Nasz najsłynniejszy uchodźca polityczny od prześladowań reżimu Bodnara, Żurka i innych tuskowych siepaczy przypomniał o sobie dość zaskakującym wpisem na X :

- Tyle czasu (dwa lata będzie wkrótce) u Madziarów i dopiero spróbował ich specjalności - langosza?!
Bałbym się zapytać jak u niego z Csirkepaprikás, Csülök pékné módra i węgierską zupą rybną (moje nr 1 tamtejszej kuchni) ...
Cały czas żywił się tylko ostrygami, krewetkami tygrysimi i arcydrogim foie-gras ?
Nie żebym zazdrościł, bo z powyższych wyszukanych niewęgieskich dań niczego nie lubię, ale przecież stać go na wszystko z Funduszu Sprawiedliwości...
Bardziej zdziwiłem się publicznie wyrażanemu stopniowi odwagi delikwenta, mianowanego przez Opozycję na męczennika Tuskowej dyktatury. Odwagi o wykładniku ujemnym.
Napisałem pod tym jego wpisem:
Aleksiej Nawalny był odważniejszy od Mromanowski i wrócił do Mordoru Putlera.
A nasz odważny w gębie rodak czeka na zmianę rządu.
A jeżeli zmiana rządu nastąpi wcześniej nad Dunajem?
Wtedy czekają go gorączkowe poszukiwanie nowego schronienia - Słowacja buraka Fico czy od razu Mińsk Białoruski kartoflanego Baťki?
Po tym porównaniu sprawdziłem daty urodzenia obu Opozycjonistów, znaczy Opozycjonisty i "opozycjonisty":
Marcin Romanowski (ur. 20 stycznia 1976 w Skrwilnie)
Aleksiej Anatoljewicz Nawalny (ur. 4 czerwca 1976 w Butyni)
PS Z podobnym obrzydzeniem odnoszę się do symulacji zawału /śmiertelnej choroby i ucieczki do swojej willi w Italii Romana Giertycha. Choć chyba nawet on (bardzo negatywny w mojej ocenie "Łysek z pokładu Idy") nie chwalił się publicznie swoim cwaniactwem i nieukrywanym tchórzostwem?
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka