Nie „zrobiłem” Programu. Nie mam Sponsora i sam nie chcę sponsorować. Mam Wspólnotę i to moi Sponsorzy. A jednak kolega namawia mnie, żebym wystąpił jako spiker. Zapytałem, o czym mam opowiedzieć. Opowiesz o tym, że twój syn wie, że tata po niego przyjedzie na trening. Że żona może na ciebie liczyć. Opowiesz jak fajnie ci się żyje po trzeźwemu - powiedział mój przyjaciel.
Nie wiem, dokąd pojadę. Pojadę, bo wiem, że tacy jak ja również potrzebują doświadczenia, siły i nadziei. Tym bardziej, że ciężko mi było się przekonać, właśnie dlatego, że nie narozrabiałem tyle, ile niekiedy słyszałem na mityngach. Nawet połowy. Nawet 1/10.
Dzielę się swoją trzeźwością nienachalnie. Nie przeszkadzam, gdy obok mnie piją. Nie krzywię się na alkohol w swoim otoczeniu. Nie narzekam na pijących, nawet gdy są już wstawieni. Po prawdzie - żal mi ich, ale wiem, że nie zrobię nic, dopóki sami nie zechcą.
Żyję pełnią życia. Cieszę się każdym dniem. Jestem uśmiechnięty i spokojny. Tak dzielę się swoją trzeźwością.