeden z najsilniejszych stereotypów etnicznych kształtujących naszą tożsamość – syndrom zagrożenia niemieckiego i rosyjskiego. Nie bez przyczyny zresztą. W świadomości narodowej elementami naszego kodu kulturowego są : Oświęcim i Katyń – symbole hekatomby narodu o silnym, negatywnym zabarwieniu emocjonalnym.

PIS od samego początku eksploatował stereotyp zagrożenia niemieckiego i rosyjskiego. Z jednej strony piętnując nim swoich przeciwników po lewej i prawej stronie sceny politycznej, Z drugiej – przedstawiając siebie jako jedyną instancję mogącą nas przed tym wyimaginowanym zagrożeniem obronić i wywalczyć należne nam odszkodowania za wieki krzywd. Epatowano stale przymiotnikiem „narodowy” odmienianym prze wszystkie przypadki.

 Aparat agresji medialnej PIS – TVP os samego początku starał się dokleić do przeciwników politycznych negatywne kalki stereotypów. Tusk i Platforma Obywatelska to „ zakamuflowana opcja niemiecka”., Konfederacja to „ ruskie onuce”. Przywołując stereotyp – Niemca okupanta i mordercy Polaków sięgnięto po najniższe schematy egzystencjalne mające połączyć przeciwników z negatywnymi emocjami wytworzonymi historycznie. Tusk to „ niemiecki diabeł”, który za „ukradzione Polakom” niemieckie pieniądze będzie budował „fatalną niemiecką politykę multi- kulti”. W przypadku Konfederacji „ ruskie onuce” to przedłużenie „ręki Moskwy”, która chce zniszczyć niezależność Polski. Wszelkie kontakty i wywiady z rosyjskimi mediami przedstawicieli Konfederacji to „ewidentne symbole zdrady”.

Jednocześnie prestidigitatorzy z PIS epatowali społeczeństwo nierozliczonymi zbrodniami niemieckimi próbując poprzez wywoływanie fobii antyniemieckiej przykrywać klęski w polityce krajowej i międzynarodowej. To bardzo wygodne narzędzie wykorzystywane jest od pięciu lat i w dalszym ciągu jest przydatne do sterowania zwłaszcza starszej generacji Polaków, którzy nie potrafią samodzielnie zdobywać informacji. Fobia wiążąca się z „niemieckim zagrożeniem jest tak silna emocjonalnie, że przykrywa wszelkie wpadki obozu rządzącego..

Stereotyp tzw. "uszlachcenia"- blokowanie awansu społecznego.

W celu jeszcze bardziej skutecznego oddziaływania i zmotywowania elektoratu ze wsi i małych miasteczek o niskim wykształceniu partia rządząca uruchomiła jeden z najsilniejszych polskich stereotypów – stereotyp „blokowania uszlachcenia” tkwiący głęboko w świadomości społecznej od wielu pokoleń. Stereotyp ten był przed wiekami wykorzystywany przez zaborców. Polega on na tym, że istnieje „wroga” grupa społeczna – kasta, która sprzeciwia się awansowi społecznemu „dołów”. Aby uwolnić społeczeństwo i umożliwić awans należy ujawnić i zniszczyć tą grupę. Jednocześnie należy prezentować przykłady awansy zwykłych, prostych ludzi.

Kiedyś tą kastą , która blokowała „awans” była szlachta polska. Zatem zaborcy pokazując ją warstwom niższym jako hamulcowych i wsteczników zdołali wzbudzić przeciwko niej silne negatywne emocje o podłożu klasowym. Pamiętamy rabację galicyjską i postać Jakuba Szeli, mamy też w pamięci podburzanie przez urzędników galicyjskich chłopów ukraińskich, które skutkowało następnie strasznymi mordami Polaków w Małopolsce Wschodniej. W pierwszych latach istnienia PRL władza kupowała sobie przychylność chłopów kradzieżą ziemi i majątku szlacheckiego i parcelacją tegoż na rzecz „skrzywdzonej ludności wiejskiej” Ta grabież miała być wynagrodzeniem dla chłopów za dziesięciolecia uciskania i blokowania awansu społecznego przez tzw. „kułaków”. W XXI wieku stereotyp ten wykorzystuje grupa o nazwie „Prawo i Sprawiedliwość” próbując podzielić Polaków w wyjątkowo perfidny i niski sposób.

Uderzono w najważniejsze , kluczowe grupy społeczne i napiętnowano je jako wrogie reszcie społeczeństwa tzw. „kasty”- w przedsiębiorców, w lekarzy i w sędziów. Cel ataku medialnego i nagonki dyfamacyjnej był oczywisty- miał usprawiedliwić w oczach ogółu skoncentrowaną akcję pozbawiania ich obecnej pozycji w społeczeństwie - tzw. „rozkułaczanie” czytaj - grabież ich praw a w konsekwencji majątku.

Najłatwiejszym celem byli przedsiębiorcy- zwielokrotniono obciążenia fiskalne pracy w ciągu ostatnich pięciu lat o ponad 100%, pogorszono pozycję prawną względem aparatu urzędniczego, wymyślono dziesiątki nowych obciążeń, celowo utrzymywano chaos prawny, niepewność i dwuznaczność przepisów. Nakładano na nich dziesiątki nowych obowiązków. Starano się w szelki możliwy sposób poniżyć pracodawców w opinii ogółu używając najgorszych epitetów: „złodziejów VAT, kasty, bogaczy, paskarzy, wyzyskiwaczy”. Dzięki negatywnej akcji dyfamacyjnej – posługującej się stereotypami- zdołano rozbroić wszelkie próby kontrakcji i walki przedsiębiorców o swoje prawa. Rząd Prawa i Sprawiedliwości został przedstawiany jako obrońca uciśnionych pracowników. Ich „obrona” usprawiedliwiała bezprzykładny ucisk i grabież fiskalną popełnianą na polskich przedsiębiorcach.


Gorzej poszło PIS z sędziami. Tutaj także opisywano z rozmachem sędziów jako „komunistyczną kastę” która blokuje reformę wymiaru sprawiedliwości. Aby usprawiedliwić planowane represje wobec sędziów na początek wymyśloną oczywiście akcję dyfamacyjną , mająca tak samo jak w wypadku przedsiębiorców- odczłowieczyć środowisko i wystawić je na zaplanowany wcześniej lincz medialny. Manipulując przekazem przedstawiano sędziów jako złodziei, pijaków, oszustów i element wysługujący się mafiom. Zaangażowano olbrzymie środki pochodzące ze spółek skarbu państwa ,aby jak najlepiej przekazać czarny pijar szaremu Kowalskiemu, który miał zakwestionować pozycje sędziów w społeczeństwie polskim i dać „zielone światło” do gruntownych zmian w palestrze polegających tak naprawdę do osadzenia swoimi nepotami najbardziej popłatnych stanowisk. Na szczęście nic prawu i Sprawiedliwości w większej mierze tutaj nie wyszło . Ciężko jest bowiem naprodukować partyjnych nuworyszy w tak elitarnej profesji . Sędziowie znaleźli się w dużej mierze poza zasięgiem niszczenia PIS.

Podsumowanie

Przedstawione powyżej ewidentne przykłady sterowania zewnętrznego posługującego się wypracowanymi przez wieki polskim kodem kulturowym to tak naprawdę historia gruntownego rozpoznania wywiadowczego tożsamości naszego narodu ale rozpoznania nie dokonanego przez polskie służby specjalne. Sposób wykorzystania polskiego kodu kulturowego przez struktury władzy rządowej świadczy o zewnętrznej inspiracji i nakierowania jej na obezwładnienie wrodzonych mechanizmów obronnych i próbę dezintegracji poszczególnych dziedzin życia, jak też najważniejszych grup społecznych. Stojąc z boku i obserwując to wszystko dochodzimy do bardzo smutnej konstatacji . Nie mamy żadnej skutecznej obrony kontrwywiadowczej przed zewnętrzną agresją w praktycznie w żadnej dziedzinie bytu narodowego. Każdy może z nami zrobić co chce i jak zechce. Obecna ekipa rządząca tak jak poprzednie realizuje wyłącznie obce cele geopolityczne zmierzające generalnie do gruntownego osłabienia polskiego stanu posiadania i rozbicia kulturowego oraz dezintegracji społecznej. W przeciwieństwie do poprzednich jest wielokroć bardziej perfidna i skuteczna. Sięga po największą wartość dydaktyczna- polski kod kulturowy i próbuje go przenicować zamieniając znaczenie podstawowych pojęć.

wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka