Ze spienionym mlekiem, proszę
Moje „fanaberie”, że wreszcie trzeba by pomalować mój pokój, spotkały się z niemą obojętnością rodziny.
- Niedawno malowałaś - usłyszałam rachując w myślach, że to już prawie dekada minęła, a przecież nieodłącznym warunkiem pozytywnej energii i dobrego samopoczucia, co wmawiają nam na każdym kroku macherzy od psyche, jest piękne otoczenie. Kolorowe magazyny kuszą nowymi rozwiązaniami w zakresie nowoczesnej aranżacji wnętrz, hipermarkety – niekapiącymi na głowę akcesoriami do malowania oraz niesamowitymi nazwami kolorów i odcieni od Lata w Toskanii, poprzez Księżycowy pył aż do Kawy z przyjacielem. Wkręcić można każdego. Więc muszę się przyznać, uległam i ja. A ponieważ, prócz kolorowych gazetek, znikąd pomocy, pozostał nieodzowny Internet. Aaaaaaaaaaa…aby pomalować mieszkanie, tanio, solidnie itp. Zadzwoniłam i umówiłam się na bliski termin. Bardzo bliski, co potwierdziło dane gusowskie o rosnącym bezrobociu. Tak bliski, że nie zdążyłam nawet ogarnąć całości, przenieść książek i uskutecznić performancu, zwanego dźwięcznie emballage. Dla niezorientowanych w nowoczesnej sztuce biegnę wytłumaczyć, że to artystyczne pakowanie architektury w co popadnie. Papier, folię i inne produkty uboczne, które są żywym dowodem artystycznej organizacji obiegu materiału. Czyli recykling na usługach artystów. Cel mało zrozumiały, ale jak sztuka, to sztuka.
Siedzę więc w kuchni (na szczęście duża), gdzie przeniosłam swój komputer i cały „warsztat pracy” i obserwuję, jak mój „artysta” z ogłoszenia zmaga się z niewdzięczną materią pracy bezpodatkowej, bezwatowej i nigdzie nierejestrowanej. Z jaką konsekwencją, determinacją i niezłomnym uporem staje się bohaterem serio, nie państwowym wyrobnikiem, co to 8 godzin i ęd, lecz prawdziwym obywatelem, który swoje sprawy wziął w swoje ręce. Już na wstępie, obiecując cuda-wianki, nowoczesny design i „będzie pani zadowolona”, wystartował bijąc o głowę państwowych rzemieślników.
Gdy po raz pierwszy otworzyłam mu drzwi, pomyślałam sobie, że tak Oscar Wilde musiał wyobrażać sobie swojego Doriana Graya. (...)
===========
Całośc tekstu opublikowana w kwietniowym numerze GENTLEMANA.
Zapraszam!
Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura