wawel24 wawel24
190
BLOG

Główna idea PIS-u - t o l e r a n c j a - metodycznie niszczy polskość

wawel24 wawel24 Polityka Obserwuj notkę 1

Nie "lewactwo", lecz główna idea PIS-u - t o l e r a n c j a - metodycznie niszczy polskość

image


MOTTO 

"O niczym bardziej dziś nie mówią jak o tolerancji politycznej, i tej ustanowienie jest najpierwszym życzeniem (...)".

"Opinie tak nierozsądne i szkodliwe [jak tolerancja] rozsiewają wszędzie i zawsze ziarna niezgody, zamieszek, schizmy i rewolucji".

[Stanisław Leszczyński (1677-1766)] 



Naród przeżywa okres wzburzenia i wzmożenia agresją pozanormatywnych mniejszości - homolobby, środowisk LGBT oraz szowinistycznych ataków pseudouczonych mniejszości żydowskiej. Totalna opozycja dokłada ataki na nasze tradycje, na NSZ. Próbujemy bronić, dzielniejsi z nas analizują, pokrzykują. Oczywiście warchoły mniejszościowe goszczone przez nas na naszej ziemi mają nasze pokrzyki tam, gdzie możemy J.J.Rousseau pocałować. To nie jest pole walki na pojedyncze akty bohaterstwa werbalnego. Acz są one ważne. Front walki o tożsamość narodową leży w obowiązku tych, co podają się za władzę. I tu leży Abderyta pogrzebany... Mamy to nieszczęście, że jesteśmy pod władaniem środowisk "wolnomyślicielskich" (w konserwatywnych szatach patriotyczno-katolickich). Główna linia frontu przebiega między "ideą" TOLERANCJI a tożsamością i siłą państwa narodowego i religii chrześcijańskiej, katolickiej. I tutaj partia rządząca ogłasza kapitulację, krzycząc, że walczy. Naczelną ideą partii PIS, jest stara socjalistyczna idea TOLERANCJI. Politycy i działacze PIS-u wszędzie gdzie się da chwalą się, ogłaszają panowanie, sławią, promują i realizują TOLERANCJĘ. I to jest tego środowiska główna zbrodnia wobec polskiej przyszłości. Skalę spustoszenia dokonanego przez JK i PIS ujrzymy w pełni za 5-10 lat. Ci, co dziś popierają tę partię, gdy Polska stanie na nogi - będą się wypierali i wstydzili swego poparcia dla wolnomyślicieli z PIS-u.

Mesjanistyczna idee fixe prezesa, prezydenta i premiera - wielokulturowa, tolerancyjna Rzeczpospolita - wprowadza stopniowo do Polski chaos, tumulty, zamieszki i pozwala rosnąć w siłę antypaństwowym mniejszościom kulturowym i etnicznym. Anachroniczna idea jagiellońska na próbach rekonstrukcji której ambicjonerzy z PIS-u chcą wjechać do historii jest w dzisiejszym czasie i obecnej sytuacji wodą na młyn potężnych środowisk, które wydały walkę państwom narodowym. Wolnomyśliciele i ignoranci z PIS-u wpychają nas na prostą drogę do upadku państwa narodowego, analogiczną do drogi Francji i Niemiec. Ataki na świątynie i kapłanów już w tym roku upodabniają się do wydarzeń i atmosfery we Francji. 

Ogromne hasło "tolerancja" w angielskiej Wiki wyprowadza rodowód idei tolerancji od - tak, zgadli państwo - od, oczywiście, Żydów. Jak wiadomo w oświeceniu pojawili się pseudonaukowcy wywodzący, że WSZYSTKO pochodzi od Żydów (najstarszy język, najstarsza religia, filozofia etc.), nie powinno nas więc dziwić, że i tolerancja pierwszy raz w dziejach ukazała się wobec tej wyjątkowej nacji.

Spójrzmy w tekst: „król Cyrus Wielki uwolnił Żydów z niewoli w latach 539–530 p.n.e. i zezwolił na ich powrót do ojczyzny. Cyrus Wielki pomógł w odbudowie świętych miejsc różnych miast.” No i w ten sposób jesteśmy w domu. Angielska Wiki wszystko nam wykłada w rozbrajającej szczerości: tolerancja u swych korzeni, to po prostu pomoc Żydom, zwłaszcza w budowaniu miast i świątyń. W tej optyce mistrzami tolerancji okazują się Lech Kaczyński (zbudował Żydom świątynię o nazwie „Muzeum Polin”, kontynuuje to PIS budując świątynie religii holokaustu, czyli Muzeum Powstania w Getcie i mając w planach kolejne) oraz Donald Trump zapowiadający odbudowę tzw. trzeciej świątyni.

Tolerancję stosowaną widzimy w milionowych dotacjach ministrów Gowina i Glińskiego na pseudonaukowe akcje opluwania Polaków. W tej optyce tolerancja byłaby dawaniem milionów nietolerancyjnym mniejszościom na opluwanie i atakowanie hojnego narodu gospodarza.

W drugim wariancie tolerancja to wpuszczanie zwichrowanych grup antymoralnych do przedszkoli i szkół oraz wypuszczanie ich na ulice miast , otaczanie potężną ochroną służb porządkowych i tolerancyjne przymykanie oczu na ich prowokacje, zaczepki i profanacje.

Tolerancja genetycznie związana jest z religią. Ktoś dociekliwy powie, że dlatego, iż religia jest fundamentem tożsamości nacji żydowskiej gwarantującym jej przetrwanie. Wymuszanie tolerancji byłoby więc swego rodzaju makiaweliczną polityką zagraniczną diaspory żydowskiej. Makiaweliczną, gdyż jak od czasu Księgi Estery wiadomo tolerancja nie obowiązuje samych apostołów tolerancji, czyli Żydów.

Tolerancja w wersji nieżydowskiej, wersji europejskiej, oświeceniowej była zamaskowanym szczytnymi ideami (idea „ludzkości”) atakiem środowisk antychrześcijańskich na chrześcijaństwo a głównie na katolicyzm. I taką rolę spełnia dzisiaj – wróciła do swych korzeni. Wyjąwszy słuszne przeciwstawienie się stosowaniu okrutnych metod i przemocy wobec innowierców – cała reszta kompleksu „idei” i działań środowisk niosących tolerancję na sztandarach miała na celu – jak to zwięźle ujmuje Stanisław Leszczyński – podkopywanie porządku (anarchizacja życia społecznego) oraz propagowanie nieposłuszeństwa wobec władzy. Tolerancja osłabiała dominującą religię biorąc w obronę wszystkie herezje, sekty i grupy odszczepieńcze. Przy ścisłym związku dominującej religii z państwem – było to jednoczesne osłabianie państwowości. Przyjmując, że Żydzi mają wybitną inteligencję, nie możemy zauważyć, iż korzystając z niej błyskawicznie rozpoznali, że siłę dają państwu głównie dwie rzeczy: precyzyjnie narodowy charakter oraz jedna, preferowana religia państwowa wykluczająca tolerancję. Tolerancję natomiast sprzedają gojom w tysiącach sponsorowanych tomów na tysiącach katedr uniwersyteckich osłabiając państwa i narody w środku których żyją. Z ich punktu widzenia jest to optymalna strategia etnocentryczna, z punktu widzenia narodów i państw infekowanych dywersyjnymi pseudoideami (tolerancja, wielokulturowość, równość etc.) kupowanie tych idei, finansowanie ich z kieszeni podatników (jak w państwie multikulturowym PIS-u) jest samobójstwem narodu. Istnieje piękne słowo w polszczyźnie: narodożerstwo (kopia greckiego ethnophagia ). Rząd PIS i sam uprawia narodożerstwo i pracuje na rzecz łakomych międzynarodowych etnofagów. Zaprowadza tolerancję podmywającą tożsamość narodową i niszczącą katolicyzm. Tolerancję dla wszystkich z wyjątkiem... polskiej myśli narodowej. Bo tolerancja na miejsce proletariatu obrała sobie jako wehikuł wszelkie mniejszości. Mniejszości wszystkich krajów łączcie się! Za pośrednictwem NGO-osów i ich sponsorów.

Jakie są prawdziwe korzenie intelektualne pseudoidei tolerancji? "Człowiek jest miarą wszechrzeczy".  Ogólnikowy i fałszywy filozoficznie, agresywny frazes pustoszący umysły od samego początku uznany był na polu myśli klasycznej za niezwykle niebezpieczny protos pseudos, pierwszy i fundamentalny błąd implikujący potem całe łańcuchy (soryty) błędów, całe oceany „humanistycznego” bełkotu, za którym skryli się wszelkiej maści nihiliści, anarchiści, hedoniści, socjaliści i marksiści realizując pod jego kryszą swoje, internacjonalne interesy. Potężne zagrożenie ze strony tego paradygmatu spowodowało, że jego autor (sofista Protagoras z Abdery) wraz ze swoją pseudonauką został zaatakowany nie tylko przez Platona i Arystotelesa, ale nawet przez Demokryta z tejże samej Abdery. O tym, co implikuje przyjęcie za naczelną ideę tego pięknie brzmiącego zdania, że człowiek jest miarą wszystkich rzeczy, mówi trafnie Wiki: „Anthropos metron (człowiek miara) oznacza dla Protagorasa, że każdy człowiek jest sam dla siebie kryterium prawdy – wszystkie doznania zmysłowe i przeświadczenia danej osoby są dla niej prawdziwe. Ponieważ jednak ludzie się różnią, to pojęcie prawdy w znaczeniu obiektywnym nie ma sensu. Oznacza to całkowity relatywizm sądów – myśl tę za Protagorasem podjęli sceptycy.” W matriksowym świecie tolerancji istnieje tylko wyalienowana, ogłupiona, formowana w rozmaite "marsze" jednostka i widmowa "ludzkość". Nie ma stadium pośredniczącego, nie ma narodów jako nosicieli i realizatorów  boskiego planu wobec całej ludzkości. Godne uwagi jest, że król Stanisław Leszczyński w swym filozoficznym eseju „Niewiara pokonana zdrowym rozumem” (1760 r.) pisząc o nonsensie tolerancji doskonale wyłapuje owe korzenie sofistyczno-sceptyczne: „Nie dajmy się uwodzić tym powierzchownym umiarkowaniem i obojętnością pirroniczną” [od sceptyka Pyrrona z Elidy; przypis mój, wawel], bo – jak pisze Leszczyński dalej, jest to umiarkowanie, ta łagodność tolerancji tylko maską i przykryciem dla gwałtownej zawziętości skierowanej przeciwko religii katolickiej. Nowych sił dywersyjnej „idei” tolerancji dodał swoją „twórczością filozoficzną” "prymitywista", pierwszy hipis Jan Jakub Rousseau. Wyczuł to momentalnie król Stanisław Leszczyński pisząc eseje filozoficzne odpierające to francuskie barbarzyństwo (jeden esej odpowiadał bezpośrednio na "Rozprawę o naukach i sztukach" J.J.Rousseau)  niebezpiecznie chętnie witane przez – mówiąc żartobliwie – ówczesnych hi-pisowców.

Tolerancja to tylko „maska i przykrycie” dla osłabiania państwa i fanatycznego zwalczania religii katolickiej, te słowa króla Stanisława Leszczyńskiego najlepiej opisują maskujący POWÓD deklaracji dzisiejszego króla, czyli Prezesa, który na korzyść kampanii wyborczej powiedział sam o sobie: „jestem praktykującym katolikiem”.

Zakończmy więc kolejnym zdaniem króla Stanisława Leszczyńskiego na temat środowisk propagujących tolerancję, słowami prawdziwego króla, nie samozwańczego: „ Będzie więc przyjęta obłuda, hipokryzja, kłamstwo? Zostaną obojętnymi bluźnierstwa i świętokradztwa?" I dodajmy świetny opis krainy podbitej przez tolerancję pióra Teognisa z Megary : "Zaginął wstyd; pycha i bezczelność pokonały sprawiedliwość i panują nad ziemią (...) Miasto jest jeszcze miastem, ale ludność się zmieniła; niegdyś nie wiedzieli nic o prawach, spowici w kozie skóry przebywali niczym zwierzyna poza murami; ale teraz są szlachtą (...) a dawna szlachta - pospólstwem (...)".




image

Monografia (bibliograficzna) Prezydenta Opozycji i Papieża Tolerancji, przyjaciela domu Kaczyńskich, kolegi z pracy Jadwigi Kaczyńskiej, socjalisty i wolnomularza Jana Józefa Lipskiego autorstwa zafascynowanej nim matki braci Kaczyńskich, Jadwigi Kaczyńskiej. "W orbitę KOR-u wciągnął J.Kaczyńskiego J.J.Lipski".

image

Wolnomularsko-socjalistyczna hodowla "polskiej" opozycji. W fotelu Wielki Mistrz Mularz Lipski, na parapecie A.Michnik. 

image

J.Kaczyński odsłania w Starachowicach tablicę z nazwą ulicy Jadwigi Kaczyńskiej.

image

Główne hasło masonerii to "Tolerancja bez granic".


===============================================================================


ANEKS 1

Prof. Jacek Bartyzel, historyk myśli politycznej, przypomina o zgubnych dla świata ideach francuskojęzycznego filozofa.

Rousseau obok Johna Locke'a położył podwaliny pod świat, w którym żyjemy, czyli demokrację liberalną - przypomniał Bartyzel, podkreślając, że poglądy tego myśliciela ocenia zdecydowanie negatywnie.

 

Profesor Bartyzel wspomniał, że filozofia Rousseau motywowała wszelkich rewolucjonistów – w tym Robespierre’a i jakobinów, a więc najbardziej radykalny nurt rewolucyjny. „Myśl Rousseau jest więc jednym z korzeni totalitaryzmu, socjalizmu narodowego i radzieckiego”.

 

Zamiast chrześcijaństwa Rousseau postulował dwie religie: człowieka i obywatela. Religia obywatelska jest związana z demokracją. Mamy więc świeckie wierzenia oparte na świeckich dogmatach, z których najważniejsze są dwa: umowa społeczna i prawa człowieka – twierdzi Bartyzel w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

 

Religia człowieka to w myśli Rousseau „religia naturalna" , mająca obywać się bez świątyń, ołtarzy, obrządków i dogmatów. Jest to rzekomo „czysta i prosta religia Ewangelii", w istocie jednak antykatolicka. Dlatego Rousseau jest patronem chrystianofobii – przypomina prof. Bartyzel.   

Źródło: „Rzeczpospolita”

==========================================


ANEKS 2

Rousseau czyli jak powstaje pasztetówka

"Paul Johnson, autor wydanej w 1988 roku książki „ Intelektualiści” uważa za archetyp współczesnego naukowca Jana Jakuba Rousseau. Rousseau był uważany za ojca rewolucji francuskiej. Robespierre powiedział o nim: „ Rousseau jest człowiekiem, który wzniosłością swej duszy i wielkością charakteru okazał się być godnym sprawowania przewodnictwa i nauczycielstwa wobec rodu ludzkiego” .

Rousseau był Szwajcarem, wywodził się z rodziny kalwińskiej. Jego ojciec był zegarmistrzem. Jakub nie polubił zawodu rytownika więc w wieku 15 lat uciekł i nawrócił się na katolicyzm, aby uzyskać protekcję madame Françoise- Louise de Warens, która była zresztą agentką władz francuskich. Żył z nią i na jej koszt przez 14 lat. Próbował kilkunastu zawodów. Był grawerem, lokajem, studentem seminarium, urzędnikiem, rolnikiem, guwernerem, kasjerem, kopistą nut, pisarzem i prywatnym sekretarzem. Autor uprzejmie nie dodaje, że był utrzymankiem kobiet czyli męską prostytutką.

W wieku 39 lat Rousseau wygrał konkurs ogłoszony przez akademię w Dijon. Trudno uwierzyć, że jego „ Rozprawa o naukach i sztukach” wywołała kiedyś taki odzew. Jak pisze Johnson: „ jest kiepska i dziś prawie nie do czytania” . Krytyk Jules Lemaître nazwał tę apoteozę Rousseau „ jednym z najlepszych dowodów ludzkiej głupoty”. Rozprawa dała Rousseau wstęp do wielu arystokratycznych domów. Jak pisze Johnson - żył odtąd korzystając z gościnności arystokracji. Czyli był zwykłym pieczeniarzem.

Rousseau uważany jest za ojca nowoczesnej pedagogiki. Swoją teorię wychowania przedstawił w książce: „ Emil czyli o wychowaniu” ( Émile, ou De l'éducation ) Nie wszyscy chyba wiedzą jakie były losy jego własnych dzieci.

Pierwsze dziecko Rousseau urodziła jego kochanka , praczka Teresa Levasseur w zimie 1746-1747. Nie znamy jego płci. Nie otrzymało imienia. Rousseau polecił położnej aby zostawiła noworodka w domu dla podrzutków. Podobny los spotkał pozostałe czworo dzieci z tego związku. Dzieje tego przytułku opisane są w „ Mercure de France” Dwie trzecie umieszczonych tam dzieci umierało w pierwszym roku życia, 14% dożywało 7 lat, pięcioro na sto osiągało wiek dojrzały, stawały się żebrakami i włóczęgami.

W odpowiedzi na pamflet Woltera, który pod pseudonimem Pastor Genewski oskarżył Rousseau o porzucenie pięciorga dzieci, a poza tym ogłosił go syfilitykiem i mordercą ( jak widać chłopcy postępowcy nie zawsze żyli w zgodzie) Rousseau napisał: „ będzie się im wszystkim lepiej wiodło, bo nie będąc chowane delikatnie, staną się bardziej krzepkie” i dodał: „ sądziłem, iż spełniam czyn dobrego obywatela i ojca; działałem we własnych oczach niby członek republiki Platona”.

Jak dobrze wiedzieli współcześni Rousseau, jego dzieci miały 5% szans na przeżycie. Może nie był zbyt mądry, ale nie aż tak głupi, żeby tego nie rozumieć.

To co rozpoczęło się jako próba usprawiedliwienia własnej niegodziwości, rozwinął Rousseau w tezę, że wychowanie- klucz do moralnego i społecznego postępu jet wyłącznym prawem i obowiązkiem państwa. I to niestety przetrwało jako dziedzictwo jego myśli.

Pozwolę sobie przytoczyć opinie na temat Rousseau jego współczesnych. Diderot ocenił go jako „ zakłamanego, próżnego niby szatan, niewdzięcznego, okrutnego, obłudnego i pełnego złej woli”. Dla Woltera to „ monstrum próżności i podłości”. Jeden ze współczesnych badaczy tak oto ocenia Rousseau: „ masochista, ekshibicjonista, neurastenik, hipochondryk, onanista, ukryty homoseksualista, niezdolny do normalnej czy też rodzicielskiej miłości, prawie paranoik, narcystyczny introwertyk, który stał się aspołeczny z powodu choroby, przepełniony uczuciem winy, patologicznie nieśmiały, kleptomaniak, infantylny, irytujący i skąpy”.

Cóż mogę dodać. Niewątpliwie nie był zbyt lubiany przez niektórych kolegów po piórze. Z tego jeszcze nic nie wynika. Natomiast pozwolić własnym dzieciom umrzeć w przytułku i wypowiadać się arbitralnie na temat wychowania- to wyżyny hipokryzji i zakłamania.

Podobno nie chcielibyśmy wiedzieć jak powstaje pasztetówka, jak robi się politykę i jak powstają wielkie idee.

Dlatego właśnie nie biorę do ust pasztetówki."

Autor: Izabela Brodacka Falzmann, https://naszeblogi.pl/48334-rousseau-czyli-jak-powstaje-pasztetowka


====================================================

wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka