Jaki ZUS jest, taki jest, ale po raz kolejny przekonałem się, że w temacie emerytur naleznych Polakom wymyślono rzecz jeszcze gorszą, czyli OFE.
Mój Fundusz przysłał mi dziś list, choć go o to nie prosiłem, z informacjami powszechnie dostępnymi w internecie (jeśli przez 40 lat na koszt swoich klientów OFE będą słały takie nieproszone listy, to gospodarniejsze od ZUS się nie staną). W liście pochwalił się, że stopa zwrotu, czyli zarobek na moją przyszłą emeryturę, wyniosła w ciągu ostatniego roku 10 proc. Niby dobrze, ale w liście była i druga informacja. W ciągu pięciu lat stopa zwrotu wyniosła tylko 8 proc. I to wynik znacznie ważniejszy od choćby nawet 100 proc. w ciągu roku.
Zarobek powiększający majątek o 8 proc. w ciągu pięciu lat osiągnąłbym ja i każdy inny klient OFE na dowolnej bankowej lokacie, płacąc uczciwie podatek Belki, który to, choćby w teorii - ten rząd wieczny nie będzie - szedłby na coś pożyteczniejszego niż zarządzanie moim OFE, na które składa się m.in. słanie bezużytecznej korespondencji. O bardziej zmyślnym produkcie z ochroną kapitału nawet nie wspominam.
Zarobek 8 proc. w ciągu pięciu lat przynoszony przez OFE nie jest wart także tego, by państwo zapożyczało się gdzie popadnie, a w istocie zapożyczało się na koszt każdego z Polaków i każdego z przymusowych klientów OFE, chcąc znaleźć środki na wypłatę świadczeń dla dzisiejszych emerytur.
Bo gdy my płacimy swoje składki do OFE na zarobek 8 proc. przez 5 lat, to w tym samym czasie pieniędzy tych brakuje w ZUS - ie. Założę się - bez sprawdzania - że oprocentowanie naszego długu jest większe niż pięcioletni zarobek Funduszy.
I jeśli raz jeszcze zaboli kogoś postawiony przez ZUS pałacyk, albo uśmiechnie się ów ktoś po usłyszeniu jednego z dowcipów o ZUS, to niech sobie uświadomi, że drugi filar emerytalny, czyli obowiązkowe OFE, łupi go jeszcze bardziej. A w dodatku stawia swoje pałace nie w Polsce, a daleko poza nią.
Warto sobie jeszcze uświadomić, że wprawdzie w ZUS na swoje konto pieniędzy nie odkładamy, to jednak wciąż są to realne środki wypłacane co miesiąc pokoleniu rodziców i dziadków. OFE zaś, to nie tylko pieniądze wirtualne, do których nikt przed emeryturą, za wyjątkiem właścicieli Funduszy dostępu nie ma, ale też wirtualna obietnica ich zyskownego inwestowania.
Na koniec tytułem pouczającej ciekawostki: w 1999 r. za reformą emerytalną ustanawiającą OFE głosowali m.in. obecni liderzy PO. Reformy z kolei nie poparł Jarosław Kaczyński.
Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka