zdj.1
zdj.1
Wiesław Pilch Wiesław Pilch
350
BLOG

Miasto Shushengguli z Shaoxing. A co!

Wiesław Pilch Wiesław Pilch Rozmaitości Obserwuj notkę 6

 

 
Tym razem chcę pokazać Państwu miasto. No... może miasteczko. Kiedyś to było miasto! Teraz mieszka tu raptem 2500 rodzin. Niewiele. Ale za to samo miasteczko jest bardzo stare. Ma wspaniałą tysiącletnią tradycję.
Tysiąc lat- TYLKO?  I to się ma nazywać stare? W Chinach to znaczy, że dopiero co, chwilę temu powstało! Od razu stare!  W każdym razie nazywa się Shushengguli, leży w powiecie Shaoxing w prowincji Zhejiang we wschodnich Chinach.
 
A więc w tym miejscu Chin gdzie rozwój gospodarczy jest tak błyskawiczny, że jak mawiają mieszkańcy tych terenów- męczący. Chyba doskonale ich rozumiem.
 
No bo proszę sobie wyobrazić, że mieszkacie gdzieś-tam i nagle wokół was, wokół waszych domostw WSZYSTKO, ale to literalnie wszystko zaczyna się zmieniać. Przecież 30 lat temu w tym miejscu nie było niczego prywatnego. Wszystko było inne. Był inny sposób życia. Był spokój, cisza, nic się nie działo. Był i jest to piękny, malowniczy region. Nagle, w ciągu jednego pokolenia wszystko się zmieniło. Młodzi ludzie wyjechali do pracy na wybrzeże. Zostawili małe dzieci którymi zajmują się dziadkowie. W okolicy nie ma żadnego znaczącego przemysłu. Ale w domach pojawiły się wszystkie możliwe i niemożliwe sprzęty o których nie tak dawno wiedziano jedynie że istnieją, z telewizji. No i jeszcze drobiazg. Samochody. Niby nic, ale nie zupełnie. Po pierwsze w takich małych miasteczkach gdzie mieszkają tylko starsi ludzie, samochodów nie ma. Z dwóch powodów. Po pierwsze brak pieniędzy. A po drugie, po co tu samochód? Przecież z jednego końca na drugi można przejść piechotą, Człowiek się zmęczy- ale przejść się można. No tylko po co? Przecież do tego służy rower. Tani w eksploatacji, no i ma tę ogromną zaletę że JEST. A ludzie tutaj jak w całych Chinach, nie lubią nigdzie jeździć. Mówię o ludziach z zapuszczonymi korzeniami. Dla nich to miasteczko – to cały świat. Powiedziałbym więcej- wszechświat. Więc ten samochód, gdyby się nagle pojawił, to nie wiadomo by było co z nim zrobić? Jak go używać? Przecież nie przejedzie przez te wąskie uliczki tysiąc letniego miasteczka. Miasteczka ustanowionego przez ród Wang Xizhi, wielkich kaligrafów. Więc samochodów nie ma, z oczywistych powodów. Ale turyści są. Nie wiadomo po co, nie wiadomo skąd się wzięli i dlaczego? Ale są. I fotografują. Dziwne. Co tu fotografować? Nasze stare domy? Nasze bardzo stare uliczki? Naszą ciszę? Nasze stare twarze? Dziwni ci turyści. A może oni przyjechali tu po to, żeby zobaczyć siebie samych sprzed 20 lat? Taaak...
 
Zdjęcia: Xinhua

Zobacz galerię zdjęć:

zdj.2
zdj.2 zdj.3 zdj.31 zdj.4 zdj.5 zdj.7 zdj.8 zdj.8 zdj.10 zdj.12 zdj.13 zdj.14 zdj.14 zdj.17 zdj.18 zdj.19 zdj.20 zdj.15

Moje credo:skromna osoba niegodna poznawania wspaniałych talentów, tylko sprawdza, czy to prawda, że nigdy nie pojmie ducha tej wielkiej kultury. _____________________________________________________ Zapraszam do czytania mojego blogu polityczno- makroekonomicznego "Chiny widziane z daleka". _____________________________________________________"W Chinach ideałem mężczyzny był przez stulecia młodzieniec-uczony i poeta, o wrażliwej duszy artysty, pretendujący do roli mandaryna-administratora, dzięki swej pracowitości, uczoności i cnotom moralnym zdobywający wysoką pozycję społeczną. Gardził on wszelkimi działaniami wymagającymi siły fizycznej, gdyż trenował jedynie swój umysł i samodyscyplinę, nie zaś ciało."- prof. Gawlikowski ________________________________________________ __ Adres: wiesiekp@poczta.onet.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Rozmaitości