dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba
3489
BLOG

Dlaczego nie żal mi Dudy

dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 52
Przez rządzącą dzisiaj koalicję Andrzej Duda jest wyraźnie poniżany i lekceważony. I to jakoś nie dziwi znając poziom naszej klasy politycznej. Inna sprawa, czy należy z tego powodu Andrzejowi Dudzie współczuć. No przecież ma to, czego chciał.

Jak się przejawia to lekceważenie? Na wiele różnych sposobów. Nie będę wspominał o drobnostkach, takich jak lekceważenie i drwiny z jego osoby, czy pomysły odwołania ze stanowiska na drodze referendum, ale tych grubszych. Przykładowo komisja finansów publicznych w ogóle nie procedowała prezydenckiego projektu ustawy okołobudżetowej. Zdaniem jednego z członków, jest ona „karykaturalna”. Czyli nie tylko odrzucono propozycję dokumentu bez czytania, ale nawet w sposób jasny zasugerowano, że Andrzej Duda nie potrafi napisać ustawy.

Innym przykładem jest aresztowanie posłów Kamińskiego i Wąsika w Pałacu Prezydenckim, będącą niczym innym jak demonstracją lekceważącego stosunku rządzących do głowy państwa. Prezydent spotkał się z Hołownią, któremu zaproponował, żeby dla zamknięcia sprawy uznać, że ułaskawienie z 2015 r. było i jest skuteczne. Jak poinformował prezydent po spotkaniu nie doszli w tej sprawie z marszałkiem do porozumienia. Nic nie wskórał też apel Andrzeja Dudy do Bodnara, żeby wypuścić posłów z więzienia na czas procedury ułaskawieniowej. Totalne dociskanie do parteru.

Ale wracając do sprawy dlaczego mi Dudy nie żal i dlaczego uważam, że sobie na to zapracował? Ano dlatego, że uparcie przez swoje dwie kadencje sypał piach w tryby PiS-u, czym ostatecznie przyczynił się do przegranej obozu Zjednoczonej Prawicy. Prezydent popełnił błędy, które zaszkodziły Polsce w obszarach fundamentalnych dla polskiej suwerenności.

Pierwsza i najważniejsza sprawa to zawetowanie ustaw sądowych w 2017 roku, co przełożyło się na zatrzymanie reformy sądownictwa i uratowanie antypaństwowej kasty pogłębiającej aktualnie chaos prawny w Polsce. Andrzej Duda po zawetowaniu ustaw wysłał w świat przekaz, że oto bierze trudną reformę sądownictwa na własne barki. Zadaniu temu jednak nie podołał ze skutkami odczuwanymi do dzisiaj. Po zawetowaniu ustaw Andrzej Duda zaznaczył, że Polska bardzo potrzebuje reformy wymiaru sprawiedliwości, ale jest on zwolennikiem reformy mądrej, takiej która zapewni dobre działanie wymiaru sprawiedliwości, i takiej, która zwiększy w Polsce poczucie sprawiedliwości – piękne słowa, jednak nie poszły za nimi czyny, za to pozostało wrażenie, że prezydent postąpił zwyczajnie niedojrzale i głupio. Działanie to – w najlepszym przypadku – pozwala uznać Andrzeja Dudę za osobę nieodpowiedzialną, wkładającą kij w szprychy dobrej zmianie.

Przy innej okazji Andrzej Duda robiąc na złość Antoniemu Macierewiczowi zadecydował, że nie odbędzie się wręczenie nominacji generalskich, do których Macierewicz nominował 46 oficerów. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wydało oficjalne oświadczenie wyjaśniające powody odwołania uroczystości, w którym stwierdza, że „brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP nie stwarza warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny przedstawionych kandydatur do awansów generalskich”. Czyli mówiąc po ludzku Duda nadąsał się, bo Macierewicz nie pozwolił mu bawić się żołnierzykami.

Ze strony MON popłynął jednak inny komunikat. W oficjalnym oświadczeniu czytamy, że „zmiany zaprojektowane w ramach realizacji Strategicznego Przeglądu Obronnego mają na celu dostosowanie armii do nowych wyzwań wynikających z narastającego zagrożenia zewnętrznego oraz z wieloletnich zaniedbań organizacyjnych, personalnych, strategicznych i dotyczących kierunków modernizacji technicznej armii. Kluczowym czynnikiem tych zmian jest ukształtowanie nowej kadry dowódczej. Bez niej wszystkie pozostałe reformy mogą zostać zaprzepaszczone”.

Innym, będącym groteskowo śmiesznym wątkiem, gdyby nie dotyczył poważnej sprawy, było żądanie przez Andrzeja Dudę odwołania przez Radę Mediów Narodowych prezesa TVP Jacka Kurskiego, od czego uzależniał podpisanie ustawy o mediach publicznych. Niewiele mu ostatecznie, jak wiemy, z tych planów wyszło. Dlatego dzisiaj, jak informują współpracownicy, Andrzej Duda niewiele robi w obronie mediów publicznych, ponieważ obraził się, że wówczas nie uwzględniono jego propozycji personalnych w TVP.

Co jednak pocznie Andrzej Duda, gdy to PiS się obrazi i powie, że teraz niech prezydent sobie radzi sam oraz pójdzie tokiem rozumowania współpracowników prezydenta, że teraz niech się żali w TVN-ie, który uratował wetując nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji? Czy Andrzej Duda wytrzyma do końca pozostałej mu kadencji wywieraną na niego presję, bez załamania psychicznego, przy jego nie najmocniejszej, jak widać, osobowości przejawiającej się miotaniem w decyzyjności od ściany do ściany, pozostaje kwestią otwartą.

za: fronda.pl; rp.pl; crowdmedia.pl

fot. East News

Jestem energiczny, ekstrawertyczny, ufny swoim możliwościom, zawsze dążący do osiągnięcia konkretnego celu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka