Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
445
BLOG

Egzorcyzmowanie Gombrowicza (przy pomocy Conrada zresztą)

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 83

Taki oto koncept, by Josepha Conrada przeciwstawić Witoldowi Gombrowiczowi, a tego ostatniego postawić tam gdzie stał PRL, jest nadto już absurdalny, nawet na pierwszy rzut oka. Zresztą nie tylko na pierwszy: także drugi, trzeci i kolejne rzuty (oka) owej absurdalności nie łagodzą, a wręcz przeciwnie, konsolidują. 

Nie mam siły streszczać całego artykułu Rafała Ziemkiewicza „Wygonić Gombrowicza Conradem” w ostatnim Plusie-Minusie; kto ciekaw niech przeczyta; w każdym razie Conradowi, który ustawiony jest po stronie Dobra (z czym pełna zgoda), przeciwstawiony jest Gombrowicz jako pisarz PRL (którą to myśl Ziemkiewicz zaczerpnął i twórczo rozwinął od innego geniusza, pisarza Andrzeja Horubały). Owa PRL-owskość Gombrowicza polegać ma na jego zafascynowaniu Formą, którą – jak streszcza Ziemkiewicz rzekomą myśl Gombrowicza – powinno się skruszyć, bo „krępuje [ona] i niszczy w człowieku ukrytą tam anielską istotę”. Tymczasem Conrad, zdaniem Ziemkiewicza, ową Formę akceptuje i wielbi, słusznie zresztą, bo stanowi ona „powinność wobec innych, więzy społeczne, obyczaj…”.

http://www.rp.pl/artykul/61991,209771_Wygonic_Gombrowicza_Conradem.html  

Jest to, oczywiście, rzadki nonsens. Ani dla Gombrowicza Forma nie jest zasługującym na obalenie „obyczajem”, ani dla Conrada obyczaje i powinności moralne (dodajmy, związane kluczowo z ideałem honoru i wierności) nie są przejawianiem się Formy, w takim w każdym razie sensie, jak pojmował ją Gombrowicz. Przeciwstawienie Gombrowicza Conradowi jest więc nonsensem z gatunku tych, które proroczo przewidział właśnie Gombrowicz, któremu dziś Ziemkiewicz nieporadnie stara się przyprawić PRL-owską gębę, pouczając nas jednocześnie, dlaczego Conrad wielkim pisarzem był. 

O tym, że postawienie Gombrowicza w kącie z napisem PRL (co jest głównym wątkiem artykułu Ziemkiewicza) jest intelektualnym Borucem, świadczy los dzieł Gombrowicza w PRL-u: pisarza władze nienawidziły nie tylko dlatego, że Gombrowicz nie znosił PRL-u, ale przede wszystkim, bo dostrzegły – całkiem słusznie zresztą – głęboko dywersyjny charakter filozofii Gombrowicza, wyłaniającej się z jego pisarstwa: życie publiczne PRL ufundowane było wszak na rytualnej, pustej Formie i kłamstwie, w którym aparatczycy walczyli na „miny” przyprawiając sobie samym i całemu społeczeństwu „gębę”. 

Jest więc niejaką zagadką, dlaczego publicysta w końcu niegłupi i sprawny sięga po tak karkołomne przeciwstawienie dwóch wielkich pisarzy, z różnych pokoleń i narracji. Proste rozwiązanie tej zagadki przychodzi pod sam koniec artykułu. Oto Ziemkiewicz wyznaje, że spisał „tych kilka myśli – korzystając z okazji, dla mnie osobiście istotnej, jaką jest publikacja powieści. Powieści, która chce być za dojrzałością, a przeciwko chłopięctwu, a nade wszystko – za kształtem, a przeciwko przytłaczającemu nas Bezkształtowi. Bo to Conrad, a nie Gombrowicz, miał w fundamentalnej sprawie rację”… itp. 

To nie było tak od razu pisać? O nowej powieści Ziemkiewicza już w Salonie24 entuzjastycznie pisał Pan Tomasz Terlikowski, nie wątpię, że wkrótce na łamach Rzepy, a także Gazety Polskiej, Wprost itp. pojawią się kolejne recenzje, obwieszczające owo wydarzenie literackie i uświetniające jeszcze bardziej ową „okazję, osobiście istotną” dla Ziemkiewicza. Nie wykluczam zupełnie, że usłyszymy coś od Bronisława Wildsteina, tak będzie w każdy razie, jeśli o „Dolinie nicości” Wildsteina pisał już był Ziemkiewicz, no bo przecież jakaś równowaga w przyrodzie musi być. Niewykluczone jednak, że nie będzie aż tak prosto, a łańcuch wzajemnych literackich fascynacji będzie dłuższy, np.: o Wildsteinie pisze Ziemkiewicz, o Ziemkiewiczu – Terlikowski, a o Terlikowskim – Wildstein. I w ten sposób Wielkie Koło Życia zostanie zamknięte.  

Kształt, ucieleśniony w postaci ukontentowanego osobiście redaktora Ziemkiewicza, zwycięży bezapelacyjnie i definitywnie nad Bezkształtem. A ten szmer, który Państwo właśnie słyszą, to chichot ducha Gombrowicza, który to wszystko przewidział i cudnie opisał. 

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (83)

Inne tematy w dziale Polityka