zdj.1
zdj.1
Wiesław Pilch Wiesław Pilch
549
BLOG

Odchodzący świat starej chińskiej architektury cz.2

Wiesław Pilch Wiesław Pilch Kultura Obserwuj notkę 6

Hutongi...urokliwe uliczki z niewyobrażalną ilością mieszkańców na metr kwadratowy. Te przepiękne fotografie panoram setek dachów prawie zachodzących na siebie. Jak to możliwe...jak się tam żyje i jak się tam żyło? Bo przecież są miasta gdzie hutongi które jeszcze 10 lat temu stanowiły podstawę ludzkiej egzystencji i podstawą substancji architektonicznej są  w zaniku lub ich prawie nie ma! A przecież  przez ostatnie przynajmniej 1000 lat stanowiły istotę miejskiej architektury Chin. Niedługo w tych największych miastach Chin,  hutongi..trzeba będzie odtwarzać od podstaw, aby pokazać je zachodnim turystom.
Dlaczego zatem...?
Odpowiedź na to pytanie czy  wręcz oburzającą konstatację jest niestety trywialnie prosta.
Otóż jeśli ktoś nigdy nie był w hutongu, nie widział hutongu lub nie czytał jak się tam żyje- żyło, to nie zrozumie dlaczego te urokliwe do nieskończoności miejsca MUSZĄ  ulec zagładzie.

One przepięknie wyglądają w perspektywie. One urokliwie wyglądają wtedy gdy nimi przechodzisz.

Już zapach niekoniecznie będzie subtelny...Ale to są miejsca gdzie nie ma bieżącej wody- wodę czerpie się zazwyczaj z ulicznej studni. Najczęściej nie ma kanalizacji...Odnoszę niemiłe wrażenie, że czytelnicy nie rozumieją tego co teraz napisałem. Brak kanalizacji to nic innego jak niezwykle „gustowna” strużka lub struga wszelkich możliwych odpadków i odchodów płynąca środkiem ulicy. Ten odór jest możliwy do zaakceptowania dla mieszkańców, ale nie dla władz. Bo to oznacza ze władze zaniedbały tę część miasta...


Ze swojego dzieciństwa pamiętam tę cześć Zabrza która leżała daleko na peryferiach. Tam jeszcze nie dotarła cywilizacja- bez względu na to, jak to ohydnie brzmi. Tam właśnie wąskimi  uliczkami biegły rynsztoki, do których mieszkańcy tych domków dla krasnoludków wylewali wszelkie nieczystości. Pompa wodna była co 200-300 m. Już wtedy elektryczność mieli zaprowadzoną , ale wielokrotnie w zimie gdy wracałem ze szkoły późno i było już ciemno, widziałem w domkach świeczniki i lampy naftowe. Dlaczego...? Trzeba by się Ich pytać.  Chodziłem tamtędy codziennie, bo tak biegła na skróty moja droga do szkoły. I uwielbiałem te uliczki. Dawno ich nie ma...Strasznie szkoda mi tych uliczek i ich mieszkańców. Tylko jest pytanie: czy WSZYSCY mieszkańcy w momencie wysiedlania płakali za tym co zostawiają? Wszak szli do bloków w których była bieżąca woda, normalna łazienka, zlewozmywak, światło. No tak... Ale zostawiali za sobą życie którego- nie wiedzieli o tym- nie będą już mieli w blokach. Życie gromadne, stadne, życie po sąsiedzku gdzie każdy o każdym  wiedział WSZYSTKO. Gdzie życie poza zimą odbywało się na podwórkach lub częściowo na ulicy....


Dlaczego o tym piszę? Bo Ci z czytelników którzy wiedzą o czym piszę, Ci i tylko Ci są w stanie zrozumieć jak żyje się -żyło  w chińskich hutongach. Te hutongi wyglądały inaczej niż dalekie przedmieścia z mojego dzieciństwa. Bo w hutongu budyneczki, domki czy raczej zespoły tych domków. przybudówek, warsztacików i przybudówek do przybudówek dawały w rezultacie niewyobrażalny ścisk i tłok. Który oczywiście nikomu nie przeszkadzał.  Ale tam oprócz ludzi i zwierząt nie było nic.  Żadnej infrastruktury- jakie to koszmarne słowo! Była latryna na rogu gdzie chodziło się również ...pogadać. I ta pompa gdzieś daleko, a co za tym idzie zużycie wody na głowę... powiedzmy, że tylko na głowę było ...no, no takie sobie.


To było normalne kilkaset lat temu. Ale teraz?
 

Nie wiem. Po prostu nie wiem. Można by sporządzić bilans zysków i strat mieszkania w takim hutongu. Ale gdzie w tym bilansie umieścić sprzeczkę z sąsiadem o gałąź która wisi mi tam i powiewa, a ja nie chcę! A potem po tej sprzeczce siadają sąsiedzi do herbaty i gapią się w chmury. Dla uspokojenia.


No ja się pytam, gdzie w bilansie to ująć???

Żródło fotografii: Dziennik Ludowy

Zobacz galerię zdjęć:

zdj.2
zdj.2 zdj.16 zdj.3 zdj.4 zdj.5 zdj.6 zdj.7 zdj.8 zdj.9 zdj.10 zdj.11 zdj.12 zdj.13 zdj.14 zdj.15 zdj.17 zdj.18 zdj.19 zdj.20 zdj.21 zdj.22 zdj.23 zdj.24 zdj.25 zdj.26 zdj.27 zdj.28 zdj.29 zdj.30

Moje credo:skromna osoba niegodna poznawania wspaniałych talentów, tylko sprawdza, czy to prawda, że nigdy nie pojmie ducha tej wielkiej kultury. _____________________________________________________ Zapraszam do czytania mojego blogu polityczno- makroekonomicznego "Chiny widziane z daleka". _____________________________________________________"W Chinach ideałem mężczyzny był przez stulecia młodzieniec-uczony i poeta, o wrażliwej duszy artysty, pretendujący do roli mandaryna-administratora, dzięki swej pracowitości, uczoności i cnotom moralnym zdobywający wysoką pozycję społeczną. Gardził on wszelkimi działaniami wymagającymi siły fizycznej, gdyż trenował jedynie swój umysł i samodyscyplinę, nie zaś ciało."- prof. Gawlikowski ________________________________________________ __ Adres: wiesiekp@poczta.onet.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura