Czy nareszcie zrozumiałem, że nie jestem wcale taki ważny i wyjątkowy, jak mi się kiedyś wydawało?
Pisałem o egoizmie i egocentryzmie - niewątpliwie jest to część mojego „ja”. Z powodu koncentracji na sobie i poczuciu własnej wyjątkowości narobiłem głupstw.
Kiedyś marzyłem o byciu wielkim i popijając kolejne drinki, piwa czy kieliszki utwierdzałem się w przekonaniu, że jeszcze im wszystkim pokażę i to tak, że wtedy dopiero to oni zobaczą.
Mówiłem sobie, że jestem lepszy niż ci wszyscy karierowicze, którzy włażą szefostwu w tyłek i przynajmniej mam kręgosłup moralny.
Patrzyłem na wszystkich z góry, bo przecież ja wiem, ja umiem, ja…
Tylko prawda jest taka, że to ja przychodziłem na różne rozmowy na kacu albo nawet pod wpływem. Dlatego właściwie nikt nie patrzył na mnie poważnie. A mnie tak naprawdę nie było.
Dziś za to czuję się ważny - dla mojej rodziny, dla kilku przyjaciół, których wciąż mam i dla siebie samego. Czuję się wyjątkowy, bo nieliczni z nas doznają zatrzymania choroby. Byłem inteligentny wtedy, a teraz pozbyłem się tego, co tłumiło mój intelekt i mam prawo być dumny ze swoich osiągnięć. Gdy piłem, byłem po prostu jednym z wielu zadufanych w sobie dupków, narzekających na wszystkie aspekty wszechświata.
Dziś po prostu jestem jego częścią. Ważną częścią dla innej jego części.
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „ Escape to Joy: 365 Meditations on Love, Fear & the Art of Living”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Jak na mityngach AA.
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie materiału w serwisie YouTube (link do konkretnego dnia pod notką).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości