Bondelscy, którym reszta wspólnoty mieszkaniowej może naskoczyć, bo płacą wszystkie opłaty terminowo, mają osobne wejście i trzy samochody, więc nie muszą się dogadywać w sprawie podwożenia dzieci do szkół, całkiem się na nas wypięli.
Ale tu przecież o wyższe wartości w połączeniu chodzi, nie o przyziemne korzyści!
Nie chcieli oddać do wspólnego użytku łazienki, żeby strudzeni wędrowcy mogli z nich swobodnie korzystać? I uparli się, żeby zamykać drzwi na noc, żeby goście nie opróżniali im lodówek?
To teraz dopiero zobaczą, co stracili!
Nie tylko łazienki, ale sypialnie też będą do wspólnego użytku! A także kuchnie i żony. I bankowe konta! Niech żałują, że się od nas odłączyli! Teraz to dopiero każdy będzie chciał być w naszej wspólnocie! A jak nie, to w dziób, od razu przestanie nie chcieć!
I Bondelscy znowu zapragną być częścią naszej bandy, ale wtedy to już nie wpuścimy ich nawet na próg, a co dopiero za!