Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow
406
BLOG

Wszystko się toczy tak jak Wielki Wódz nieomylnie przewidział

Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow Polityka Obserwuj notkę 5

Ludzie, którzy czytają stronę Wielkiego Wodza od lat wiedzą, że od lat piszemy pod adresem Pani Ani (Applebaum) ostrzeżenia: Pani Ania bezwarunkowo popiera dzisiejsze lewactwo, popierała Obamę i Holerię oraz walczy z europejskimi „populistami”. A My Wielki Wódz mówimy: Prowadzona przez dzisiejsze lewactwo polityka sprowadzania do krajów Zachodu milionów imigrantów z Trzeciego Świata aby doprowadzić do rozmycia dzisiejszych narodów – jest polityką szaleńczą i doprowadzi do rzezi i wojen. A biorąc pod uwagę że imigranci generalnie rzecz biorą odnoszą się wrogo do żydów – obecna polityka otwartych granic skończy się wielką katastrofą dla żydów właśnie. A dla Pani Ani, z racji jej żydowskiego pochodzenia – będzie to katastrofa osobista: wcześniej czy później jej pochodzenie zostanie jej wyciągnięte przez ludzi, których dzisiaj uważa za swoich politycznych sojuszników – i dostanie za nie po głowie.

Dlatego w kółko Pani Ani radziliśmy: Jest Pani po niewłaściwej stronie barykady. Powinna Pani być po stronie naszej – konserwatystów i antylewaków. Niestety – Pani Ania, z przyczyn koniunkturalnych przeszła na stronę lewactwa, spaliła za sobą mosty publikując oszczerstwa i kalumnie na temat obecnego obozu rządzącego Polską – i teraz jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Do obozu ludzi cywilizowanych powrotu nie ma. A w obozie lewactwa wcześniej czy później dostanie nóż w plecy od współpracowników. Ona o tym jeszcze nie wie – ale My, Wielki Wódz, wiemy.

Skąd wiemy? Z obserwacji procesów jakie się w obozie lewactwa dzieją.

Pisaliśmy wielokrotnie, że amerykańska Partia „Demokratyczna”, kiedyś dowodzona przez białych pochodzenia żydowskiego, irlandzkiego, włoskiego i polskiego szybko się zmienia i jest opanowywana przez nową generację działaczy – pochodzenia murzysko-latynosko-muzułmańskiego, której symbolem jest dzisiaj The Squad – czwórka małp-kongresmenek: Rashida Tlaib, Ilhan Omar, Alexandria Ocasio-Cortez i Ayanna Pressley. O Omar pisaliśmy parę razy tutaj i tutaj, o Panience AOC tutaj i tutaj. O pozostałych jeszcze nie wspominaliśmy bliżej, (o Tlaib napomknęliśmy przy okazji) ale może kiedyś napiszemy więcej.

Otóż w gazetce New York Times pracuje dzbannikarz Jonathan Weismann, który niedawno zaczął wyrażać wątpliwości czy wystawianie przez Partię Demokratyczną jako swoich widocznych przedstawicieli małp z „The Squad” jest mądrą polityką. Taka Omar została wybrana w Minneapolis głosami swojego plemienia, które w tym celu sprowadziła z Somalii, ale nie jest reprezentatywna dla Minnesoty. Udało się jej wygrać wybory raz, gdy była mało znana ale teraz może się okazać kotwicą która pociągnie partię w dół.

Gdy Weismann coś takiego napisał – to rozpętało się piekło. Rasista!

Weisman naiwnie myślał, że to iż jest żydem będzie go chronić przed oskarżeniami o rasizm czy faszyzm – ale mylił się. Nie on jeden jest przykładem żyda, który naiwnie myśli, że żydowskie pochodzenie ubezpiecza go przed atakami lewactwa – już raz opisaliśmy historię profesora, który chciał powstrzymać ekscesy hunwejbinów walczących z „rasizmem” myśląc, że posłuchają go bo jest żydem – kto nie pamięta jak się to skończyło może poczytać tutaj. Z Weismanem było podobnie – tyle, że nie wyleciał z pracy. Ale został zdegradowany, wyrzucony z zespołu piszącego o Kongresie i zmuszony do złożenia publicznej samokrytyki.

No i The Squad oraz młodzi hunwejbini Partii „Demokratycznej” odnieśli kolejny sukces w wojnie z partyjną starą gwardią: Przyznali sobie prawo do decydowanie kto i o czym może pisać w New York Timesie – a New York Times skapitulował, wziął uszy po sobie i się na to zgodził.

Jest oczywiste, że się na tym nie zatrzymają i będą chcieli sobie podporządkować kolejne redakcje i pousuwać z nich ludzi niepewnych i niearcyprawomyślnych. Wcześniej czy później przyjdzie kolej na Washington Compost a także – trochę później, bo to jest publikacja niszowa o niewielkiej sile rażenia – na American Interest. Co oznacza: Wcześniej czy później Pani Ania stanie się celem ataku tak jak Weisman. Los Weismana przyszłym losem Pani Ani.

Nu, Pani Ania tu zawoła, że nie – że ona zawsze walczyła z rasizmem i populizmem, tępiła Trumpa i w ogóle zawsze wiernie popierała linie Partii „Demokratycznej” więc nie można jej atakować za odchylenia! A nawet jak by co to przecież koledzy redakcyjni staną w jej obronie!

Oj naiwna, naiwna. Weismann też dokładnie tak samo myślał – a jak przyszło co do czego to kolektyw redakcyjny rzucił go na pożarcie lewackim islamofaszystom. Z Panią Pani Aniu też tak będzie.

Pisała Pani o Gułagu, więc wie Pani jak podczas czystek było: Zamykano starego weterana partii bolszewickiej – a ten tłumaczył zdumiony: „Za co towarzysze, za co? Ja zawsze byłem w Partii, zawsze ją popierałem, sam walczyłem w rewolucji a wy mnie tera zamykacie? Gdyby towarzysz Stalin o tym wiedział!”

Dodajmy – wielu z tych starych bolszewików skazanych podczas procesów byli to zbrodniarze, więc trudno im współczuć. Dostali to co szykowali innym. Podobnie też jest – toutes proportions gardées – z Panem Weismanem. To nie jest żaden uczciwy i porządny dziennikarz na którego spadło coś za niewinność. Bynajmniej: To jest lewacka szmata, która nie cofała się przed rzucaniem kłamstw i oszczerstw aby pogrążyć przeciwników. Facet, który Trumpa – najbardziej życzliwego żydom prezydenta w historii – beztrosko wyzywał od antysemitów i nazistów. Gdy dowiedzieliśmy się, że podczas partyjnych czystek dostał po głowie naszą reakcją było: Masz lewacka świnio za swoje. Gnoiłeś innych teraz zgnoili ciebie. Trumpa wyzuwałeś od nazioli – ale to nie Trump wbił ci nóż w plecy – tylko kamraci z twojej partii. Przyjemnie jest myśleć o tym co teraz czujesz.

Tak było – i ta logika partii bolszewickiej zaczyna się powtarzać na naszych oczach. W Partii „Demokratycznej” trwają czystki – i wywalani są z niej ludzie niepewni (jak Weisman) lub posiadający niewłaściwe pochodzenie rasowe (tzn są biali). Na razie ludzie usunięci lub zweryfikowani negatywnie są tylko wywalani z pracy lub przesuwani na mało ważne stanowiska – a nie rozstrzeliwani ani zsyłani do łagrów – ale spokojnie, jesteśmy dopiero na początku drogi, jeszcze wiele przed nami. Nieuchronnie przyjdzie kolej na Panią Anię – a że ma ona ogromny bagaż, który ją w oczach neobolszewii kompromituje – więc na pewno się jej dobiorą do skóry. Jaki bagaż zapytacie? Jest białą. Jest pochodzenia żydowskiego. W przeszłości poparła Obamę i Clinton – a zgodnie z logiką bolszewii wczorajsi bohaterowie są dzisiaj wrogami, bo nie byli dość radykalni. No i na koniec – Pani Ania pisała książki o zbrodniach komuny – a tego neobolszewia absolutnie nie wybacza. Wcześniej czy później wystawią jej rachunek.

My, Wielki Wódz, pisaliśmy do Pani Ani wielokrotnie, że jej miejsce jest po naszej, konserwatystów i antylewaków, stronie. Nie posłuchała. Teraz czeka ją w Partii „Demokratycznej” proces pokazowy i upokorzenia – nie dzisiaj i nie jutro – ale w dłuższej perspektywie – na pewno. Rozsądną rzeczą byłoby zmienić obóz – i porzucić lewactwo wracając na stronę antykomuny. No ale niestety – po tych oszczerstwach i kalumniach jakie Pani Ania na temat europejskich konserwatystów publikowała – ma na powrót szlaban. Nikt jej z powrotem nie chce. Musiałaby pójść do Canossy, ubrać włosienicę i błagać o przebaczenie – ale wątpimy czy by to ludzi przekonało. Choć gdyby Pani Ania po ucieczce z obozu lewactwa przyniosła konserwatystom jakieś interesujące dossier na ludzi lewicy – to kto wie, kto wie…

Ale wątpimy czy Pani Ania się na taki krok zdecyduje. Prawdopodobnie nadal w Partii pozostanie – do końca, do momentu gdy zacznie się nagonka na nią i gdy będzie musiała składać samokrytykę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka