Gniew
O ile bardziej bolesne są skutki gniewu niż jego przyczyny.
Marek Aureliusz
	
			
		
	
	
											
Ostatnio przeżyliśmy kłótnię na czternaście fajerek. Myślałem sobie, że poszło o to, że Syn zaczął wrzeszczeć i rzucać przekleństwami, obrażając nas. Nakręciłem się w sekundzie, bo tak u mnie bywa, gdy stracę kontrolę. 
Też powrzeszczałem. 
Leżałem potem, nie mogąc zasnąć. Myślałem, próbując wejść w swoje emocje, co poszło nie tak. O co tak naprawdę, na najgłębszym poziomie, chodziło. 
Dwa dni później miałem wyjechać na imprezę firmową. W pracy miałem ciężki, bardzo stresujący dzień. Narastała we mnie złość, przez cały dzień. Tak naprawdę nie poszło więc o to, że usłyszałem parę inwektyw w swoją stronę. Korona mi z głowy nie spadła. 
Wydaje mi się, że warto czasem wyjść. Odejść, fizycznie oddalić się z miejsca, w którym pojawiły się emocje. Stanąć obok. Zatrzymać się, choć na chwilę. Tylko wtedy da się zobaczyć, czy to, o co chodzi jest warte. 
Pytanie tylko brzmi, czy warto żałować. 
Ja rano przeprosiłem za swoje zachowanie. Za utratę kontroli. Za brak cierpliwości. Korona mi z głowy nie spadła. 
Notkę można również obejrzeć w formie materiału na YouTube. 
									
		
		
			
	
			
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „ Escape to Joy: 365 Meditations on Love, Fear & the Art of Living”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją. 
Jak na mityngach AA. 
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie materiału w serwisie YouTube (link do konkretnego dnia pod notką). 
		Nowości od blogera
		
	
	
	Inne tematy w dziale Rozmaitości