MOTTO
"Zrzuć do ostatka te płachty ohydne,
Tę — Dejaniry palącą koszulę:
A wstań jak wielkie posągi bezwstydne,
Naga — w styxowym wykąpana mule,
Nowa — nagością żelazną bezczelna —
Niezawstydzona niczém — nieśmiertelna."
Przyznam że mało wypowiedzi mnie tak rozstraja jak: Musimy się wreszcie zjednoczyć. Nadszedł czas! Jesteśmy jednym narodem. Jedna Polska - jedna siła.
I dalej w ten deseń. Kojarzący się z nazwiskiem pewnego polityka (Błażej Poboży): czyli pobożne życzenia. Bezmyślny bełkot. Słodkie bajkopisarstwo. Legendowanie nieistniejącej niepodległości. Tak jak legendowano Lecha Bolka i Adama Szechtera.
RPL - Rzeczpospolita Legendowana...
10, 15 lat temu można było rzucać takie hasła zjednoczeniowe. W miarę "rozwoju sytuacji"uwidaczniało się, że nasza niepodległość to "półniepodległość" kręcąca się w koło wojtek (jaruzelski) jak gwiazdki na sztandarze sojuzniczej i sojuszniczej brukselki. Dzisiaj także kilku polityków klepało te modły do niewiadomo kogo. Łojojoj, łojojoj, a czemu my tak podzieleni? A czemu jedni z nas, niczym samiec modliszki nie próbują się zjednoczyć z kanibalistyczną samicą? Ach czemuż to, ach czemuż?
Jedynie Prezes powiedział z sensem, że zjednoczyć się muszą ci, którym leży na sercu Polska. Ale to też trochę pustosłowie, bo ci, co wiedzą, że Polska jest w stanie likwidacji wiedzą też - ponieważ są myślący - że oni muszą się jednoczyć do pracy nad odzyskiwaniem niepodległości.
Ale czas jednoczenia się powoli mija. Ilu nas jest, wiadomo.
11. listopada trzeba głosić inne hasła i podejmować określone incjatywy. Nadszedł czas na tworzenie dalekosiężnych agend i grafików zrywania i wyplątywania się z sieci internacjonalnych modliszek pożerających podczas miłości. I czas pracy nad świadomością wchodzących pokoleń, których 25% już zaczęło się wyrywać z kleszczy sztucznej dychotomii. Czas pracy u podstaw, takiej i tak daleko sięgającej w prowincję jaką to pracę prowadził Dmowski. Pracę nad tym by było z czego wybierać przyszłe elity zdolne do pracy w świetle Prawdy, Dobra i Piękna.
Kończmy z tym idiotycznym ględzeniem o jednoczeniu się Polaków! Kto tu ma się z kim jednoczyć? Z Żurkiem? Mejza z Żurkiem? Rosenzweig ze Stirlitzem? Łajza z imbecylem?
30% nie nadaje się do żadnego jednoczenia. Jest to plemię wyznawców Świętej i Niepokalanej Brukseli. Wypada tylko liczyć na wyrwanie iluś tam procent spomiędzy ich potomków. I to plan maksimum wobec tych duchowych apatrydów, biegunów tokarczukowych.
Rozjednoczać się! Konkretnie, merytorycznie i perspektywicznie.
Podczas ROZjednoczania się zachodzi KRYSTALIZACJA POSTAW. I o to chodzi! Wreszcie ujrzeć bezlitośnie KTO JEST KIM wobec interesu narodu. Kto jest na cudzym żołdzie, a kto jest po prostu nieodwołalnie przygłupi lub dwulicowy albo tchórzliwy. Wszystko to musi zostać publicznie ogłaszane.
Polacy się muszą wreszcie ROZJEDNOCZYĆ! ;) Porządnie i nieodwołalnie. Aż do kości. Aby wreszcie można było powiedzieć : kości zostały rzucone.

Ilustracja. Jednoczenie kontra ROZjednoczanie się.