NA ŻĄDANIE LICHWIARZY
MOTTO
1. "Sprowadzili kurwy do Eleusis,
Trupy się sadza do bankietu
na żądanie lichwiarzy."
[[Ezra Pound: "Canto XLV" w przekładzie Jerzego Niemojewskiego]
2. "Bierna, tzw. milcząca większość polskiego społeczeństwa zdaje się nie dostrzegać, że powoli, lecz systematycznie traci wpływ na świat, w którym żyje, że wkrótce – mimo liczebnej przewagi – może stać się we własnej ojczyźnie społecznością stygmatyzowaną, a nawet dyskryminowaną za przywiązanie do tradycji i wiary przodków. Dokonają tego nieliczne, ale bardzo ekspansywne w przestrzeni publicznej mniejszości kulturowe, etniczne czy wyznaniowe."
[W.Żyszkiewicz]
3. " [...] już od zaborów mieliśmy do czynienia ze środowiskami, które współpracowały z lewicą międzynarodową. I one dążyły do tego, żeby Polska nie posiadała suwerenności."
"Stalin przysłał nam około 200 tysięcy ludzi w ogóle niezwiązanych z narodem polskim, obcych, którzy mieli zająć najwyższe administracyjne stanowiska w państwie. [...] Pamiętajmy, że to nie jest jeden naród, który się podzielił, tylko to są ciągle obcy, obce państwa... [...] Ci, którzy tu się znaleźli wskutek pewnych okoliczności politycznych, oni po prostu z tym narodem się nie identyfikują. [Rozrośnięty obcy element, który został w Polsce], który cały czas próbuje nas podzielić i odebrać suwerenność, czyli możliwość urządzania życia tak, jak my chcemy [...]."
[Prof. P. Jaroszyński]
4. "Owce, obudźcie się, gdy wilki atakują stado. Czy poddawany hipnozie lud polski, tłumnie zaludniający galerie handlowe a coraz mniej kościoły, i coraz mniej rozumiejący, co z nim wyprawiają manipulatorzy psycho-somatyczni, systematycznie zatruwany szkodliwą żywością, rozpylanymi chemtrailsami, informacją opartą na dysonansie poznawczym prowadzącym do zidiocenia i już niezdolny do reakcji na wymierzone w siebie obraźliwe, szydercze prowokacje, które jeszcze u naszych rodziców wywoływały zbiorowy i solidarny opór – czy to stado, w części już zapędzane do rzeźni (to ci, którzy nadają się do uboju i przeróbki) a w części spychane wprost do przepaści ma jeszcze w sobie resztkę sił, by na powrót stać narodem? Nie uciemiężonym ludkiem, zakuwanym w hańbiące maski na twarz, zatruwanym preparatami powolnego zbiorowego uśmiercania i elektroniczne obroże, zakazujące podstawowych ludzkich praw i codziennych czynności?"
[@pokutujący łotr]
Skąd się wzięli ci, którzy w większości są likwidatorami polskiej tożsamości? Odpowiedź jest już przysłowiowa: wjechali na tankach. Wymaga ona jednak korekty urealniającej. To były raczej eszelony niż tanki. Ile ich było i skąd to opisałem w notce https://ekspedyt.org/2024/01/28/polscy-marrani-ile-osob-zydowskiego-pochodzenia-jest-dzisiaj-w-polsce-ukryta-diaspora-4-5-mln/.
Przyznam, że mało rzeczy mnie poruszyło tak, jak informacja o tym, że Barbara Luksemburg-Nowacka zamierza usunąć "Pana Tadeusza" z lektur! Dobrze opisał refleksje przy tym się nasuwające Ł. Warzecha (https://www.salon24.pl/u/lukaszwarzecha/1362944,wstyd-za-polske-i-polakow-czyli-ojkofobia-w-natarciu#).
Hołota wschodnia nie zna granic. Zawsze nie znała. Ale wygląda na to, że teraz ma wschodnia dzicz swój demograficzny wyż genetyczny. Bo - niestety, niezależnie od naszych chęci i pragnień - wieloma sprawami ludzkimi rządzi - i to przemożnie - genetyka, chociaż polityczna poprawność nakazuje zamilczać ten temat.
Cóż, pozostaje tylko zacytować notkę Ł. Warzechy:
"W „Panu Tadeuszu” – którego w całości nowoczesna pani minister zamierza wykreślić z listy lektur (to zbrodnia na polskiej świadomości i tożsamości) – mamy wszak pamiętne fragmenty z Księgi I:
Wtem brząknął w tabakierę złotą Podkomorzy,
I rzekł: «Mój Sędzio, dawniej było jeszcze gorzéj!
Teraz, nie wiem, czy moda i nas starych zmienia,
Czy młodzież lepsza, ale widzę mniej zgorszenia.
Ach, ja pamiętam czasy, kiedy do ojczyzny,
Pierwszy raz zawitała moda francuszczyzny!
Gdy raptem paniczyki młode z cudzych krajów
Wtargnęli do nas hordą gorszą od Nogajów,
Prześladując w ojczyźnie Boga, przodków wiarę,
Prawa i obyczaje, nawet suknie stare.
Żałośnie było widzieć wyżółkłych młokosów,
Gadających przez nosy, a często bez nosów,
Opatrzonych w broszurki i w różne gazety,
Głoszących nowe wiary, prawa, toalety.
Miała nad umysłami wielką moc ta tłuszcza;
Bo Pan Bóg, kiedy karę na naród przypuszcza,
Odbiera naprzód rozum od obywateli.
I tak, mędrsi fircykom oprzeć się nie śmieli,
I zląkł ich się jak dżumy jakiej cały naród,
Bo już sam wewnątrz siebie czuł choroby zaród.
Krzyczano na modnisiów, a brano z nich wzory;
Zmieniano wiarę, mowę, prawa i ubiory.
Była to maszkarada, zapustna swawola,
Po której miał przyjść wkrótce wielki post — niewola!
Pamiętam, chociaż byłem wtenczas małe dziecię,
Kiedy do ojca mego, w Oszmiańskim powiecie,
Przyjechał pan Podczaszyc na francuskim wózku,
Pierwszy człowiek, co w Litwie chodził po francusku.
Biegali wszyscy za nim, jakby za rarogiem,
Zazdroszczono domowi, przed którego progiem
Stanęła Podczaszyca dwukolna dryndulka,
Która się po francusku zwała karyjulka:
Zamiast lokajów, w kielni siedziały dwa pieski,
A na kozłach Niemczysko chude na kształt deski;
Nogi miał długie, cienkie jak od chmielu tyki,
W pończochach, ze srebrnymi klamrami trzewiki,
Peruka z harbajtelem zawiązanym w miechu.
Starzy na on ekwipaż parskali ze śmiechu,
A chłopi żegnali się, mówiąc: że po świecie
Jeździ wenecki diabeł w niemieckiej karecie.
Sam Podczaszyc jaki był, opisywać długo;
Dosyć, że się nam zdawał małpą lub papugą
W wielkiej peruce, którą do złotego runa
On lubił porównywać, a my do kołtuna.
Jeśli kto i czuł wtenczas, że polskie ubranie
Piękniejsze jest niż obcej mody małpowanie,
Milczał; bo by krzyczała młodzież, że przeszkadza
Kulturze, że tamuje progresy, że zdradza! [podkr. Ł.W.]
Taka była przesądów owoczesnych władza!
Nie jest to zresztą jedyny taki fragment w naszej genialnej epopei narodowej, którą nowa władza zapobiegliwie chce ukryć przed kolejnym pokoleniem."
Godzina zero bije...
https://ekspedyt.org/2024/02/24/wojna-z-narodem-polskim-etnocyd-godzina-zero-bije/