Mówi się, że nie powinniśmy oceniać, będąc na mityngach i jest to kolejny idiotyczny stereotyp. Nie da się nie oceniać, bo nawet proste „podobało mi się” też jest oceną.
Podczas mityngów nie daję informacji zwrotnej, bo to nie jest grupa terapeutyczna. Czasem mnie kusi, tym niemniej rozumiem, że na mityng przychodzi się wygadać. Poczuć wsparcie grupy, w której ktoś przeżył to samo.
Z zapiciami jest tak, że bardzo mi przykro, gdy słyszę tę historię, szczególnie jeśli przydarza się ona po raz kolejny temu samemu człowiekowi.
Istnieje kilka wyjątków, gdyż istnieją tacy nieszczęśnicy, którzy nie chcą być uczciwi wobec siebie, tym samym zaś nie chcą odczuć pokory. Traktują to zdarzenie jako kolejne na ich ścieżce, które zdarzyło się, bo tak po prostu może być.
Jestem alkoholiczką, to zapiłam - powiedziała kiedyś moja znajoma z AA. - To jest wliczone w moją chorobę.
Alkoholiczka czy alkoholik nie powinni się tłumaczyć swoją chorobą, gdy coś spieprzą.
Mój przyjaciel powiedział kiedyś: Tacy się po prostu urodzili. To nie ich wina, że się tacy urodzili, ale to, że przez kilkadziesiąt lat nic z tym nie zrobili - już tak.
Trudno mi się nie zgodzić.
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „ Escape to Joy: 365 Meditations on Love, Fear & the Art of Living”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Jak na mityngach AA.
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie materiału w serwisie YouTube (link do konkretnego dnia pod notką).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości