hierofant hierofant
236
BLOG

Niech mnie Polska o dziecko nie prosi

hierofant hierofant Gospodarka Obserwuj notkę 2

Za www.tokfm.pl/blogi/sam-przeciw-wsz/2013/12/niechaj_mnie_polska_o_dziecko_nie_prosi/1#BoxSlotIIMT

Powielam całość artykułu żeby nie skakać po tekście.

 

To byłoby śmieszne, gdyby nie było tak smutne. Prezydent zwołujący okrągły stół demograficzny, PAN przedstawiający Senatowi raport o emigracji, kościół namawiający „idźcie i rozmnażajcie się”, etc.. „Elity” rządzące, czy też kształtujące system w naszym państwie bardzo głośno załamują ręce nad kryzysem demograficznym. Zastanawiam się – czy udają, czy nie wiedzą jak wygląda otaczająca ich/je rzeczywistość, czy po prostu „jaja sobie robią”? Od dwudziestu lat krok po kroku budują państwo, którego nie można lubić, nie da się szanować, w którym ciężko jest uczciwie żyć. Potem dziwią się, że kto może pragnąć się od tego uwolnić i stąd wyjechać.

Co i rusz słychać narzekanie, że społeczeństwo się starzeje. Młode pokolenie ma być nieodpowiedzialne i egoistyczne. W pogoni za pieniędzmi albo ze zwykłego lenistwa nie chce mieć dzieci. To nieprawda. Jak pokazują dane demograficzne, Polacy na emigracji dwa razy chętniej decydują się na dziecko i to mimo nie do końca stabilnej sytuacji emigranta. Pojawiają się oczywiście głosy „tu” i „tam”, że przyczyną tego jest turystyka zasiłkowa. Cóż, jeszcze nigdy nie spotkałem przedstawiciela polskich „elyt”, który powiedziałby uczciwie - „spapraliśmy sprawę”. Nasza ojczyzna nie dba o swoich obywateli. Zwłaszcza tych w tzw. „wieku produkcyjnym”. W rzeczywistości „oferta” jaką składa nam Polska jest skierowana do emerytów i „gimbazy”. Galerie handlowe i radio Maryja. Praca? Albo w urzędzie „z polecenia” albo na umowę cywilnoprawną. Dla zdolniejszych są jeszcze korporacje, a dla idealistów fundacje i stowarzyszenia (pieniądze zazwyczaj niewielkie, ale można „bywać”). Założenie własnej firmy to biurokratyczna droga przez mękę zakończona wpadnięciem w podatkowy korkociąg (z nieśmiertelnym ZUSem na czele). Kiedy jednak w końcu uda nam się jakoś stanąć na nogi zaczynają nas odwiedzać dziesiątki instytucji kontrolnych, bo: albo jesteśmy konkurencją dla lokalnego radnego, albo w porę nie opłaciliśmy się proboszczowi. Edukacja? Jej symbolem są zajęcia dodatkowe (bez tego nie masz szans na te kilka dobrych kierunków) oraz testy. Nasze „flagowe uczelnie” przegrywają z czeskimi i węgierskimi, od tych „zachodnich” dzieli nas przepaść. O wywiązaniu się państwa z jego obowiązków (wymiar sprawiedliwości, opieka zdrowotna, itd.), stosunku jego instytucji do obywateli, a nawet zwykłym „porządku”nie warto nawet wspominać. Nasz system społeczny (kultura, gospodarka, polityka) jest wypadkową” katolickiego tradycjonalizmu, neoliberalnego (neokonserwatywnego) modelu gospodarczego, unijnej biurokracji i ciągle żywej postkomuny z domieszką mentalności chłopa pańszczyźnianego i ułańskiej fantazji. Z każdego z nich biorąc to co najgorsze. Z jednej strony „chrześcijańskie miłosierdzie” Terlikowskiego i Pawłowicz'a, z drugiej ateizm a' la „Fakty i mity”. Działacze upartyjnionych związków zawodowych i powszechne „śmieciówki”. Umiarkowanie zastępuje u nas tchórzostwo i koniunkturalizm, które gdyby postawić im pomnik miałby on twarz Donalda Tuska.

Wychowałem się rodzinie tzw patriotycznej. Uczyłem się czytać na wierszykach Or-Ota, chodziliśmy na msze ks. Popiełuszki. Kocham Polskę, jej kulturę i dziedzictwo. Jestem Polakiem i pragnę być z tego dumny. Niestety, coraz częściej ta miłość jest „toksyczna”. Czuję się jak żona alkoholika każdego dnia budząca się z nadzieją, że mąż przestanie. Nie przestaje. Kiedy ta zwraca mu uwagę, dostaje w twarz. Moje państwo też „daje mi w twarz” każdego dnia. Nadal wstając myślę „może to już ostatni kieliszek”. Bez nadziei, z przyzwyczajenia.

Decyzja o dziecku w Polsce w tych warunkach to albo bohaterstwo, albo głupota. Ewentualnie fanaberia dla bogatych. Ja nie zrobią tego komuś kogo kocham.

 

Komentarz własny:

Działając na rynku jakiś czas dostrzegam bardzo poważne symptomy kapitalizmu kolesiów ( dawania pracy nieukom i tępienia osób realnie posiadających wiedzę )

1 ) nie uczymy młodych ludzi zawodu - czasami co mądrzejsci pójdą do szkoły po ogólniaku

2 ) produkujemy niewiele umiejących abslolwentów szkoł - brak ograniczenia naboru dla kierunków w których jest bardzo duża konkurencja na rynku.

3 ) dobrze zapowiadająca się praca licencjacka daje stanowisko u samego ministra - też taką piszę - może i ja dostanę posadę w jakimś gabinecie cieni

4 ) naczelnik lub dyrektor w urzedzie ma wyższe ale pedagogiczne lub politologicznie z uczelni w pikutkowie górnym ( ale ma ).

5 ) mnóżcie się, walczcie z aborcją -  a przy metrze śródmieście stara baba z tabliczą - proszę o pomoc  i  wsparcie dla mnie i moich 11 dzieci ( cholera matka polka zapomniała od czego wstrzemięźliwość i słowo "nie" lub "boli mnie głowa" ) dziś sama w biedzie a dzieci w patologii niemania niczego i słabego startu w życiu. Połowa pokolenie stracone, alkohol, złe towarzystwo i bachor przez 16 ( jaka matka taka córka ).

6 ) kredyt na 30 lat po 1500 zł miesięcznie doi budżet jak diabli. Mieszkanie własne ale - płacę za nie cudzymi pieniędzmi - bez zadbania o wkład własny - "podwójnie".

 

hierofant
O mnie hierofant

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka