Powoli zbliża się koniec roku i czas podsumowań. Dla mnie najważniejszym doświadczeniem tego roku jest na pewno choroba Żony. Wtedy byłem wściekły, bezsilny, rozżalony. Zły na cały świat, że coś takiego się wydarza. Mimo to, gdy płakała z bólu przytulona do mnie, to wciąż powtarzałem sobie w głowie: Dziękuję ci, Boże, za to co mi dałeś, co mi odebrałeś i co mi zostawiłeś.
Dziś patrzę na to doświadczenie z wdzięcznością, bo z perspektywy czasu najlepiej widać, gdzie byłem przedtem, a gdzie jestem teraz. Moja Żona mówi mi czasem, że bardzo mnie kocha, ni stąd ni z owąd. Gdy pytam, czemu teraz, odpowiada mi, że ma wspaniałego męża.
Pamiętam jednak, jak Ona opiekowała się mną, na początku mojego trzeźwienia, gdy spotykały mnie kolejne przeszkody - krwawienie z przewodu pokarmowego, nowotwór, zapalenie trzustki…. Ona miała cały dom na głowie i jeszcze przyjeżdżała do mnie.
Dziękuję mojemu Bogu, Jakkolwiek Go Pojmuję, że mogłem choć trochę wdzięczności, którą miałem dla Żony, zamienić w czyn.
Wyjście poza strefę komfortu nie jest przyjemne - powiedział dziś kolega na mityngu. - Jest za to bardzo satysfakcjonujące.
Też tak mam z wyzwaniami.
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „ Escape to Joy: 365 Meditations on Love, Fear & the Art of Living”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Jak na mityngach AA.
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie materiału w serwisie YouTube (link do konkretnego dnia pod notką).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości