Jeżeli przedsiębiorcy (handlowcowi) zostanie udowodnione, iż jedna jego umowa była oszustwem skonstruowanym tak, by doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez kontrahenta lub narazić go na inne szkody, to przyjmuje się, że wszystkie umowy miały taki charakter i wystarczy zgłosić roszczenie aby rzeczony przedsiębiorca (handlowiec) musiał udowodnić swoją niewinność w danej sprawie, zamiast tego by każdy oszukany musiał dowodzić swojej niewinności i straty.
Prawo ma chronić człowieka, a nie oszusta. Nie może być tak, żeby człowiek musiał traktować każdego kontrahenta jak oszusta, bo jak nie, to gdy padnie ofiarą oszustwa będzie winny. System musi działać tak, że raz przyłapany na nieuczciwości musi udowadniać swoją niewinność.
Znów, tak jak w przypadku notki 25 wydaje mi się to oczywiste. Ale coraz mniej jestem pewny oczywistości…