Kryzys imigrantów w Europie rozwija się coraz bardziej dynamicznie. Fundamentalnym pytaniem dzisiaj jest pytanie o przyczyny wzrostu fali uchodźców.
Słusznie twierdzi bloger arabskie.aktualnosci: "...nikt nie zadał pytania o czas, nagły wzrost kryzysu, kierunek napływu emigrantów i mniej znane okoliczności. Argument mówiący wojnie w Syrii, nie jest zbyt przekonujący, zważywszy na fakt, iż konflikt trwa już 4 lata i przechodził tragiczne fazy, jak choćby wydarzenia związane z użyciem broni chemicznej, która już wtedy powinna wywołać znaczącą falę migracji. Argument o inwazji Państwa Islamskiego wydaje się równie wątpliwy."
Co ciekawe:
One of the biggest entry route for migrants into the EU is via international airports: most of those who currently reside in the EU illegally, originally entered in possession of valid travel documents and a visa whose validity period they have since overstayed.
Według szczegółowych danych Frontex migranci przeostają się do Europy ośmioma szlakami: Western African route, Western Mediterranean route, Central Mediterranean route, Apulia and Calabria route, Circular route from Albania to Greece, Western Balkan route, Eastern Mediterranean route, Eastern Borders route. A do tego jeszcze nowy "szlak północy" przez Rosję.
Problem wzrostu ilości migrantów jest powszechnie wiązany z Angelą Merkel, z jej serdecznym zaproszeniem rzekomych "uchodźców" do przyjazdu ich do Niemiec.
Komentator @wieszcz o tym "planie" przyjęcia rzekomych uchodźców pisze w ten sposób:
"Jeszcze do niedawna realizacja szczytnego hasła multi-kulti przypominała wielki, rozłożysty, złoty spadochron opadający z majestatyczną powolnością ku gościnnej europejskiej ziemi. Zgromadzone na placach i łąkach kolorowe tłumy tubylców powiewały radośnie chusteczkami i wypchanymi portfelami na powitanie nowych obywateli, ci zaś, nie kryjąc łez wzruszenia, poddawali się łagodnym podmuchom wiatru, gotowi wylądować tam, gdzie im los przeznaczy. Ale w pewnej chwili coś niedobrego się stało, srebrzyste linki pod złotą kopułą nagle się splątały, złoty spadochron zwinął się w płaski naleśnik nad głowami uszczęśliwionych pasażerów i z bezsilnym furkotem pomknął lotem strzały prosto na Monachium. Stojąca tam w dole w towarzystwie sekretarza dzierżącego ogromny bukiet kwiatów kanclerz Merkel odprowadziła naleśnik wzrokiem do samej ziemi, westchnęła głęboko i wyrzekła głosem Siary-Rewińskiego:
– No i w pizdu! I wylądowali! Cały misterny plan też w pizdu!
Następnie uniosła w górę oba ramiona, rzuciła nimi w dół, po czym odwróciła się i poszła…"
Ja osobiście mam tylko jedną w tym bardzo poważną wątpliwość - czy był jakikolwiek PLAN, a tym bardziej czy to był PLAN FRAU MERKEL.
Ostatnie doniesienia z krainy dobrobyty świadczą, że ten plan jeśli był (w co wątpię) to całkowicie wymknął się już spod kontroli, albo (co jest bardziej prawdopodobne) że planistą jest zupełnie ktoś inny...
Taki "plan" bez "planu" jest możliwy ale w kraju w którym "każdy potrafi". Wykluczam jednak, żeby Niemcy przystąpili do realizacji planu uszcześliwienia siebie a przy okazji całej Europy bez wcześniejszych podpisów strony "słabej Unii", a tym bardziej bez analizy możliwych skutków. Może o tym rownież świadczyć nie tylko coraz bardziej nerwoe zachowanie Merkel ale również wypowiedź Schulza.
Kryzys imigracyjny, exodus z Bliskiego Wschodu i Afryki wymyka się coraz bardziej spod kontroli. "Monachium apeluje do Merkel o pomoc ws. imigrantów: Nie mamy więcej miejsc! Doszliśmy do ściany! To jak z tą solidarnością Niemiec?"
Trudno w tej sytuacji uznać za przypadek, że w internecie pojawiło się nagranie, na którym przywódca Al-Kaidy, Ajman al-Zawahiri, wzywa młodych muzułmanów do przeprowadzania zamachów terrorystycznych na Zachodzie. Wraz z gwałtownie rosnącą liczbą imigrantów z Bliskiego Wschodu, groźby te stają się jeszcze bardziej realne, niż było to do tej pory.
Wzywam muzułmanów, którzy mogą skrzywdzić kraje koalicji krzyżowców, by się nie wahali. Musimy skupić się na przeniesieniu wojny do serc domów i miast krzyżowców Zachodu, a zwłaszcza Ameryki
— powiedział przywódca Al-Kaidy.
Pytania fundamentalne:
- jaka jest rzeczywista przyczyna kryzysu imigracyjnego?
- czy i (jeżeli nie Merkel) to kto to w rzeczywistości kontroluje?
I najważniejsze pytanie - jak ten "kryzys migracji" Europa ma rozwiązać?
Jak mamy witać "uchodźców" z Bliskiego Wschodu i Afryki. Czy mamy ich przywitać "chlebem i solą"?
Inne tematy w dziale Polityka