"Olo" kontrolował rynek prostytucji w Trójmieście nawet z więziennej celi - napisał przedwczoraj Onet.
Ale nie dodał, gdzie zamieszkał po tej kilkuletniej odsiadce ów "król trójmiejskich sutenerów" Olgierd L.
Otóż zamieszkał on w apartamencie przy ul. Tartacznej, w bezpośredniej bliskości (200 metrów) Muzeum II Wojny, gdzie - tak, tak - jego dawny podwładny ze stręczycielstwa w Grand Hotelu (wg Onet.pl) - został Dyrektorem!
Afera z nieodpłatnym wykorzystywaniem przez dyrektora Karola Tadeusza Nawrockiego znajdujących się na najwyższym piętrze gmachu "jego" Muzeum (II wojny w Gdańsku) apartamentów typu Deluxe nie zaskoczyła mnie ani ciut-ciut.
Nie trzeba było poznawać go osobiście, aby spodziewać się takich patologicznych zachowań po zakompleksionym tym 34-latku, pochodzącym ze skromnej, robotniczej rodziny (ojciec tokarz, matka introligatorka), pracującym podczas studiów jako ochroniarz (m.in. w sopockim Grand Hotelu), po nich zatrudnionym w 2009 r. w budżetowym Instytucie Pamięci Narodowej. Kariery jako bokser i piłkarz Ex-Siedle raczej nie zrobił.
Czyli do awansu na całego Dyrektora nowo zbudowanego "na bogato" (bez liczenia się z kosztami) Muzeum II Wojny Światowej wielkiego luksusu zaznać nie zdołał - coś tam mógł dorobić jako bramkarz Grand Hotelu, jego znajomości z trójmiejskimi gangsterami i sutenerami są już publicznie znane, ale Gdańsk to niewielkie miasto i wszyscy się jako-tako, przez jednego-dwóch, znają. Wiedziano by o tym.
Natomiast, żeby wiedzieć, że taka ewentualność wykorzystywania "na maxa" powierzonych mu luksusów musiała zaistnieć, wystarczyło przeczytać ostrzeżenia jego współpracownika, kierownika Muzeum Westerplatte i Wojny 1939, Mariusza Wójtowicza-Podhorskiego:
"W końcu dzwonią z biura Nawrockiego. Okazało się, że MIIWŚ ma jedynie stary samochód, a my mieliśmy nową służbową toyotę potrzebną archeologom. I Nawrocki zażądał, żeby mu ją przekazać, bo nie będzie jeździł dostawczakiem."
W tym miejscu u każdego powinno zapalić się ostrzegawcze światełko - facet lubi luksus i wykorzystywanie możliwości swojego prominentnego stanowiska. Chociaż bardziej skandalicznym w tych ostrzeżeniach przed Dyzmą-Nawrockim były okoliczności jego pierwszej "podróży życia" z nowo powołaną młodą i zgrabną zastępczynią:
"Jeździł służbowo po całym świecie. Stany Zjednoczone, Azja, Nowa Zelandia. Brazylia, Meksyk, RPA, Zimbabwe i in. Miałem natomiast towarzyszyć Nawrockiemu w jego pierwszej podróży służbowej do USA, w tym do Pearl Harbor na Hawajach, gdzie dla Amerykanów zaczęła się II wojna światowa. Na spotkaniach z Polonią miałem opowiedzieć o historii Westerplatte i projekcie budowy Muzeum Westerplatte.
- Nie pojechałem. Nawrocki zadzwonił do mnie i powiedział, że nie polecę, bo "bym się zmęczył lotem, bo to daleko". I że poleci za mnie dziewczyna, która za poprzedniej dyrekcji była specjalistką ds. administracji, a u Nawrockiego awansowała na jego zastępczynię. Przed wylotem musiała się nauczyć dużo o Westerplatte i historii obrony, aby mnie zastąpić."
jest-zdolny-do-wszystkiego-mariusz-wojtowicz-podhorski-ostrzega-przed-karolem-nawrockim
Do przewidzenia było więc, że nasz nowy Dyzma mając do dyspozycji takie luksusy jak komfortowe apartamenty z zapierającym dech widokiem na piękne gdańskie Stare Miasto w miejscu, gdzie Motława malowniczym zakolem dopływa do Martwej Wisły, nie oprze się przed pokusą nie tylko rozłożenia się w nich jak barejowski Gospodarz Anioł (aktor Wilhelmi) w luksusowym mieszkanku prominenta Winnickiego i pooglądania "świerszczyków", ale poużywa sobie w tych dla siebie nowościach na całego...
Opis z komercyjnej oferty bookingu: Apartament typu Deluxe
Dwupoziomowy apartament na wyłączność 116 m²
Prywatny aneks kuchenny
prywatna łazienka
widok na ogród
widok na miasto
widok na wewnętrzny dziedziniec
patio
zmywarka
telewizor z płaskim ekranem
dźwiękoszczelność
Wielkość apartamentu: 116 m²
Sypialnia 1: łóżko podwójne
Sypialnia 2: rozkładana sofa
Wygodne łóżka, 9.4
Zdziwiony jestem oszalałym, typowo nowobogackim (tu nieprecyzyjne określenie) zachłannym nieumiarkowaniem na metraż zajmowanej powierzchni. Wielki Bułgakow wtrąciłby w tym miejscu o "kwartirnym woprosie" [= probienie mieszkaniowym]. Czyli coś z sowieta urodzony w 1982 r. Nawrocki ma...
- Nie smutno mu było samemu na tych 116 (słownie: STO SZEŚĆNAŚCIE) METRACH KWADRATOWYCH ???!!!
= Chyba że nie przebywał tam sam...
A przecież nawet jeśli miał ten nuworysz takie nieodparte parcie na odrobinę luksusu i bardzo nie lubi za ten ukochany luksus płacić, to czy nie mógł skorzystać w tym samym pięknym miejscu i w podobnych luksusach z mniejszej powierzchni użytkowej:
Pokój dwuosobowy 30 m²
widok na miasto i patio
prywatna łazienka
telewizor z płaskim ekranem
bezpłatne Wi-Fi
Powierzchnia 30 m²
- Ale to by pewnie nie zadowoliło niebezpiecznie wielkiego Ego nowo mianowanego Pana Dyrektora, już wtedy namaszczanego na kandydata na prezydenta ...
Karol Nawrocki opowiedział nam swoją wersję romansu z apartamentami Deluxe:
— To ja zdecydowałem, że te pokoje i apartamenty komercjalizujemy, czyli wystawiamy na wynajem. Dzięki temu Muzeum zaczęło na nich zarabiać.
— Ten apartament był do mojej dyspozycji, co nie oznacza, że ja w nim mieszkałem — wyjaśniał. — To był także okres pandemii, gdy obiekty hotelowe i tak były zamknięte i nikt ich nie mógł wynająć. Ja fizycznie byłem tam dwa razy po 10 dni, gdy odbywałem kwarantannę. Wówczas, zamiast siedzieć bezczynnie w domu, to byłem zamknięty w tym mieszkaniu na miejscu w muzeum. Każdego dnia dzięki temu mogłem podpisywać cały plik dokumentów, jakie zostawiano mi pod drzwiami. Już później w Muzeum gościło sporo naukowców z całego świata. Prowadziłem "bardzo dynamiczną politykę międzynarodową". Kilka razy mogło się zdarzyć, że mieszkali oni w tym apartamencie, choć fizycznie był on zarezerwowany, czy mówiąc inaczej zabukowany na moje nazwisko.
— Dlatego, choć kategorycznie nie zgadzam się z zarzutami, jakie są wysuwane pod moim adresem przez obecną dyrekcję Muzeum II WŚ, to deklaruję tutaj publicznie. Jeśli zostanie mi wystawiony jakiś rachunek, to ja za niego zapłacę z własnej kieszeni. Nie będzie to dla mnie problem" — deklarował.
OŚWIADCZENIE MUZEUM II WOJNY ŚWIATOWEJ W GDAŃSKU
Odnosząc się do słów Karola Nawrockiego, byłego dyrektora MIIWŚ w Gdańsku, które padły podczas jego konferencji prasowej w Zakopanem 22 stycznia 2025 r., uprzejmie informujemy, że:
1. Nie jest prawdą, że apartamenty i pokoje gościnne usytuowane w gmachu muzeum powstały jako mieszkania przeznaczone dla poprzedniej dyrekcji. Ani dyrektor prof. Paweł Machcewicz, ani żaden z jego zastępców nie spędzili w tych pomieszczeniach nawet doby.
2. Nie jest prawdą twierdzenie, że to dopiero Karol Nawrocki zadecydował o udostępnieniu w/w apartamentów i pokoi w celach komercyjnych – na wynajem zostały przewidziane już na etapie projektowania budynku muzeum. (..)
3. Nie jest również prawdą, że przez cały okres pandemii apartamenty i pokoje w gmachu muzeum pozostawały wyłączone z użytku. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii całkowite zamknięcie hoteli nastąpiło 1 kwietnia 2020 r., a od 5 maja 2020 r. mogły one ponownie przyjmować gości. Całkowite zamknięcie trwało więc 36 dni. Ograniczenia w prowadzeniu działalności hotelarskiej wprowadzane w późniejszym czasie nie miały charakteru bezwzględnego. Tymczasem Karol Nawrocki blokował apartament Deluxe w sumie przez 200 dni. Wśród 15 rezerwacji, których dokonał, odnotowano 10 dziesięciodniowych lub krótszych oraz 5 na okres dłuższy niż 10 dni.
Te ostatnie miały miejsce w następujących terminach:
- 08.08.2020–30.08.2020
- 04.10.2020–01.11.2020
- 01.11.2020–12.11.2020
- 12.11.2020–04.12.2020
- 28.12.2020–01.04.2021.
9.12.2018 r. - 10.12.2018 r.
17.12.2018 r. - 22.12.2018 r.
24.05.2019 r. - 25.05.2019 r.
03.09.2019 r. - 04.09.2019 r.
21.01.2020 r. - 29.01.2020 r.
01.08.2020 r. - 02.08.2020 r.
08.08.2020 r. - 30.08.2020 r.
30.09.2020 r. - 04.10.2020 r.
04.10.2020 r. - 01.11.2020 r.
01.11.2020 r. - 12.11.2020 r.
12.11.2020 r. - 04.12.2020 r.
07.12.2020 r. - 17.12.2020 r.
17.12.2020 r. - 24.12.2020 r.
28.12.2020 r. - 01.04.2021 r.
W podanym okresach apartament nie mógł być dostępny dla innych osób. Stoi to w sprzeczności z twierdzeniem Karola Nawrockiego, który na konferencji w Zakopanem powiedział: „nigdy tam nie mieszkałem dłużej ciągiem niż 10 dni”.
4. Karol Nawrocki twierdzi, że w okresie pandemii dwukrotnie odbywał w apartamencie Deluxe kwarantannę. Z dokumentacji wynika, że było tak jedynie raz i trwało to 10 dni.
5. Nasze zdziwienie budzi również wypowiedź Karola Nawrockiego, dotycząca spotkań służbowych, które odbywał w należącym do kompleksu muzealnego apartamencie. Informujemy, że w gmachu muzeum znajduje się obszerny gabinet dyrektorski oraz sala konferencyjna przeznaczone do przyjmowania gości z kraju i zagranicy. Nie ma jakiejkolwiek potrzeby, aby wykorzystywać w takich celach apartamenty i pokoje gościnne.
6. Karol Nawrocki utrzymuje, że zajmował apartament Deluxe w celu wypełniania obowiązków służbowych. Tymczasem pozostawał on do jego dyspozycji przez 16 dni jego urlopu wypoczynkowego, a więc w czasie, gdy nie świadczył on pracy.
7. Nie jest uprawnione twierdzenie Karola Nawrockiego, że obecne władze Muzeum prowadzą celowy „atak” na jego osobę. Muzeum II Wojny Światowej, działając na podstawie ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, jest zobowiązane do udzielenia odpowiedzi na skierowane do niego pytania. Uprzejmie informujemy, że wszelkie dane na temat apartamentów funkcjonujące w obiegu publicznym zostały przez nas udostępnione w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
https://muzeum1939.pl/oswiadczenie/aktualnosci/7379.html
"Karol Nawrocki blokował apartament Deluxe w sumie przez 200 dni" - czytamy w oświadczeniu.
Na początku tygodnia media obiegła informacja o tym, że prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki, jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej miał przez ponad pół roku korzystać z apartamentu Deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym.
Kandydat na prezydenta popierany przez Prawo i Sprawiedliwość mieszka zaledwie pięć kilometrów od wspomnianego kompleksu. Rzecznik muzeum Aleksandra Trawińska przekazała w poniedziałek Interii, że Nawrocki nie płacił za pobyt w hotelu, a cel rezerwacji nie jest wymieniony w dokumentacji.
Sprawę skomentował sam prezes IPN, który stwierdził, że "w czasie COVID-u dwukrotnie przez dziesięć dni (okres kwarantanny) mieszkał i pracował w wyłączonym z użytku komercyjnego pokoju (wyłączonym, bo COVID)".
W piątek Muzeum II Wojny Światowej wydało oficjalny komunikat na swojej stronie internetowej:
- "Nie jest prawdą, że apartamenty i pokoje gościnne usytuowane w gmachu muzeum powstały jako mieszkania przeznaczone dla poprzedniej dyrekcji. Ani dyrektor prof. Paweł Machcewicz, ani żaden z jego zastępców nie spędzili w tych pomieszczeniach nawet doby".
Muzeum podkreśla, że nie jest prawdą również twierdzenie, że to dopiero Karol Nawrocki "zadecydował o udostępnieniu apartamentów i pokoi w celach komercyjnych - na wynajem zostały przewidziane już na etapie projektowania budynku muzeum". Dodano, że zyski z ich najmu miały zasilać budżet instytucji i obniżać koszty organizowanych wydarzeń poprzez udostępnianie pokojów gościom - prelegentom, historykom, artystom, muzealnikom.
"Nie jest również prawdą, że przez cały okres pandemii apartamenty i pokoje w gmachu muzeum pozostawały wyłączone z użytku" - wskazano w oświadczeniu. Powołując się na rozporządzenie Rady Ministrów z 31 marca 2020 roku, dotyczące ograniczeń związanych z pandemią, nadmieniono, że całkowite zamknięcie hoteli trwało 36 dni, "tymczasem Karol Nawrocki blokował apartament Deluxe w sumie przez 200 dni".
Muzeum II Wojny Światowej przekazało również, iż Nawrocki twierdzi, że w okresie pandemii dwukrotnie odbywał w apartamencie Deluxe kwarantannę.
= "Z dokumentacji wynika, że było tak jedynie raz i trwało to 10 dni" - podkreślono.
Gdy Karol Nawrocki kierował Muzeum II Wojny Światowej i zajmował apartament w jego części hotelowej, miał do niego klucz, a nie kartę elektroniczną. Dzięki temu mógł wchodzić i wychodzić w dowolnym momencie - "Gazeta Wyborcza" na pracowników administracji muzeum.
A teraz hit! "Król trójmiejskich sutenerów" Olgierd L. osiedlił się apartamencie przy ul. Tartacznej, w bezpośredniej bliskości (200 metrów) Muzeum II Wojny, gdzie - tak, tak - jego dawny podwładny ze stręczycielstwa w Grand Hotelu - został Dyrektorem.

"Gangster i neonazista Olgierd L. trafił za kraty za to, że namawiał do podpalenia restauracji w Gdyni. Tę operację ABW zidentyfikowała jako działanie na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Krążący w PiS raport — który ujawnił Onet — przypisuje prezydenckiemu kandydatowi tej partii Karolowi Nawrockiemu znajomość z Olgierdem L. Ujawniamy drogę "Ola", byłego skinheada, do świata gangsterki i kontaktów z wykonawcami aktów rosyjskiej dywersji."
onet.p/wiemy-za-co-zostal-zatrzymany-gangster-olo-ktorego-zna-karol-nawrocki
Ktoś może zapytać: No i co z tego? Może zbieg okoliczności, przecież to bardzo atrakcyjna lokalizacja blisko turystycznego centrum Głównego Miasta? Czy bogaty boss trójmiejskiego sutenerstwa musiał by się sępić na darmowe apartamenty DeluX u kolegu Dyrektora?
Poza kwestią snobizmu - nie każdy nawet wpływowy mafioso może mieć "Noc w muzeum" kiedy tylko zapragnie! A świeżo otwarte gdańskie Muzeum II Wojny było celem zainteresowania i wizyt wielu ważnych osobistości z całego świata - obszernie informowały o tym media rządowe i lokalne.
Drugim wyjaśnieniem są szczegóły życia osobistego Olgierda L. Był on w stałym związku z sympatyczną mamą, która niestety, "nobody's perfect", niezbyt tolerancyjnie odnosiła się do jego obowiązków zawodowych, a mianowicie testowania i szkolenia personelu damskiego. No i kilkakrotnie, gdy kobiecym zmysłem wyczuła, że Olo testuje bądź szkoli kolejną sex-workerkę, usiłowała temu przeszkodzić, dostać się do środka mieszkania itd. Gdy Olo nie otwierał w trosce o nietykalność cielesną "testowanego towaru do zarabiania", wkurzona partnerka potrafiła zdemolować klatkę schodową na 5-tym piętrze, m.in. wybijając szybę, urywając klamkę czy przedziurawiając obcasem bucika oporne drzwi wejściowe. Nie dziw, że nawet taki Olo bał się otwierać...
Dlatego też po kilku takich uatrakcyjnieniach nocnych innym lokatorom Tartacznej 1, zmyślny Olgierd L. postanowił zmienić miejsce testowania i szkolenia swojego narybku. A że daleko nie miał do Batyra, który oficjalnie wysoko awansował, ale nie w jego hierarchii...
W tym czasie Olgierd L. aktywnie i szczodrze zajmował się dobroczynnością - woził różne dary, ubrania, zabawki i słodycze biednym i chorym dzieciom. Może to był element zwolnienia warunkowego, ale potwierdzam, że wywiązywał się z tego bez zarzutu.
DLATEGO WYJAŚNIENIA NAWROCKIEGO, że nie tylko on sam wykorzystywał Apartament Delux przez 201 nocy zabukowanych na jego nazwisko mogą być prawdą.
Tak samo kuriozalnie brzmiące tłumaczenia:"Prowadziłem bardzo dynamiczną politykę między narodami" nie muszą być tak absurdalne, jak nam się na pierwszy rzut oka wydaje. Personel kobiecy "stajni" Olgierda L. był nie mniej międzynarodowy, jak cały rynek pracy teraz, na którym kogo tylko nie ma, od Kolumbijek i Brazylijek, po Afrykanki, Wietnamki, Chinki i bliższe nam Słowianki.

Z OSTATNIEJ: Jak wynika z raportu NIK z kontroli w IPN Prezes Nawrocki również za podobne apartamenty "rozkoszy", tym razem w Warszawie (koszt jednego to 20 tysięcy złotych miesięcznie) również nie płacił ani grosza ze swojej prezesowskiej pensji. Jeden z takich lokali znajduje się w wieżowcu przy stacji metra Świętokrzyska (same centrum stolicy).
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka