Maciej Rysiewicz Maciej Rysiewicz
240
BLOG

Dziennikarz Lech Klimek albo o wodzie w mózgu

Maciej Rysiewicz Maciej Rysiewicz Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

„Gazeta Krakowska“, niemiecka gazeta dla Polaków, niemiecka bo z Verlagsgruppe Passau, wyłazi wprost ze skóry, żeby “dopieścić” bobowskiego włodarza Wacława Ligęzę. Właśnie przeczytałem, opublikowany 3 marca 2017 roku, na stronach internetowych tego publicznego medium, artykulik dziennikarza Lecha Klimka pt. „To prawdziwa osobowość”, zob.

http://www.gazetakrakowska.pl/wiadomosci/nowy-sacz/gorlice/a/to-prawdziwa-osobowosc,11847645/.

Uwielbiam wprost takie teksty. Dziennikarz Lech Klimek nie szczędzi, dowodzącemu 2409. w Polsce Gminą Bobowa (w rankingu sklasyfikowano 2478 Gmin), burmistrzowi Wacławowi Ligęzie propagandowej wazeliny (warto przypomnieć sobie materiał prasowy, m. in. o 2409. miejscu Gminy Bobowa w rankingu samorządów polskich, zob.  http://gorliceiokolice.eu/2017/01/dobranoc-ojczyzno-gorlicka/. I wracając do artykuliku dziennikarza Lecha Klimka; skrupulatnie dobrane, przypadkowe oczywiście wypowiedzi, przypadkowo oczywiście napotkanych obywateli, muszą wszak dowodnie zaświadczyć, że samorządowiec z Bobowej naprawdę zasłużył sobie na tytuł „Osobowość Roku 2016” w kategorii Samorząd i Społeczeństwo Lokalne:

Więcej na temat tego „konkursu”, zob. http://www.gazetakrakowska.pl/plebiscyty/osobowosci-roku/a/osobowosc-roku-2016-koniec-glosowania,11649090/.

A teraz kilka słów refleksji na temat hucpy propagandowej uprawianej przez dziennikarza Lecha Klimka i jego niemieckich chlebodawców z  Verlagsgruppe Passau.

Jak widać ledwie 490 plebiscytowych głosów wystarczy, żeby okrzyknięto działacza samorządowego, który, z założenia, ma wykonywać tylko i wyłącznie uchwały Rady Miejskiej, za tzw. „prawdziwą osobowość” w społeczeństwie lokalnym.  Skala takiego sondażu wprost poraża. Jak widać wszystkich głosów oddano w tej konkursowej kategorii 1108. Powiat gorlicki zamieszkuje niespełna 110 tysięcy osób (o liczbie mieszkańców Małopolski nie będę wspominał, żeby ostatecznie nie pognębiać organizatorów). Jak widać w tej oszukańczej zabawie „Gazety Krakowskiej” (w tej konkretnej kategorii) na Ziemi Gorlickiej wzięło udział ok. 1% całej populacji. A jak rozumiem można było głosować wielokrotnie… co wynika na przykład z ceny za transmisję komórkowego esemesa. Pal piorun! Robimy propagandową zadymę i siwy dym na całe województwo. Gala i obowiązkowe nagrody! Będzie o czym pisać! I nikt nie zwróci uwagi, że wszyscy zapłacimy za podróże samorządowców na uroczystość wręczenia nagród. “Gazeta Krakowska” nie dołoży ani złotówki!!! Wartość takiego plebiscytu przeliczy natomiast dział marketingu „GK” na brzęczącą monetę z tytułu wpływów od sponsorów i reklamodawców. A dziennikarz Lech Klimek musi ten absurd dodatkowo uzasadnić i uwiarygodnić. I podaje na przykład takie, wprost groteskowe, przykłady na „prawdziwa osobowość” burmistrza Ligęzy:

Przykład nr 1 (z cyklu: ocieplamy wizerunek burmistrza)

– Od dawna namawiam burmistrza, by sobie postawił koło domu gołębnik – opowiada pan Andrzej. – Ma już pszczoły więc to byłoby takie ładne uzupełnienie – dodaje z uśmiechem.

Przykład nr 2 (z cyklu: dlaczego wina burmistrza, to jego zaleta)

Andrzej Nowak dodaje jeszcze, że jego rodzinna wieś, Stróżna jest ostatnią, która w gminie nie ma kanalizacji. – No ale to nie wina burmistrza, ale jednego z naszych współmieszkańców – dodaje szybko. – Gdyby nie jego sprzeciw, to już byśmy się cieszyli ze zdobyczy cywilizacji, a tak to nasze miejsce zajęły Wilczyska, choć jestem pewien, że i my się doczekamy.

Jak widać burmistrz Wacław Ligęza nie chce mieć gołębi i nie załatwił kanalizacji dla miejscowości Stróżna (jak dotychczas) i to, dziennikarz Lech Klimek uznał za dowody rzeczowe poświadczające istnienie w ciele samorządowca Ligęzy wybitnej konstrukcji psychicznej, fizycznej lub jakiejkolwiek. No i mamy gotową receptę na osobowość roku.  Sukces zagwarantowany  a także woda w mózgu czytelników „Gazety Krakowskiej”.

Dziennikarz Lech Klimek nie czyta oczywiście portalu „Gorlice i Okolice”, to nie ma zielonego pojęcia o prawdziwych „sukcesach” „Osobowości Roku 2016” Wacława Ligęzy na niwie… 2409. miejsca Gminy Bobowa w rankingu polskich 2478. Gmin. Ale może czyta, bo wykluczyć tego nie można…  W sumie te fakty pozostają jednak bez większego znaczenia dla dziennikarstwa niemieckiej gazety dla Polaków.

Liczy się tylko woda, dużo wody!

PS. Chciałbym prosić mieszkańca Stróżnej, który skutecznie zablokował budowę kanalizacji w swojej wiosce o kontakt. Niech nam opowie jak do tego doszło, że taka OSOBOWOŚĆ ROKU 2016, jak burmistrz Wacław Ligęza, nie potrafił wpłynąć na niego, żeby zmienił obstrukcyjne stanowisko dotyczące budowy kanalizacji. A może dziennikarz Lech Klimek napisze na ten temat jakiś artykulik interwencyjny, jeśli niedola mieszkańców Stróżnej leży mu na sercu, a nie tylko lukrowanie osobowości przywódcy 2409. Gminy w Polsce (na 2478 sklasyfikowanych samorządów – przyp. M.R.)? Wiem, wiem panie dziennikarzu Lechu Klimek! Takie artykuły nie mieszczą się w polityce informacyjnej niemieckiego właściciela gazety dla Polaków. Bo to jest tak, jak w wierszu Jana Brzechwy:

Proszę państwa, oto miś.
Miś jest bardzo grzeczny dziś,
Chętnie państwu łapę poda.
Nie chce podać? A to szkoda.

PRZYPISY

  1. Miś – czytaj Verlagsgruppe Passau.

Trudne zadanie, raczej niewykonalne!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura