Jesli Ludwik Dorn ma rację, a jego przypuszczenia posiadają empiryczne uzasadnienie i strzał z broni palnej w policzek, miusiałby zdewastować pół twarzy płk. Przybyła i naruszyć krtań oraz uzębienie, a także pozbawić go słuchu, a zatem, nie byłoby takiej możliwości, żebu w kilkanaście godzin po "samobójczej próbie" udzielał wywiadu w sposób jasny, prosty i klarowny, to może płk. Przybył strzelił do siebie z broni śrutowej, pneumatycznej? Śrut okaleczył policzek i tylko tyle. A potem padł strzał w okno, a płk. Przybył padł na ziemię rozlewając kałużę krwi. Przybył, żeby przybyć!?
Inne tematy w dziale Polityka