Gwarancją prawidłowego funkcjonowania demokracji jest kontrola władzy przez rządzonych. Czynnikiem zapewniającym najlepszą kontrolę rządzonych nad rządzącymi jest istnienie wolnej prasy, a szerzej wolnych mediów. Prawo musi gwarantować istnienie wolnych mediów, a zatem blokować przenikanie się „czwartej władzy” i trzech kompetencji władzy oraz wymuszać istnienie konkurencji na rynku mediów. Jeżeli prywatny właściciel zdominuje jakiś rynek, obowiązkiem państwa (kraju, starostwa) jest powołanie i nawet dotowanie konkurencyjnego tytułu, tak długo, jak nie będzie rzeczywistej konkurencji. Natomiast, gdy nie ma żadnego medium na danym obszarze, władzom nie wolno kreować własnego medium ani utrudniać powstania medium prywatnego. Przez pierwszy okres działalności media powinny być zwolnione z podatków - nie dotyczy to nowych mediów tworzonych przez podmioty dominujące na rynku mediów. Właściciele mediów, członkowie redakcji oraz stali współpracownicy nie mogą być członkami żadnej kompetencji władzy.
Rozdzielenie poszczególnych kompetencji władzy jest oczywiste w sensie teoretycznym od czasów Monteskiusza. Ponieważ w tamtych czasach środki masowego komunikowania się praktycznie nie istniały, więc nie znalazły się w podziale kompetencji władzy.
Niemniej tak jak niezdrowe jest powiązanie władzy wykonawczej z prawodawczą czy sądowniczą, tak samo źle kończy się powiązanie mediów z którąkolwiek kompetencją władzy. Jeżeli jakiś organ chce coś ogłosić, to zawsze może zwołać konferencję prasową, zastosować przeciek lub w inny sposób zainteresować media, a poza tym, są dziennikarze i nawet całe redakcje specjalizujące się w omawianiu posunięć władzy. Zatem nie ma konieczności kreowania „własnego” organu. To oczywiście nie ułatwia życia rządzącym, ale kto powieedział, że rządzenie ma być łatwe?
Człowiek myślący i dysortografik. Bardzo niekonwencjonalny. Nie każdy może zrozumieć, co stara się przekazać, choć robi to prostym językiem. UWAGA! Czytanie tego blogu następuje na wyłączną odpowiedzialność czytającego! Jeśli spowodowało frustrację, to nie należy tu wracać. Informacja dla wszystkich zwolenników PO, PiS, SLD, ZSL i innych socjalistów. To, że krytykuję eurosocjalizm, nie powoduje, że staję się zwolennikiem socjalizmu narodowego czy pobożnego. Socjalizm to zło i dlatego go krytykuję. Wojenki między socjalistami z PO i PiS to zabawny folklor, dla mnie bez znaczenia.
Nowości od blogera