Marek Budzisz Marek Budzisz
1144
BLOG

Szturm Reichstagu nie podoba się Berlinowi, ale Rosjanie boją się czegoś innego.

Marek Budzisz Marek Budzisz Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 4


            Jak można było się spodziewać słowa ministra Szojgu o tym, iż w podmoskiewskim parku patriotycznym wznoszona jest replika Reichstagu, po to, aby młodzi żołnierze „nie szturmowali, czego popadnie” nie wywołały w Berlinie euforii. Zwłaszcza przed wyborami. Niektórzy deputowani do Bundestagu informacje płynące z Rosji nazwali prowokacją, inni, jak np. Elmer Brok (zasiadający już 8 kadencję w europarlamencie z ramienia chadecji!) ograniczyli się do słów krytyki, zaś niemiecki minister obrony Franz Josef Jung (CDU) prócz mówienia o prowokacji rutynowo wezwał do zacieśniania współpracy transgranicznej i obopólnie korzystnej wymiany handlowej.

            Odpowiedział im, w rosyjskim stylu, generał major Igor Konaszenkow, oficjalny przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Nie tylko wyraził „skrajne zdumienie” słowami krytyki płynącymi z Berlina, ale również uznał za stosowne dodać kilka słów komentarza. Powiedział, iż napaści niektórych niemieckich polityków „nakazują zastanowić się, jaką mają oni opinię o twórcach Trzeciej Rzeszy”, ale także, chyba tytułem ostrzeżenia dodał, że zarówno młodzież rosyjska, jak i niemiecka „winna znać i dobrze pamiętać heroizm Armii Czerwonej walczącej z niemieckim nazizmem”.

            Wydaje się, zatem, że Szojgu swoim wystąpieniem osiągnął pożądany skutek dostarczając światowej opinii publicznej trzech przynajmniej tematów do rozmów – o rosyjskich siłach zbrojnych działających w cyberprzestrzeni, nowych jednostkach wojskowych na Kurylach (wyrazy oburzenie za strony rządu Japonii) i najbardziej kabaretowy – o makiecie Raichstagu w podmoskiewskim parku patriotycznym (oburzenie w Republice Federalnej).

            Nie protesty płynące z Japonii czy Niemiec zdają się najbardziej niepokoić Moskwę. Ale słowa Donalda Trumpa, który skrytykował zawarty przez poprzednią administrację dwustronny traktat rosyjsko - amerykański w sprawie środków zmierzających do dalszej redukcji i ograniczenia zbrojeń strategicznych – tzw. Nowy Start, który wygasa w lutym 2021 roku. Trump określił regulacje traktatu mianem „jednostronnych” i sugerował, że jego zapisy są korzystne dla Rosji. Deklarował również, że podniesie tę kwestię w trakcie spotkania z Putinem, „jeśli w ogóle się z nim spotka”. Rosyjskie media odnotowały, że była to w ostatnim czasie już druga wypowiedź amerykańskiego prezydenta na temat potencjału jądrowego Stanów Zjednoczonych. W grudniu miał opowiedzieć się za jego wzmocnieniem.

            Ta uwaga Trumpa wywołała szereg nerwowych komentarzy przedstawicieli rosyjskiej elity władzy. I tak Konstanty Kosaczew, przewodniczący Komitetu Spraw Zagranicznych w Radzie Federacji – izbie wyższej rosyjskiego parlamentu nazwał ją „zatrważającą” i wezwał do jak najszybszego rozpoczęcia konsultacji w tej sprawie.

To nie jedyna niepokojąca Rosjan informacja, jaka w ostatnim czasie płynie z Waszyngtonu. Na początku lutego, w trakcie zamkniętej konferencji poświęconej kwestiom obrony rakietowej, generał James Dickinson, dowodzący amerykańską obroną kosmiczną i przeciwrakietową, wezwał nową administrację do wydatkowania dodatkowych 10 – 12 mld dolarów na przyspieszenie budowy kosmicznego komponentu tzw. tarczy antyrakietowej.

Realizacja tych planów i wznowienie zbrojeń strategicznych z punktu widzenia Rosji oznacza nic innego, jak wznowienie wyścigu zbrojeń, który wiadomo czym zakończył się dla ZSRR, a dzisiejsza gospodarka rosyjska nie jest wcale w lepszej kondycji.

Jestem byłym dziennikarzem (TVP - Puls Dnia, Życie, Radio Plus) i analitykiem. Z wykształcenia jestem historykiem. Obserwuję Rosję i świat bo wiele się dzieje, a Polacy niewiele o tym wiedzą. https://www.facebook.com/Wie%C5%9Bci-z-Rosji-1645189955785088/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka